MON przedłuża przetarg na śmigłowce Black Hawk
Inspektorat Uzbrojenia przedłużył do końca grudnia przetarg na śmigłowce dla polskiej armii. Pierwotny termin składania ofert mijał w najbliższy piątek.
2014-11-26, 09:14
Posłuchaj
Janusz Walczak z resortu obrony o przetargu na śmigłowce Black Hawk: nie będziemy podejmowali decyzji bez przygotowania (IAR) 
Dodaj do playlisty
Szef MON wyjaśnia decyzję o przesunięciu terminu składania ofert w przetargu na śmigłowce. Wicepremier Tomasz Siemoniak tłumaczył dziennikarzom, że zgoda na wydłużenie terminu wynika z "troski o nasze interesy".
Szef MON uważa, że lepiej wybierać z trzech ofert. Skoro więc dwie  firmy prosiły o wydłużenie terminu, to resort uznał, że warto poczekać  kilka tygodni.
Pierwotnie termin składania ofert wyznaczono na najbliższy piątek.  Teraz potencjalni dostawcy mają czas do 30 grudnia. Decyzja w tej  sprawie zapadła wczoraj wieczorem.
"Wydłużenie terminu nie wpłynie na późniejszą dostawę śmigłowców"
Minister Tomasz Siemoniak zapewnił, że wydłużenie terminu nie wpłynie na późniejszą dostawę śmigłowców. Według szefa resortu miesiąc to w całym postępowaniu niewielkie opóźnienie i nie przekłada się na dostawę śmigłówców. - Większa konkurencja natomiast jest dla nas lepsza, bo możemy wybrać najkorzystniejsza ofertę - mówił szef MON.
Sikorsky Aircraft przeciwko MON >>>  
W postępowaniu uczestniczą konsorcjum Sikorsky International Operations  Inc., Sikorsky Aircraft Corporation i Polskie Zakłady Lotnicze w Mielcu  ze śmigłowcem Black Hawk; Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego PZL Świdnik  proponująca maszynę AW149 oraz Airbus Helicopters i Heli Invest Sp. z  o.o. oferujące śmigłowiec EC725 Caracal. Ostatni producent, choć nie ma w  Polsce własnych zakładów, zapewnia, że w razie wygranej uruchomi linię  produkcyjną w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 1 w Łodzi. 
 O przesunięciu terminu składania ofert o cztery tygodnie MON postanowiło  w poniedziałek. O więcej czasu na przedstawienie ostatecznej oferty  wystąpiło dwóch z trzech oferentów, m.in. amerykańska firma Sikorsky,  właściciel PZL Mielec, która już raz prosiła o przesunięcie terminu. 
 Po poniedziałkowej decyzji MON o przedłużeniu terminu składania ofert konsorcjum Sikorsky nie komentuje sprawy. 
 Prezes PZL Świdnik Mieczysław Majewski oświadczył, że "przesunięcie  terminu składania ofert daje PZL Świdnik więcej czasu, szczególnie w  kontekście przygotowania jeszcze lepszej propozycji dla polskich sił  zbrojnych". - Kryteria przetargowe określone przez Ministerstwo Obrony  Narodowej rzeczywiście są bardzo ambitne, ale jesteśmy gotowi, by je  spełnić - dodał. 
 - Byliśmy gotowi złożyć ofertę 30 września, jesteśmy gotowi to zrobić 28  listopada, i będziemy także 30 grudnia. Krótko mówiąc, byliśmy gotowi,  ale musimy działać w zgodzie z wymaganiami. Bardziej niż kiedykolwiek  wierzymy w wyższość naszej oferty dla Polski - powiedział rzecznik  Airbus Helicopters Stephane Chery.
Konsorcjum Sikorsky groziło wycofaniem z przetargu
 Pod koniec października prezes Sikorsky Aircraft Corporation (SAC) Mick  Maurer w liście do polskich władz zapowiedział, że konsorcjum nie  zamierza składać oferty, chyba że zmienią się wymagania przetargowe.  Oceniał wówczas, że warunki techniczne, prawne i ekonomiczne  przedstawione przez MON uniemożliwiają jego firmie uczestnictwo w  procedurze przetargowej. Przekonywał, że warunki postępowania może  spełnić tylko jeden z uczestników. 
 MON w odpowiedzi na list wydało komunikat który głosił, że to  "Ministerstwo Obrony Narodowej określa to, czego potrzebują Siły  Zbrojne, a nie oferenci wskazują, co mają do sprzedania". Resort  wskazywał, że ostateczne wymagania dotyczące śmigłowca wielozadaniowego  były znane od maja i firma SAC dysponuje takimi śmigłowcami w palecie  swoich produktów. Resort oceniał, że list to element taktyki  negocjacyjnej. 
 W reakcji PZL Mielec opublikowały komunikat, że decyzja konsorcjum nie  jest taktyką negocjacyjną i nie oznacza nacisku na MON, ani tym bardziej  wywierania presji do podjęcia decyzji sprzecznej z interesem Polski, a  służy jedynie celom informacyjnym. W połowie listopada MON  poinformowało, że konsorcjum wraca do postępowania, prosząc zarazem o  przesunięcie terminu składania ostatecznych ofert.
"Oczywisty zamiar destabilizacji przetargu"
 Zaprotestowała wtedy Airbus Helicopters, uznając to za "oczywisty zamiar  destabilizacji przetargu". "Wiedząc, że konkurent po raz kolejny  zwrócił się do polskiego rządu z prośbą o dokonanie zmian w  postępowaniu, zauważam, że oferent ten nie przestrzega zasad ustalonych  przez MON. Przedłużenie postępowania byłoby niesprawiedliwe dla tych  oferentów, którzy ściśle przestrzegają zasad i dostarczają rozwiązania w  odpowiednim czasie" - napisał prezes spółki Guillaume Faury. 
 Przetarg na nowe śmigłowce dla armii rozpisano wiosną 2012 r. Początkowo  postępowanie dotyczyło 26 śmigłowców, potem rozszerzono je na 70  maszyn. Na początku czerwca br. MON wystosowało zaproszenie do składania  ostatecznych ofert. Zawierało ono zaktualizowane w wyniku negocjacji  wymagania techniczne na zbudowane na podstawie wspólnej platformy  śmigłowce w wersjach: wielozadaniowo-transportowej, bojowego  poszukiwania i ratownictwa oraz zwalczania okrętów podwodnych. Dostawie  śmigłowców ma towarzyszyć pakiet logistyczny i system szkolenia.  Dostawca ma zostać wyłoniony w przyszłym roku.
Najnowszy Black Hawk gotowy do służby w polskiej armii.
Źródło: PZL Mielec/x-news
IAR/PAP, awi