Strajk generalny sparaliżował Belgię. Związkowcy mówią o sukcesie

2014-12-15, 16:51

Strajk generalny sparaliżował Belgię. Związkowcy mówią o sukcesie
Stoi ruch na drodze, torach i w powietrzu. W Belgii trwa strajk generalny przeciwko polityce oszczędnościowej rządu. Kraj został kompletnie sparaliżowany. O szczegółach z Brukseli Magdalena Skajewska . Foto: PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

Belgijskie związki zawodowe mówią o "sukcesie" poniedziałkowego strajku generalnego. Bierze w nim udział wielu pracowników administracji publicznej, szpitali, szkół, lotnisk i firm transportu publicznego. Jest to protest przeciwko polityce oszczędnościowej rządu. Związkowcom udało się zatrzymać ruch na torach, drogach i w powietrzu.

Posłuchaj

Choć strajk generalny w Belgii zapowiedziano dopiero na poniedziałek , już w niedzielę wieczorem zaczną się poważne utrudnienia w ruchu kolejowym i lotniczym. Od godziny 22. zamknięta zostanie belgijska przestrzeń powietrzna. O szczegółach Magdalena Skajewska (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Związkowcy próbują wywierać nacisk na belgijskie władze już od kilku tygodni. Najpierw były demonstracje regionalne, w końcu zarządzono mobilizację w całym kraju.

- Mówiliśmy, że dzisiejszy strajk był w dużej mierze do uniknięcia, gdyby ktoś chciał zasiąść z nami do stołu rozmów - mówiła telewizji RTBF Marie-Helene Ska, sekretarz generalna związku zawodowego CSC.

Rząd nie chce zrezygnować ze swoich planów

Mimo presji rząd nie chce zrezygnować ze swoich planów, m.in. podwyższenia wieku emerytalnego z 65 do 67 lat od 2030 roku czy rezygnacji z indeksowania płac i świadczeń społecznych w przyszłym roku. - My chcemy znaleźć równowagę w działaniach, jakie zostały podjęte - tak, by nie stracili na nich tylko ci, którzy pracują lub pobierają świadczenia - powiedział szef związku FGTB Marc Goblet.

Belgowie, którzy nie wzięli udziału w demonstracjach, nie ukrywają niepocieszenia. Jak wynika z jednego z sondaży, 61 procent osób uważa, że strajk stanowi zagrożenie dla ich miejsc pracy, niewiele mniej ma nadzieję, że na dzisiejszych manifestacjach się zakończy. Tego jednak związkowcy nie gwarantują.
Podczas poniedziałkowego strajku nie obyło się bez incydentów, zwłaszcza gdy kierowcy samochodów próbowali przebić się przez blokady związkowców. W pobliżu jednego z brukselskich dworców kolejowych podpalono kable. Utrudnienia w ruchu pociągów mogą przez to wystąpić także jutro.

Zamknięta przestrzeń powietrzna
Ponieważ do strajku przyłączyli się belgijscy kontrolerzy ruchu lotniczego, przestrzeń powietrzna tego kraju została zamknięta na 24 godziny, czyli do 22. w poniedziałek. Rzeczniczka brukselskiego lotniska Florence Mulls powiedziała, że odwołano około 600 lotów. Zakłócenia te dotknęły około 50 tys. pasażerów.
Linie lotnicze Brussels Airlines poinformowały, że z powodu zamknięcia na 24 godziny przestrzeni powietrznej, przewoźnik zmuszony został odwołać wszystkie swoje loty w czasie trwania strajku. Jak informuje, pasażerowie, których loty zostały anulowane, mogą zmienić rezerwację lub wystąpić o zwrot kosztów biletu.
"Wyrażamy głęboki żal, że po raz kolejny, to podróżni są ofiarami tej akcji" - powiedział prezes Brussels Airlines Bernard Gustin. Linie szacują, że z powodu poniedziałkowego strajku jej straty wyniosą ok. 5 mln euro.

Stanęła komunikacja
W poniedziałek rano nie jeździły także pociągi belgijskich kolei SNCB - powiedział rzecznik kolei Thierry Ney dziennikowi "La Libre Belgique". Firma obawia się, że sytuacja ta nie ulegnie zmianie przez cały poniedziałek. We Flandrii nie wyjechał od godz. 5.30 żaden autobus i tramwaj - podało przedsiębiorstwo transportu publicznego De Lijn.
Do Belgii nie dojeżdżają też pociągi Eurostar (przewoźnik kolejowy obsługuje szybkie połączenia między Londynem, Paryżem i Brukselą) oraz Thalys (obsługuje połączenia kolejowe między Francją a Belgią, Holandią i Niemcami). Trasy pociągów tych przewoźników kończą się w Lille, na północy Francji.

Sklepy zamknięte
W całej Belgii pozamykane są sklepy oraz placówki publiczne, takie jak poczta, szkoły, czy sądy. Ograniczony jest też wywóz śmieci. W strajku uczestniczą również strażnicy więzienia Lantin. Do niezbędnego minimum ograniczono pracę w szpitalach. Porty w Antwerpii, Gandawie i Zeebrugge mają przestój, podobnie, jak wiele fabryk z sektora publicznego.
Kierowcy w całym kraju muszą się liczyć z utrudnieniami z powodu pikiet związkowców na wjazdach z autostrad, rondach czy na najważniejszych ulicach. W samej Brukseli nie jeżdżą autobusy brukselskiego przedsiębiorstwa komunikacji miejskiej - STIB oraz tramwaje; nie kursuje metro. Ulice Brukseli wydają się być wyludnione.
Strajki dotknęły też siedziby instytucji Unii Europejskiej, gdzie w poniedziałek nie pracują stołówki. Z powodu oczekiwanych zakłóceń już w niedzielę do Brukseli musieli przyjechać ministrowie spraw zagranicznych oraz ministrowie rolnictwa państw UE na zaplanowane na poniedziałek spotkania Rady UE.

Kiełbasa z grilla

Kilkunastu związkowców pikietowało na rondzie Schumana w centrum dzielnicy instytucji UE, posilając się kiełbaską z grilla. - Żądamy, aby ten rząd wycofał się z pomysłu podwyższenia nam wieku emerytalnego do 67 lat. Już teraz jest nam trudno wytrzymać w niektórych zawodach do 65. roku, a oni jeszcze chcą nam dołożyć kolejne dwa lata - powiedział PAP uczestnik pikiety, Pierre. Jego koleżanka dodała, że jako sprzedawczyni w supermarkecie zarabia bardzo mało, a rząd chce jeszcze odebrać dodatki na dzieci. - Ja mam trójkę dzieci i dla mnie są to ogromne koszty, a teraz chcą mi zabrać dodatki. Nie zgadzam się na to - oświadczyła.

Charles Michel stoi na czele rządu, w którego skład weszły trzy partie flamandzkie: nacjonaliści z Nowego Sojuszu Flamandzkiego (N-VA), chrześcijańscy demokraci z CD&V, liberałowie z OpenVLD oraz jedyna partia frankofońska - Ruch Reformatorski (MR).
Tuż przed zaprzysiężeniem gabinetu Michel powiedział, że w koalicji zawarte zostało porozumienie w sprawie ram budżetowych, co pozwoli zrównoważyć budżet Belgii w 2018 roku.
Ostatnio duże demonstracje przeciw polityce rządu Belgii miały miejsce w grudniu 2011 i w lutym 2013 roku. Wówczas przyciągnęły kilkadziesiąt tysięcy demonstrantów.

Związkowcy zablokowali Brukselę. Sprzeciwiają się planom oszczędnościowym rządu

BE VTM/x-news

IAR/PAP, abo

Polecane

Wróć do strony głównej