BCC ocenia rząd na 3+. Brakuje wsparcia dla start-upów
Na 3,5 punktu w skali 5-punktowej ocenili obecny rząd ministrowie Gospodarczego Gabinetu Cieni Business Centre Club. Najlepiej ich zdaniem wypadły działania w obszarach prawo gospodarcze, infrastruktura oraz promocja gospodarki za granicą.
2015-01-13, 14:09
Posłuchaj
Ze strony rządu powinny być większe zachęty, by szybciej powstawały nowe przedsięwzięcia, zwłaszcza start-upy, uważają ministrowie z Gospodarczego Gabinetu Cieni.
- W Polsce, abyśmy mieli szansę na to, żeby dogonić w ciągu 10 – 15 lat Niemcy, czy wykreować polskie firmy na miarę Skype, musimy pewne działania podejmować. Jako środowisko tworzymy Inkubatory Przedsiębiorczości, fundusze, które inwestują w start-upy, ale potrzebujemy też wsparcia rządowego – mówi Dariusz Żuk z Polski Przedsiębiorczej, minister przedsiębiorczości w Gospodarczym Gabinecie Cieni BCC. - Chcemy, aby państwo wspierało start-upy w wejściu na rynki globalne, czyli stworzyło 10 ambasad, do których startujące firmy będą mogły pojechać, skorzystać z globalnego programu i tam się rozwijać. Ciekawym rynkiem są chociażby Chiny czy Indie, Izrael, w którym rozwijają się bardzo szybko technologie. W Europie mamy Niemcy, Wielką Brytanię, Finlandię, które są ciekawym przykładem rozwiązań w zakresie start-upów – dodaje.
Potrzebne zachęty dla przedsiębiorców w Polsce
Jak mówi ekspert z BCC, należałoby się również zastanowić nad wdrażaniem zachęt dla przedsiębiorców w Polsce.
- Proponowaliśmy chociażby wprowadzenie ulgi podatkowej dla aniołów biznesu, którzy inwestują w start-upy. Jeżeli ktoś zainwestuje swoje pieniądze w start-up, to śladem krajów takich jak Wielka Brytania, mógłby odliczyć sobie 25 proc. od podatku dochodowego na koniec roku – mówi Dariusz Żuk. – Uważamy również, że warto rozważyć zniesienie CIT przez pierwsze trzy lata funkcjonowania firmy. Podobne rozwiązanie wprowadziła Estonia – dodaje.
REKLAMA
Jak dodaje ekspert z BCC, powinniśmy mocno, ale coraz mniej stawiać na inwestorów zagranicznych, którzy przychodzą do Polski, a bardziej na rodzime firmy, które będą kreowały wartość naszego kraju na arenie międzynarodowej za 10 – 15 lat.
W Polsce nie ma dość kapitału, aby od razu tworzyć ogromne firmy. Wiele małych, ale innowacyjnych może jednak w przyszłości tę lukę wypełnić.
Aleksandra Tycner, awi
REKLAMA
REKLAMA