Nie potrzebujemy węgla i gazu. Wystarczą śmieci
Nasi północni sąsiedzi, aby ogrzać swoje domy nie potrzebują ani polskiego węgla, ani rosyjskiego gazu. Szwedzi w swoich elektrociepłowniach spalają bowiem odpady komunalne, swoje i importowane z Finlandii i Wielkiej Brytanii.
2015-03-25, 12:58
Posłuchaj
- Głównym biznesem w technologii spalania jest odzysk ciepła, a nie tylko produkcja energii elektrycznej, bo ciepła jest 4 razy tyle, ile energii elektrycznej – wyjaśnia Józef Neterowicz, Radca Ambasady Szwecji.
Ujemna cena surowca
Warto zauważyć, że w przypadku ciepłowni surowiec, z którego korzysta spalarnia na cenę ujemną. – Normalnie, gdy kupujemy węgiel to za niego płacimy. W przypadku zaś odpadów to dostawcy płacą nam. Dla nich najważniejsze jest pozbycie się odpadów. Dlatego tworzenie spalarni to bardzo opłacalny biznes – przekonuje gość.
Spalarnie nie wydzielają zapachów
Są obawy, że spalarnia będzie zanieczyszczała powietrze. - Ze spalarni odpadów nie wydobywa się nieprzyjemny zapach, dlatego, że 40 razy mniej pyłu wydobywa się ze spalarni niż z elektrociepłowni opalanej węglem – mówi specjalista.
W Polsce powstaną dwie spalarnie
- Miasta obawiają się takich dużych inwestycji, dlatego dają pierwszeństwo prywatnym inwestorom. Żeby potem udowadniać, że to się opłaca – podkreśla rozmówca. - Z punktu widzenia ekonomicznego wielkość spalani musi być w granicach 80 tys. ton do 100 tys. ton rocznie, czyli w aglomeracji w warunkach Polski około 300 tys. mieszkańców. Nakład inwestycyjny to 300 mln zł – dodaje.
REKLAMA
W Szwecji na wysypiska śmiecie trafia tylko 1 proc. odpadów. Pozostałe są wykorzystywane z przemyśle lub zamieniane na energię w spalarniach. W Polsce w przyszłym roku powinny działać już dwie takie spalarnie. W Poznaniu i Białymstoku.
Robert Lidke, abo
REKLAMA