Katarzyna Kalata została sama na placu boju. To, czy zostanie prezesem ZUS, zależy od premier Ewy Kopacz
- Zbyt długo pracowałam na swoje nazwisko i tytuł naukowy, by dać się wplątać w różne układy - tak o swojej bezstronności przekonuje Katarzyna Kalata kandydatka na prezesa ZUS.
2015-04-11, 17:45
Posłuchaj
To jedyna kandydatka, która przeszła do drugiego etapu konkursu na prezesa ZUS. Na antenie RDC opowiadała jakie ma plany dotyczące zmian w tej instytucji.
To nie koniec rekrutacji
Kidawa-Błońska oceniła w środę w "Radiu dla Ciebie", że test pisemny w konkursie na prezesa ZUS powinien być trudny, bo - jak zauważyła - ZUS, to ważna instytucja, mająca wielki wpływ na bezpieczeństwo życia Polaków. - Muszą być bardzo ostre kryteria - podkreśliła.
Pytana, czy Kalata zostanie nowym prezesem ZUS, rzecznik rządu powiedziała: - Zobaczymy, bo na razie przeszła test (pisemny), więc musimy jeszcze poczekać, to nie jest jeszcze koniec. Jak dodała, premier Ewa Kopacz chce, aby stanowisko prezesa ZUS objęła osoba o najlepszych kompetencjach.
- To musi być osoba profesjonalna, dobrze przygotowana, bo w jej rękach będą emerytury Polaków - przekonywała Kidawa-Błońska.
Kandydatka na prezesa ZUS: Trzeba wyciągnąć rękę do płatników
TVN24 Biznes i Świat/x-news
REKLAMA
Po drugim etapie
We wtorek odbył się drugi etap konkursu na nowego prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (część pisemna), do którego zakwalifikowało się pięciu kandydatów. Ostatni etap zaplanowano na 14 kwietnia. Warunki formalne niezbędne do wzięcia udziały w konkursie spełniło pięciu kandydatów: Katarzyna Kalata, Piotr Kobierski, Adam Niedzielski, Michał Schroeder oraz Edyta Stępień.
Kandydaci mogli składać oferty do 24 marca
Nabór jest prowadzony w związku z dymisją dotychczasowego prezesa Zakładu Zbigniewa Derdziuka, który piastował to stanowisko od 2009 r. Składając swoją dymisję na początku lutego Derdziuk oświadczył, że "wypełnił swoją misję".
- Po pięciu latach pracy mogę z czystym sumieniem odejść, stąd złożona na ręce pani premier dymisja. Gdy przychodziłem do ZUS, mówiłem o potrzebie poprawy jakości obsługi klientów. Wszystko, co robiłem jako prezes ZUS, miało na celu właśnie podniesienie satysfakcji milionów naszych klientów. Dziś Zakład to już inna instytucja niż ta sprzed pięciu lat. Duża w tym zasługa zespołu ludzi, z którymi współpracowałem: zarządu, dyrektorów i zespołu pracowników ZUS - oświadczył wówczas Derdziuk.
Wyraził też opinię, że ZUS to nowoczesna instytucja, "zarządzana zgodnie z najwyższymi standardami, zaawansowana technologicznie i przede wszystkim przyjazna klientom". - Mam nadzieję, że zaufanie do niej w społeczeństwie będzie rosło - podkreślał.
Derdziuk zakończył pracę w Zakładzie wraz z końcem marca. W efekcie premier Ewa Kopacz powołała do pełnienia obowiązków prezesa ZUS Elżbietę Łopacińską. Funkcję tę ma pełnić do czasu wyłonienia nowego prezesa.
Śledztwo CBA
Wokół ZUS było ostatnio głośno, m.in. z powodu zatrzymania przez CBA na początku grudnia ub.r. 14 osób, w tym trzech pracujących w departamencie zarządzania systemami informatycznymi ZUS i byłego członka zarządu Zakładu. Miało to związek ze śledztwem dotyczącym zmowy przy przetargu, który przewidywał zakup przez ZUS 3,3 tys. drukarek i urządzeń wielofunkcyjnych.
Do Krajowej Izby Odwoławczej trafiło odwołanie firm z branży, które twierdziły, że warunki określone w specyfikacji przygotowanej w ZUS spełniają tylko produkty jednego producenta. Zakład zaprzeczył i podał, że mogą to być urządzenia kilku firm; KIO uwzględniła jednak odwołania i nakazała powtórzenie oceny ofert. Prokuratura zastosowała poręczenia majątkowe w różnej wysokości wobec zatrzymanych osób, którym postawiono zarzut zmowy przetargowej.
Z kolei w lecie ubiegłego roku Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport nt. ZUS, w którym oceniła, że kwota rzeczywistych, nieściągniętych i wymagalnych należności Zakładu z tytułu składek na ubezpieczenia społeczne przekroczyła w 2013 r. 55 mld zł. Derdziuk odrzucał wówczas stawiane zarzuty.
W wywiadzie dla radiowej Jedynki, udzielonym już po ogłoszeniu dymisji, Derdziuk zapewnił, że nie wynika ona z kontrowersji w związku z przetargami na system informatyczny czy zakup drukarek i nie ma też związku z ostatnim raportem NIK. Zapowiedział też, że zamierza przejść do pracy w sektorze prywatnym.
(Nie)pewna emerytura
REKLAMA
TVP/x-news
PAP, abo
REKLAMA