Niepełnosprawni to wielka szansa dla polskich firm
Ponad 3 mln osób w Polsce posiada prawne potwierdzenie niepełnosprawności w rozumieniu różnych przepisów prawa. Oznacza to, że do tylu kierowane jest państwowe wsparcie. Rentę z ZUS pobiera obecnie niecały milion i liczba ta spada.
2015-08-17, 11:32
Posłuchaj
Wiele wątpliwości budzi sam system orzekania o niezdolności do pracy obowiązujący w systemie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Zastrzeżenia mają nie tylko te osoby, które np. nie otrzymały renty.
System orzecznictwa w Polsce dotyczący osób niepełnosprawnych jest kwestionowany także wśród najważniejszych przedstawicieli środowiska.
– System orzecznictwa w Polsce musi ulec zmianie. On jest na tyle niejasny i nieprecyzyjny, że z całą pewnością to jest wyzwanie po wyborach. Z całą pewnością osoba z niepełnosprawnością liczy pieniądze – czy się opłaca powrót do pracy czy też nie – podkreśla Piotr Pawłowski, prezes Fundacji Integracja, pomysłodawca wielu kampanii społecznych na rzecz osób niepełnosprawnych, a także promotor budowania bez barier.
Prezes podkreśla, że wyzwaniem jest stworzenie odpowiednich systemów zachęt powrotu takiej osoby do pracy: ktoś może potrzebować sprzętu, wózka, czy odpowiedniego samochodu.
REKLAMA
Statystyka jest potrzebna, ale to za mało
Nie ma jednoznacznej definicji dotyczącej osób niepełnosprawnych. Są to zarówno te w rozumieniu ustawy o rehabilitacji, osoby o orzeczonej niezdolności do pracy albo też takie, które deklarują jakieś ograniczenia, które sprawiają im trudności, ale nie mają prawnego potwierdzenia takiego stanu rzeczy.
– Każdy system orzekania o niepełnosprawności ma swoją bazę wydanych orzeczeń – mówi Krzysztof Kosiński, dyrektor Biura Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych.
– Z poziomu zarządzanego czy nadzorowanego przez Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych każde orzeczenie jest rejestrowane w Elektronicznym Krajowym Systemie Monitoringu Orzekania o Niepełnosprawności – dodaje.
Taka statystyka jest potrzebna jednak cały problem w tym, aby umieć ją wykorzystać do efektywnych działań np. wobec tych osób, które pomimo niepełnosprawności i to często w bardzo znacznym stopniu, chcą podjąć pracę.
REKLAMA
– Taka wiedza jest potrzebna w kontekście dysponowania środkami, które są używane wobec osób niepełnosprawnych. Chodzi np. o to, by te osoby, które chcą podjąć pracę – w możliwie najlepszy sposób zaktywizować – mówi Piotr Pawłowski, prezes Fundacji "Integracja".
Należy zastanowić się, co zrobić, żeby nie patrzeć na ich ograniczenia, a na możliwości i wykorzystać potencjał każdej z tych osób, które mogą podjąć pracę.
Zmiana świadomości już ma miejsce
W opinii Piotra Pawłowskiego dziś jest tak, że pracodawcy w wielu wypadach już zrozumieli, że pracownik z niepełnosprawnością może być atrakcyjnym wsparciem w procesie organizacji pracy.
– Pracownicy z niepełnosprawnością są pożądanymi osobami w wielu instytucjach. Tyle, że okazuje się, że osoby z niepełnosprawnością nie do końca są zainteresowane podjęciem pracy. Ten stan rzeczy ma wiele przyczyn – mówi prezes Fundacji Integracja.
REKLAMA
Zwraca też uwagę, że w Wielkiej Brytanii osoby niepełnosprawne, które mogą podjąć pracę, a jej nie podejmują – tracą świadczenia.
– Takie radyklane rozwiązania są nam niepotrzebne. Środki na niepełnosprawność w naszym kraju są przeogromne, tylko mogłyby być lepiej wykorzystane – mówi prezes Pawłowski.
Miejsca, gdzie jest pomoc są niezbędne
W wielu miejscach w Polsce działają stowarzyszenia, fundacje, ośrodki aktywizacji zawodowej. Jednym z nich jest Centrum Integracja w Warszawie.
– Głównie zajmujemy się pośrednictwem pracy i doradztwem zawodowym, kontaktami z pracodawcami. I łączeniem pracodawców z tymi, którzy pracy szukają – mówi Łukasz Bednarski, doradca zawodowy z Centrum Integracja w Warszawie.
REKLAMA
W Centrum udzielane są też porady prawne i pomoc psychologiczna.
– Wiele osób z niepełnosprawnością nie do końca rozumie, że praca jest szansą na powrót do normlanego życia. Jest szansą do bycia pełnowartościowym obywatelem. Daje możliwość rozwijania się, podróżowania, założenia rodziny. Wiele osób z niepełnosprawnością traci tę perspektywę. Być może dlatego, że zostali wprowadzeni w błąd, być może to rodzina nie chce wypuścić takiej osoby z domu do pracy. Bo, gdy jest w domu, to jest to comiesięczny stały dochód – mówi prezes Fundacji.
Wskazuje też, że problemem może być brak w pobliżu organizacji pozarządowych, czy też osoby, która mogłaby dać dobry przykład, po to, by zrobić pierwszy krok w nauczeniu się zawodu czy też pójścia do szkoły.
– Wiele osób nie wierzy w siebie, bo nie patrzy na możliwości, ale na ograniczenia – podkreśla Piotr Pawłowski.
REKLAMA
Osoby z niepełnosprawnością potrzebują takich miejsc spotkań, gdzie mogą zetknąć się z dobrymi praktykami.
Krzysztof Kosiński, dyrektor Biura Pełnomocnika Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych podaje, że takich miejsc w Polsce jest bardzo dużo, a wiele organizacji pozarządowych otrzymuje finasowanie z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych czy z funduszy unijnych.
Bardzo ważna promocja zatrudnienie
Z informacją o pracy trzeba dotrzeć z jednej strony do samych osób niepełnosprawnych, a z drugiej do pracodawców.
– Pracodawcy nie o końca rozumieją, że w ten sposób pozyskują profesjonalistów. Boją się osób z orzeczoną niepełnosprawnością., boją się problemów związanych z ich zatrudnianiem – mówi Krzysztof Kosiński.
REKLAMA
Wsparcie państwa
Z budżetu Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych – 3 mld zł rocznie trafia do pracodawców zatrudniających osoby niepełnosprawne, zarówno na otwartym rynku pracy, jak i w zakładach chronionych, gdzie zatrudniani są przede wszystkim właśnie pracownicy niepełnosprawni.
– Ulgi w podatkach wracają do zatrudnionych np. w postaci rehabilitacji czy szkolenia – mówi Krzysztof Kosiński.
Firmy zatrudniające na otwartym rynku pracy otrzymują dofinasowanie do stanowiska pracy.
Ministerstwa nie osiągają limitów
Natomiast te firmy, które nie zatrudniają niepełnosprawnych mają obowiązek wpłat na PFRON – bardzo często mylony z obowiązkiem zatrudniania.
REKLAMA
– Każdy pracodawca, który zatrudnia więcej niż 25 osób jest zobowiązany do wpłacania do PFRON, wcale nie małej kwoty, bo ponad 1600 zł – jeżeli nie zatrudnia 6 proc. osób niepełnosprawnych – mówi Krzysztof Kosiński.
W urzędach państwowych, w tym w ministerstwach jest pod tym względem źle.
– Nie osiągamy łącznie jeszcze tych 6 proc. – mówi dyrektor Krzysztof Kosiński.
Także osoby niepełnosprawne muszą wykazywać się pod tym względem aktywnością i spełniać kryteria stawiane przyszłym pracownikom. Samo orzeczenie o niepełnosprawności nie może być wystarczającym powodem do zatrudnienia.
REKLAMA
ZUS też na czarnej liście
Również Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie osiąga wymaganych limitów w zatrudnianiu osób niepełnosprawnych
– Płacimy na PFRON, bo nie osiągamy 6 proc. zatrudnienia osób niepełnoprawnych. Ale mamy u siebie osoby niepełnosprawne, które są pełnosprawnymi pracownikami. Często lepszymi niż osoby pełnosprawne fizycznie. To informatycy, osoby pracujące w departamentach merytorycznych, kontaktujące się z klientami – mówi rzecznik ZUS.
To się opłaca
Jednak coraz więcej branż dostrzega czystą korzyść w przyjmowaniu osób z niepełnosprawnością. Tak jest w branży hotelarskiej, IT często też w usługach np. w ochronie czy firmach utrzymania czystości.
– Osoba ze znacznym stopniem niepełnosprawności i schorzeniem specjalnym przynosi refundację miesięcznego wynagrodzenia w kwocie 2 400 zł miesięcznie. Osoba ze znacznym stopniem 1800 zł. (bez schorzenia specjalnego) a osoba z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności 1125 zł – wskazuje Łukasz Bednarski z Centrum Integracja w Warszawie.
REKLAMA
– Ale to nie jedyne korzyści, bo przy zatrudnianiu takich osób zostaje obniżeniu tzw. wskaźnika obowiązkowych wpłat na PFRON. Rocznie firma zatrudniająca sto osób może zyskać ok. 100 tysięcy złotych dotacji czy pomocy – dodaje Łukasz Bednarski.
I podkreśla:
– Pracownik niepełnosprawny, lepiej wykształcony, świadomy jak szukać pracy, idzie do firmy również z workiem pieniędzy.
Rentę przyznaje ZUS, nie lekarz
Lekarz orzecznik nie przyznaje renty, robi to Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
REKLAMA
– To, że ktoś ma orzeczenie o niezdolności do pracy wydane przez lekarza orzecznika jeszcze wcale nie oznacza, że będzie miał przyznaną rentę. Musi też jeszcze przede wszystkim spełnić wymogi formalne – podkreśla dr Halina Krześniak – lekarz z Departamentu Orzecznictwa Lekarskiego ZUS.
Aby otrzymać rentę, najpierw trzeba pracować i opłacać składki.
– Lekarz jest tylko jednym z ogniw przy ustalaniu uprawnień do renty z tytułu niezdolności do pracy. Może jednak wydać orzeczenie, które w efekcie będzie skutkowało odmową przyznania renty – dodaje dr Halina Krześniak.
Osoba, która takie orzeczeni uzyska ma prawo wniesienia sprzeciwu. Ma też prawo odwoływać się na drodze sądowej.
REKLAMA
Decyzje ZUS budzą sprzeciw
Decyzje ZUS i samych lekarzy orzeczników budzą społeczne zastrzeżenia. Jest w Polsce kilka organizacji, które działają na rzecz osób poszkodowanych przez ZUS.
– To często wynika z błędnego pojmowania prawa. Z błędnego interpretowania tego, co może Zakład Ubezpieczeń Społecznych – uważa Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
I przypomina, że ZUS nie orzeka o inwalidztwie od 1997 r.
– Osoba, która np. miała wypadek i został pozbawiona kończyny, kiedy po jakimś czasie pobierania renty staje ponownie przed lekarzem orzecznikiem nie dowiaduje się, że przestała być inwalidą, ale, że z tym inwalidztwem może świadczyć pracę – mówi rzecznik
REKLAMA
Również dr Halina Krześniak broni systemu orzecznictwa obowiązującego w ZUS.
– Człowiek niepełnosprawny może się do tej niepełnosprawności dostosować, może być leczony, rehabilitowany, zaopatrzony w odpowiednie protezy. I jest w stanie powrócić na rynek pracy – opiniuje.
Najtrudniejsze w społecznym odbiorze
Podaje też, że okresowe orzekanie o niezdolności, zwłaszcza u młodych ludzi ma sens.
– Orzecznik czy komisja ZUS ma obowiązek określić nie tylko stopień sprawności organizmu, ale odnieść to do możliwości wykonywania pracy, biorąc też pod uwagę możliwość przystosowania się do niepełnosprawności, rehabilitacji i do pewnych następstw schorzeń – mówi
REKLAMA
Prawo do renty z tytułu niezdolności do pracy nie przysługuje z tytułu istnienia samego schorzenia czy niepełnosprawności, tylko z powodu skutków, które uniemożliwiają wykonywanie pracy.
– To najtrudniejsze do zrozumienia w społecznym odbiorze – podkreśla.
Problem ten dotyczy nie tylko systemu obowiązującego w ZUS.
– To dotyczy wszystkich systemów orzekania nie tylko systemu orzekania o niezdolności do pracy, ale także np. wykonywania służby mundurowej czy ról społecznych – mówi Krzysztof Kosiński, dyrektor Biura Pełnomocnika Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych.
REKLAMA
Nie neguje się więc samych schorzeń, które u danej osoby występują.
gra
REKLAMA