Bruksela: umowy dotyczące budowy gazociągu Polska-Litwa podpisane. Juncker: to przełom, historyczna chwila
Umowy dotyczące budowy gazociągu Polska-Litwa - podpisane. Ma on zagwarantować w przyszłości większe bezpieczeństwo energetyczne wszystkim trzem państwom bałtyckim. Podczas uroczystości w Brukseli premier Ewa Kopacz powiedziała, że dzięki projektowi będziemy silniejsi w "negocjacjach z dominującym dostawcą gazu".
2015-10-15, 19:44
Posłuchaj
- Wiemy jak szkodliwe dla całej Europy są konsekwencje rozgrywania państw członkowskich przeciwko sobie i rozbijania naszej jedności przez państwa spoza UE - dodała szefowa polskiego rządu.
Ewa Kopacz mówiła, że nasz kraj ponosi część kosztów budowy gazociągu w imię solidarności energetycznej. Pod koniec roku zostanie też uruchomiony most elektroenergetyczny między Polską i Litwą. Wzmocni on integrację państw bałtyckich z europejskim rynkiem energii.
Juncker o gazociągu Polska-Litwa: to przełom
Podpisy pod umową dotyczącą unijnego wsparcia i podziału kosztów podpisali przedstawiciele firm przesyłowych, w obecności przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Jukckera, premier Ewy Kopacz, prezydent Litwy Dalii Grybauskaite, a także premierów Łotwy i Estonii, Laimdoty Straujumy i Taavi Roivasa.
- To przełom, to historyczna chwila - tak o podpisaniu porozumienia o połączeniu gazowym między Polską a Litwą mówi szef Komisji Europejskiej. Jean-Claude Juncker podkreślał, że podpisana dziś umowa przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa energetycznego w regionie. - Jesteśmy świadkami przełomowego momentu, historia dzieje się na naszych oczach. To pierwszy energetyczny projekt infrastrukturalny, który bezpośrednio połączy kraje bałtyckie z resztą europejskiego rynku - mówił przewodniczący Komisji Europejskiej. Gratulował on polskiej premier i litewskiej prezydent, że dzięki temu zakończy się "izolacja energetyczna krajów bałtyckich i ich długotrwała zależność od jednego dostawcy gazu".
REKLAMA
"To pierwszy bardzo poważny krok w realizacji unii energetycznej"
Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk mówił dziennikarzom, że podpisanie porozumienia "to rzeczywiście pierwszy bardzo poważny krok w realizacji unii energetycznej". - Trochę się obawiałem, kiedy ruszałem w Europę - to było dwa lata temu - z ideą unii energetycznej, że wszyscy się zgodzą a później nikt niczego nie zrobi; bo trudno się nie zgodzić z ideą bezpieczeństwa, niepodległości energetycznej, ale później trzeba pogodzić sprzeczne interesy - powiedział Tusk.
Według niego kwestia gazowego interkonektora między Polską a Litwą jak w soczewce pokazywała wszystkie kłopoty związane z ideą unii energetycznej, m.in. konieczność pogodzenia często sprzecznych interesów poszczególnych państw. - Dlatego bardzo się cieszę, że ta umowa została podpisana, bo okazuje się, że w sprawie bezpieczeństwa energetycznego stała się ona takim praktycznym programem, gdzie są źródła finansowania, konkretna decyzja, a niedługo będą konkretne instalacje - powiedział.
Zaznaczył, że nie chodzi tu tylko o geopolitykę, ale też o bardzo przyziemne rzeczy, takie jak ceny gazu. "Główny dostawca, czyli cały czas Rosja, mógł wymuszać wysokie ceny gazu właśnie dlatego, że nie było możliwości dywersyfikacji. Na pewno przedsięwzięcia takie jak interkonektor polsko-litewski będą miały wpływ na relacje europejsko-rosyjskie i politykę gazową" - dodał Tusk.
Polsko-litewska współpraca
Inwestycja, realizowana przez polski Gaz-System i litewskiego operatora systemu przesyłowego AB Amber Grid, ma poprawić bezpieczeństwo energetyczne krajów bałtyckich, które obecnie są w dużym stopniu zależne od gazu z Rosji.
Polska premier przekonywała, że porozumienie to dowód, że można skutecznie działać na rzecz eliminacji wysp energetycznych w Unii Europejskiej i wzmacniania bezpieczeństwa energetycznego wszystkich państw naszego regionu.
Nie wymieniając z nazwy Rosji zwracała uwagę, że dzięki połączeniu gazowemu między Polską a Litwą "będziemy zdecydowanie silniejsi w negocjacjach z dominującym dostawcą gazu".
Kopacz przyznała, że przed Polską jest "znaczny wysiłek finansowy" związany z inwestycją. - Ale jesteśmy na niego gotowi w imię solidarności energetycznej oraz budowy wspólnego rynku energii i bezpieczeństwa energetycznego - zadeklarowała premier.
Najbardziej mogą zyskać kraje Bałtyckie
Paweł Poprawa z Instytutu Studiów Energetycznych podkreśla, że na tej inwestycji mogą najbardziej zyskać Bałtowie. - My już mamy interkonektory i lepszy dostęp do źródeł gazu na Zachodzie. Mając połączenie gazowe z nami państwa bałtyckie będą mogły skuteczniej negocjować ceny z Rosją. Utrudnia to życie Gazpromowi. - tłumaczy Paweł Poprawa.
Ekspert dodaje, że dopiero ten gazociąg, a nie działający od niedawna litewski terminal LNG zagwarantuje niezależność gazową państw bałtyckich. Funkcjonowanie gazoportu w Kłajpedzie może być za drogie by dostarczać w ten sposób tanie "błękitne paliwo."
Polskę i państwa bałtyckie dzielił spór ws. finansowania projektu
W zeszłym miesiącu przedstawiciele władz Polski, Litwy, Łotwy i Estonii porozumieli się jednak w tej sprawie, co otworzyło drogę do jego realizacji. Całkowite koszty budowy połączenia to 558 mln euro. UE przeznaczyła na wsparcie prac budowlanych 295 mln euro oraz 10 mln euro na badania. Państwa bałtyckie wyłożą na budowę 43 mln euro. Polski wkład ma wynieść ok. 120 mln euro. Podpisane w czwartek porozumienie to właśnie umowa o strukturze finansowania projektu.
- To inwestycja na rzecz unii energetycznej, która nam się zwróci - przekonywał Juncker, wskazując, że UE dofinansuje projekt bezprecedensowo wysoką kwotą. Szef KE zwracał uwagę, że realizacja projektu "zakończy długie uzależnienie państw bałtyckich od jednego dostawcy".
REKLAMA
"Decydujący krok"
Także prezydent Litwy Dalia Grybauskaite uznała interkonektor GIPL za "decydujący krok" w kierunku stworzenia unii energetycznej, który ma znaczenie dla konkurencyjności nie tylko państw bałtyckich, ale całej UE. "Ten krok nie byłby możliwy bez dobrej woli i politycznego zrozumienia, a także wsparcia z budżetu europejskiego" - zaznaczyła.
Premier Łotwy Laimdota Straujuma podkreśliła, że podpisana umowa to istotny wkład do integracji i rozwoju rynku gazowego, a także wzmocni niezależność energetyczną państw bałtyckich.
- Łotwa, Litwa, Estonia i Polska poczyniły kolejny krok w kierunku ograniczenia zależności energetycznej UE. Znaczenie strategiczne tego projektu jest niepodważalne. Dzięki niemu zapewnimy dywersyfikację tras przesyłowych, zwiększy się też bezpieczeństwo energetyczne państw naszego regionu - powiedziała Straujuma. Jak dodała, dzięki porozumieniu udało się wyeliminować izolację energetyczną państw bałtyckich.
Premier Estonii Taavi Roivas podkreślił, że uzależnienie od jednego dostawcy surowca energetycznego to nie tylko kwestia gospodarki, ale także bezpieczeństwa. - Chciałbym pogratulować KE podjęcia wysiłków, aby uczynić unię energetyczną rzeczywistością. Poprzez ten projekt nie tylko budujemy gazociąg, ale też tworzymy bardziej zintegrowana Europę - powiedział Roivas.
Gazociąg będzie miał długość 534 km
Prowadzący z Rembelszczyzny koło Warszawy do Jauniunai na Litwie gazociąg będzie miał długość 534 km, w tym na terytorium Polski 357 km. Ma powstać do 2019 r. - Ta inwestycja jest naprawdę bardzo dobrze zaangażowana. Dzisiejsze wydarzenie właściwie przesądza, że będziemy ją realizować, natomiast przygotowujemy się do niej od dwóch lat - powiedział dziennikarzom w Brukseli prezes Gaz-Systemu Jan Chadam. Jak podkreślił, nie zgadza się z opiniami, że projekt jest niekorzystny finansowo dla naszego kraju, bo poza tym, że przyczynia się do budowy unijnego rynku energii, to ma też wymiar biznesowy.
Interkonektor to jeden z ważnych elementów unijnej strategii energetycznej i został uznany za "projekt o wspólnotowym znaczeniu". Budżet UE dofinansuje projekt kwotą 295 mln euro, co stanowi ok. 60 proc. wartości inwestycji (558 mln euro).
IAR/PAP, abo
REKLAMA