Rosja zawiesza połączenia lotnicze z Egiptem
Prezydent Władimir Putin zgodził się z rekomendacją Narodowego Komitetu Antyterrorystycznego (NAK) ws. zawieszenia wszystkich rosyjskich połączeń lotniczych z Egiptem - poinformował w piątek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
2015-11-06, 15:57
Posłuchaj
Wyjaśnił, że rekomendację wstrzymania wszystkich połączeń przedstawił prezydentowi szef Federalnej Służby Bezpieczeństwa Aleksander Bortnikow po nadzwyczajnym posiedzeniu NAK, struktury rządowej koordynującej walkę z terroryzmem.
Bortnikow, który kieruje również pracami NAK, powiedział w piątek, że połączenia lotnicze z Egiptem należy zawiesić do czasu wyjaśnienia rzeczywistych przyczyn wypadku.
- Uważam za wskazane zawieszenie rejsów do Egiptu – oświadczył. Dodał, że dotyczy to w pierwszej kolejności linii obsługujących czarterowe połączenia turystyczne.
Putin zlecił rządowi opracowanie planu działań dotyczących czasowego wstrzymania komunikacji lotniczej z Egiptem. Zobowiązał też do udzielenia wszelkiej pomocy w powrocie do kraju tym obywatelom Rosji, którzy wciąż jeszcze znajdują się w Egipcie.
Szef rosyjskiej agencji ds. turystyki Rosturizm, Oleg Safonow, poinformował, że w Egipcie znajduje się obecnie 45 tys. rosyjskich turystów.
Tylko bagaż podręczny na pokładzie samolotu z Kairu
Holenderskie linie KLM zabroniły pasażerom porannego rejsu z Kairu do Amsterdamu zabrania na pokład dodatkowego bagażu. Zezwolono jedynie na bagaż podręczny. Linie podkreślają, że na razie ograniczenia nie dotyczą innych lotów z i do Kairu.
Po tym, jak pojawiły się na razie wywiadowcze informacje, że w luku bagażowym rosyjskiego samolotu lecącego z Szarm-el-Szejk do Sankt Petersburga, który spadł na pustyni, była bomba, wzmogły się obawy o to, czy latanie z Egiptu jest bezpieczne. Dlatego pasażerowie wylecieli z Kairu do Amsterdamu wyłącznie z bagażem podręcznym. Samolot przyleciał rano do stolicy Holandii.
REKLAMA
Na lotnisku w egipskim kurorcie Szarm El-Szejk czekają setki brytyjskich turystów
Na lotnisku w egipskim kurorcie Szarm El-Szejk setki brytyjskich turystów czekają na obiecane samoloty, mające ich zabrać do kraju. Rząd w Londynie obiecał jeszcze wczoraj, że przewoźnicy odrobią dziś zaległości z dwóch poprzednich dni, ale Egipskie władze zezwoliły na przylot tylko ośmiu brytyjskich maszyn.
Linie easyJet, które planowały wysłać do Szarm El-Szejk 10 samolotów, dostały zezwolenie tylko na dwa. Części przywiezionych już do terminalu turystów polecono wracać do hoteli, inni będą koczować na lotnisku. - W hotelu czuliśmy się bezpiecznie, był natomiast brak komunikacji. Nikt nie wiedział, kiedy poleci, czy w ogóle poleci, czy nie. Podano nam numery telefonicznie, ludzie dzwonili, ale nikt nie udzielał wyjaśnień - mówił BBC jeden z turystów.
Na lotnisko przybył brytyjski ambasador w EgipcieJohn Casson, który przy akompaniamencie okrzyków "chcemy do domu" powiedział: "Nasz priorytet, to dać szansę powrotu ludziom, którzy czekali na odwołane połączenia w środę o czwartek." Ambasador przekonywał, że ograniczenia wprowadzone przez Egipt nie są złośliwe, a wynikają tylko z przepustowości lotniska. Brytyjczycy muszą zostawić w Szarm El-Szejk bagaże, które wrócą osobnymi samolotami z obawy, że ktoś z personelu naziemnego mógłby podłożyć bombę w luku samolotu.
W sobotniej katastrofie rosyjskiego Airbusa zginęły 224 osoby - wszystkie na pokładzie.
PAP/IAR, abo
REKLAMA