Szef Google Campus: w Polsce jest potencjał do tworzenia globalnych start-upów
W Europie Środkowo-Wschodniej, w tym w Polsce, jest potencjał do stworzenia globalnych start-upów, potrzeba tylko czasu i rozwijania systemu wsparcia dla takich firm - powiedział szef Google Campus Warsaw Rafał Plutecki.
2016-01-06, 09:46
Google Campus Warsaw rozpoczął działania 23 listopada 2015 r. i jest pierwszym tego typu miejscem w Europie Środkowo-Wschodniej i piątym działającym na świecie. Poza warszawskim Campusem na świecie działają podobne ośrodki w Madrycie, Londynie, Tel Awiwie i Seulu. Planowane jest także otwarcie w Sao Paulo. Celem Campusów jest wspieranie rozwoju start-upów.
PAP: Polscy informatycy wygrywają konkursy na świecie, a nadal nie udało nam się stworzyć globalnego start-upa. Gdzie leży problem?
Rafał Plutecki: Potencjał do stworzenia globalnych marek jest, bo widać, że wiedzą, doświadczeniem czy aspiracjami osoby z tego regionu nie ustępują osobom z Doliny Krzemowej. Potrzeba jednak jeszcze czasu oraz budowy ekosystemu wspierającego start-upy, aby spółki z Europy Środkowo-Wschodniej stały się globalnymi graczami.
Polscy informatycy niewątpliwie posiadają wymaganą wiedzę techniczną do stworzenia globalnych produktów, ale nie zawsze jest to tożsame z kompetencjami biznesowymi potrzebnymi do budowy globalnych korporacji, mają też ograniczony dostęp do mentorów, wspierających taki kierunek rozwoju.
Zbudowanie globalnej marki kiedyś zajmowało kilkadziesiąt lat ciężkiej pracy i wymagało wielkich kapitałów. Europa Środkowo-Wschodnia, choćby z powodów historycznych, nie miała takich możliwości. Od niedawna drastycznie spadający koszt technologii oraz łatwość w globalizacji firm dzięki internetowi znacznie skrócił czas budowy międzynarodowych firm.
PAP: Co oferuje Google Campus Warsaw?
R.P.: Campus Warsaw jest platformą, ekosystemem, w którym skupia się społeczność start-upowa i może wzajemnie się inspirować, wspierać i edukować. Dodatkowo Campus, wspólnie z wieloma partnerami, organizuje programy edukacyjne, wsparcie mentorskie oraz spotkania z inwestorami. W zależności od etapu rozwoju firmy przedsiębiorcy mogą dostać różnorakie wsparcie.
Dla przedsiębiorców na etapie pomysłu (faza zalążkowa) mamy pełną ofertę edukacyjną: szkolenia związane z marketingiem, sprzedażą, tworzeniem produktu, designem. To mogą być inspirujące spotkania z wybitnymi mówcami, spotkania z mentorami czy warsztaty skierowane na wytwarzanie czy analizowanie produktu.
Dla przedsiębiorców na początkowym etapie rozwoju, gdy firma posiada już produkt, pierwszych pracowników i pierwszych klientów, wyzwaniem jest rozwijanie firmy. Jak szybko, skutecznie, za jakie pieniądze i z kim poszerzać swój biznes? I tu mamy kolejną grupę programów edukacyjnych, warsztatów, szkoleń oraz zorganizowanych spotkań z inwestorami i mentorami.
W końcu dla bardziej doświadczonych przedsiębiorców, na etapie rozwoju międzynarodowego, oferujemy globalne programy akceleracyjne, wsparcie mentorskie i spotkania z inwestorami.
PAP: Jakie są wasze ambicje - 10 wypromowanych start-upów rocznie?
R.P.: Sposób, w jaki można mierzyć naszą działalność, to wpływ na gospodarkę cyfrową w oparciu o liczbę start-upów, liczbę miejsc pracy oraz to, ile fundusze inwestycyjne włożą w te przedsięwzięcia. Mamy nadzieję, że to będą liczby, które będą szybko rosnąć.
Im więcej takich firm powstanie, tym bardziej będą one wspierać gospodarkę. Nie mamy konkretnych wskaźników, że ma powstać np. 10 spółek, a jak powstanie 7, to jest za mało. W Google obowiązuje zasada, że cokolwiek robisz, to efekt tego działania powinien być nie trochę większy, ale dziesięciokrotnie większy.
Na przykład w trzecim kwartale 2015 r. w Londynie zainwestowano w start-upy ponad 600 mln euro, w Warszawie, w zależności od szacunków - 6-11 mln euro. Dziesięciokrotny wzrost inwestycji funduszy Venture Capital jest więc jak najbardziej w naszym zasięgu.
PAP: Który moment w tworzeniu start-upa jest kluczowy?
R.P.: Najważniejszym momentem jest według mnie chwila, w której decyduje się, czy firma zdobędzie klientów, udział rynkowy i czy przetrwa. Często jest to też moment najbardziej stresujący - kiedy trzeba podjąć decyzje, czy dalej angażować własne oszczędności, poprosić rodzinę lub znajomych, czy też szukać inwestora. Lub podjąć decyzję, czy zatrudniać pracowników, nie mając pewności, na jak długo starczy pieniędzy na wypłatę pensji. I to jest też bardzo trudny moment. Największym stresem jest bowiem strata finansowa, utrata wiarygodności i nie każdy jest w stanie zaakceptować takie ryzyko.
REKLAMA