Barcelona sparaliżowana przez strajk publicznych środków transportu
W Barcelonie drugi dzień strajku publicznych środków transportu. Dzisiaj w mieście nie jeżdżą autobusy. Protest utrudnia trwający w stolicy Katalonii Światowy Kongres Technologii Mobilnych, w którym uczestniczy sto tysięcy osób.
2016-02-23, 13:35
Posłuchaj
Barcelona jest od wczoraj nieprzejezdnym miastem. Przez uliczne korki, na inaugurację nie dotarli o czasie szefowie dużych firm telekomunikacyjnych. Protestujący domagają się podniesienia pensji o półtora procent i odnowienia umów zbiorowych. Pięciogodzinne negocjacje między władzami miasta, a strajkującymi zakończyły się fiaskiem.
- Uważam, że strajk nie jest uzasadniony. Daliśmy z siebie wszystko, aby został zawieszony - informowała burmistrz Barcelony, Ada Colau.
Kolejna tura negocjacji
Strony ponownie usiądą do negocjacji wieczorem. Jeśli nie dojdą do porozumienia, w środę znów stanie metro, a w czwartek - autobusy.
Władze Barcelony obawiają się, że przez utrudnienia w transporcie, organizatorzy Światowego Kongresu Technologii Mobilnych nie przedłużą umowy z miastem. Na imprezie zarabia ono około pół miliarda euro.
REKLAMA
IAR, awi
REKLAMA