"Syndrom pierwszej dniówki" zniknie?
Państwowa Inspekcja Pracy będzie miała instrument do walki z nielegalnym zatrudnieniem.
2016-04-01, 10:46
Posłuchaj
Rządowy projekt zmian w Kodeksie pracy, którego pierwsze czytanie odbyło się wczoraj w Sejmie, zakłada że pracodawca będzie musiał na piśmie przedstawić pracownikowi warunki zatrudnienia jeszcze przed rozpoczęciem pracy.
Korzystne zmiany
To zmiany w dobrym kierunku ocenia mecenas Edyta Defańska-Czujko, z kancelarii Czublun Trębicki
- To jest oceniane pozytywnie zarówno przez organizacje związkowe, jak i przez pracodawców. Przypomnijmy, że pracodawca co do zasady ma obowiązek zawrzeć umowę na piśmie. Jeśli tego nie zrobi, najpóźniej musi potwierdzić te warunki w pierwszym dniu, kiedy pracownik zaczyna pracę, czyli do końca pierwszego dnia. Nowelizacja zakłada, że takie potwierdzenie na piśmie warunków pracy, będzie musiał nastąpić przed jej rozpoczęciem - wyjaśnia gość radiowej Jedynki.
"Syndrom pierwszej dniówki"
To ważna zmiana, bo dotychczas często pojawiał się tzw. syndrom pierwszej dniówki.
- Wielokrotnie okazywało się, że pracownicy pracują bez umów o pracę. Zawsze wskazywano, że to jest ich pierwszy dzień w pracy. Choć prawda była taka, że pracowali tam już od 2 tygodni - zaznacza rozmówczyni.
Szara strefa zniknie?
Pozytywnie zmiany ocenia również Państwowa Inspekcja Pracy, która wielokrotnie wskazywała na problem nielegalnego zatrudniania pracowników. Tym bardziej, że dziś obejście przepisów jest bardzo łatwe, co sprzyja występowaniu nieprawidłowości. Nowelizacja Kodeksu pracy, może je ograniczyć i zwiększyć ochronę pracowników -mówi Danuta Rutkowska rzeczniczka Państwowej Inspekcji
- Zobowiązanie pracodawcy do wręczenia umowy przed dopuszczeniem pracownika do pracy wpłynie na zwiększenie poczucia bezpieczeństwa stabilizacji samych pracujących. Zmiana przepisów może ujawnić przypadki pracy nielegalnej, a w dalszej perspektywie do zmniejszenia skali nadużyć - uważa ekspertka.
Liczba nadużyć rośnie
A tych, jak wynika z danych Państwowej Inspekcji Pracy, jest coraz więcej. W ubiegłym roku inspektorzy przeprowadzili ponad 23 tysiące kontroli podczas, których sprawdzali legalność zatrudnienia.
- Co trzecia ze skontrolowanych firm zatrudniała nielegalnie, czyli bez potwierdzenia na piśmie umowy o pracy oraz nie zgłaszała osoby do ubezpieczenia społecznego. Nieprawidłowości stwierdzono w przypadku 8 tys. skontrolowanych firm - dodaje.
Zmiany problemu nie rozwiążą
Zmiany mają skalę nadużyć ograniczyć, szara strefa jednak nie zniknie -uważa mecenas Edyta Defańska-Czujko
- Jak Państwowa Inspekcja Pracy skontroluje pracownika, który pracuje bez umowy o pracę, nie oznacza, że on może nie pracować na umowę cywilno-prawną, którą nadal można zawrzeć ustnie. Zatem trudno mówić o zlikwidowaniu szarej strefy, być może troszkę zminimalizuje zatrudnianie pracowników na czarno - uważa specjalistka.
Warto pamiętać, że za zatrudnienie na czarno grozi grzywna od tysiąca do 30 tys. zł.
Elżbieta Szczerbak, abo
REKLAMA
REKLAMA