Nord Stream 2 to projekt polityczny
Budowa dwóch nowych nitek gazociągu północnego uzależni Europę Środkowo-Wschodnią od dostaw gazu z Rosji - podkreśla Piotr Stępiński, redaktor BiznesAlert.
2016-07-26, 17:45
Posłuchaj
Zastrzeżenia do utworzenia przez sześć podmiotów spółki, która ma zbudować i eksploatować rurociąg Nord Stream 2 wyraził Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
UOKiK: są przeciwskazania
Zdaniem urzędu, powstanie takiej spółki wzmocniłoby i tak mocną pozycję Gazpromu w Polsce. Opinia Urzędu jest zgodna z polskim stanowiskiem na temat budowy gazociągu - mówi ekspert.
- Z prawnego punktu widzenia może to zagrażać konkurencji także na polskim rynku gazu – uważa gość.
Projekt polityczny
Jak mówi Piotr Stepiński, projekt Nord Stream 2 jest przede wszystkim projektem politycznym.
-Rosja zdążyła pokazać jaką siłę ma przykręcanie przysłowiowego kurka z gazem, więc jest to projekt polityczny. Chodzi o to, żeby pominąć Ukrainę jako państwo tranzytowe i przedstawić Polskę jako kraj, który odrzuca ofertę rosyjską – dodaje.
Projekt Nord Stream 2 zakłada budowę dwóch nitek gazociągu o przepustowości 55 mld m3, które po dnie Morza Bałtyckiego mają połączyć rosyjskie wybrzeże z Niemcami. Udziałowcami projektu są: Gazprom (50 procent udziałów), OMV, BASF, Engie, Shell, Uniper (po 10 procent akcji).
Karolina Mózgowiec, abo
REKLAMA
REKLAMA