Eksperci: program gospodarczy Trumpa to chaos, Clinton - kontynuacja

Eksperci zwracają uwagę, że Donald Trump nie ma spójnego programu ekonomicznego, a niektóre jego pomysły są katastrofalne. Już sam jego wybór na prezydenta wywoła turbulencje na rynkach. Program Hillary Clinton to kontynuacja polityki Baracka Obamy.

2016-09-29, 21:27

Eksperci: program gospodarczy Trumpa to chaos, Clinton - kontynuacja
Eksperci zwracają uwagę, że Donald Trump nie ma spójnego programu ekonomicznego, a program Hillary Clinton to kontynuacja polityki Baracka Obamy.Foto: EPA/JUSTIN LANE Dostawca: PAP/EPA.

"Zgadzam się z opiniami tych ekspertów, którzy mówią, że już sam fakt wybrania Trumpa na prezydenta spowoduje zachwiania na globalnych rynkach. Rynki nie lubią niepewności. Ale po zawirowaniach przyjdzie uspokojenie i oczekiwanie na rozwój sytuacji" - mówi w rozmowie z PAP prof. Witold Orłowski, ekonomista, rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula.

"Washington Post" komentuje 30-stronicowy dokument opublikowany niedawno przez doradców Trumpa; jego współautor, ekonomista z Uniwersytetu Kalifornii Peter Navarro nazywa ten tekst wyczerpującą doktryną ekonomiczną kandydata.

Co zawiera plan ekonomiczny Trumpa

Jednym z głównych założeń opisanych w dokumencie jest renegocjacja porozumień handlowych Ameryki, a także nałożenie taryf celnych na kraje naruszające normy handlowe i - jeśli Trump uzna to za konieczne - wycofanie się ze Światowej Organizacji Handlu. Kandydat Republikanów wzywa nawet do nałożenia na towary meksykańskie 35-procentowego cła, a na chińskie - 45-procentowych taryf.

Program Trumpa zakłada, że spowoduje to w ciągu dwóch lat zlikwidowanie deficytu handlowego USA.

"Jeśli nie uda się (Trumpowi) zmienić zasad, którymi rządzi się globalizacja, to będzie musiał stawić czoło kolosalnemu deficytowi budżetowemu" - komentuje ten pomysł "WP".

Taka strategia może przynieść fatalne skutki, "prowadzące do eskalującej wojny handlowej między państwami, która w dramatyczny sposób spowolni zarówno światowy handel, jak i wzrost gospodarczy" - ostrzega dziennik.

D. Trump: Ameryka schodzi na psy! (napisy)

Źr. RUPTLY/x-news

"Wall Street Journal" zauważa, że w programie Trumpa są sprzeczności, jak np. założenie obniżenia deficytu handlowego, co można by osiągnąć poprzez osłabienie dolara, a jednocześnie postulat podniesienia stóp procentowych, co najprawdopodobniej umocniłoby amerykańską walutę.

"WP" ostrzega też przed planem ponownej deregulacji Wall Street, co - zdaniem dziennika - może rychło doprowadzić do powtórki kryzysu finansowego z 2008 roku.

Jednak najbardziej kuriozalne wypowiedzi Trumpa na temat gospodarki to - zdaniem ekspertów - "renegocjacja zadłużenia publicznego" Ameryki, czyli innymi słowy ogłoszenie niewypłacalności w nadziei na restrukturyzację długu, który znajduje się w portfoliach prywatnych inwestorów.

"Nierealne jest mówienie o +renegocjacji+ spłaty zadłużenia publicznego - nie ma renegocjacji, jest po prostu ogłoszenie bankructwa państwa (...). Byłaby to ruina wiarygodności USA" - mówi prof. Orłowski.

Pomysły, które przedstawia Trump, jak zrywanie umów, zaczynanie wojen handlowych, obniżanie podatków, to nie jest żadna doktryna ekonomiczna i nie ma w tym żadnego spójnego pomysłu - kontynuuje Orłowski.

Podkreśla też, że planowane przez Trumpa obniżki podatków będą najbardziej opłacalne dla najbogatszej części społeczeństwa; mają one pobudzić gospodarkę, "ale nie wiadomo, jak zbilansować ten plan z planowanym zwiększeniem wydatków na infrastrukturę. Raczej nie wygląda na to, że jego pomysły wpisują się w jakąś przemyślaną całość budżetową".

Zdaniem Orłowskiego należy oczekiwać, że jeśli wygra kandydat Republikanów, to "będzie sporo bałaganu w polityce gospodarczej, lecz wiele rzeczy stanowiących teraz elementy jego programu ekonomicznego pozostanie na papierze. Niewykluczone, że Kongres nie pozwoli na wprowadzenie niektórych pomysłów i skończy się na obniżeniu podatków, bardziej agresywnej retoryce wobec Chin, więc nadal będzie rosło zadłużenie publiczne USA".

"Oczywiście może się okazać, że pomysły Trumpa, na przykład na zrywanie umów handlowych i protekcjonizm, choć nie są w pełni do zrealizowania, to jednak wyznaczą pewne kierunki polityki. Efekty wojen handlowych byłyby bardzo groźne (...). Miałoby to też fatalne konsekwencje polityczne, zwłaszcza w połączeniu z politycznym izolacjonizmem czy agresywnym postępowaniem wobec partnerów handlowych" - konkluduje prof. Orłowski.

Clinton: kontynuacja planu Obamy

Nieco prostsza jest ocena programu gospodarczego kandydatki Demokratów. Zdaniem Orłowskiego "jest to po prostu plan kontynuowania polityki Obamy".

Program Clinton zakłada jednak więcej osłon i wydatków socjalnych, w dużej mierze w reakcji na plany Berniego Sandersa, który ze sporym sukcesem konkurował z Clinton o nominację Partii Demokratycznej i otwarcie określał się jako socjalista.

H. Clinton zapowiada podniesienie podatków najbogatszym. "Takim jak Donald Trump i jego doradcy!" (napisy)

REKLAMA

Źr. US CBS/x-news

Clinton chce podnieść podatki dla najbogatszych Amerykanów, a dla tych, których majątek przekracza 500 mln dol., miałby on wynieść nawet 65 proc. Wpływy z tych podatków mają zostać przeznaczone na szkolenia zawodowe, które pozwoliłyby zmniejszyć tę część bezrobocia, która jest wynikiem robotyzacji produkcji i postępów technologicznych. Obniżone byłyby jednak podatki dla tych firm, które tworzą nowe miejsca pracy.

Jak komentuje prof. Orłowski, "w programie gospodarczym Clinton nie ma rewolucyjnej wizji, ale wszytko jest spójne. To plan na spokojne wychodzenie z kryzysu, ale bez socjalistycznych eksperymentów".

PAP, jk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej