Przydacz uderza w Sikorskiego. Chodzi o nominację Klicha

Prezydencki minister Marcin Przydacz podczas briefingu w Nowym Jorku stanowczo odrzucił możliwość, by Bogdan Klich został ambasadorem RP w Stanach Zjednoczonych. Podkreślił jednocześnie otwartość na współpracę z MSZ.

2025-09-21, 07:45

Przydacz uderza w Sikorskiego. Chodzi o nominację Klicha
Marcin Przydacz i Radosław Sikorski. Foto: PAP/Paweł Supernak/Pawel Wodzynski/East News

Prezydencki minister: Bogdan Klich nigdy nie zostanie ambasadorem

Szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta RP Marcin Przydacz zapytany podczas briefingu po przylocie prezydenta Karola Nawrockiego do Nowego Jorku o spór między Kancelarią Prezydenta RP a MSZ wokół osoby charge d'affairs polskiej ambasady w Waszyngtonie Bogdana Klicha, oświadczył, że prezydent nie zgodzi się na podpisanie jego nominacji na ambasadora.

- Bogdan Klich, jak pan wie, nie jest ambasadorem, jest kierownikiem placówki (...) nie będzie ambasadorem Rzeczypospolitej w Stanach Zjednoczonych. Im szybciej pan wicepremier Radosław Sikorski wycofa się z tej złej nominacji, tym lepiej dla polskiej dyplomacji - wskazał.

Podkreślił jednocześnie, że prezydent RP jest otwarty na systemowe rozwiązanie problemu ambasadorów, lecz nie chciał ujawnić szczegółów takiego możliwego rozwiązania. Stwierdził przy tym, że współpraca z MSZ układa się lepiej, niż na poziomie politycznym, ale po raz kolejny skrytykował szefa MSZ.

- Szefów Biura Polityki Międzynarodowej już było trzech. I z żadną z tych osób minister Sikorski nie potrafi się dogadać. Więc niezbyt dobrze to świadczy o jego kompetencjach dyplomatycznych, szczerze mówiąc, jak się chce dogadać z kimkolwiek w Berlinie, Paryżu, Brukseli czy Waszyngtonie, jeśli nie potrafi się dogadać w samej Warszawie - mówił polityk.

Przydacz krytykuje MSZ w sprawie lotu do USA

Minister Przydacz podkreślił, że wbrew temu, co mówił rzecznik MSZ Paweł Wroński, nie było żadnej tradycji zabierania ministra spraw zagranicznych prezydenckim samolotem na Zgromadzenie Ogólne w Nowym Jorku, a MSZ nie zwracał się z prośbą o wspólny lot.

Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej ponownie skrytykował MSZ za nieprofesjonalny - według niego - sposób przekazania listu prezydenta Donalda Trumpa nadany pocztą dyplomatyczną do prezydenta Karola Nawrockiego. Pytany o jego treść, wyjaśnił, że był to list kurtuazyjny.

- Pan prezydent Trump odwoływał się do dobrej wizyty prezydenta Karola Nawrockiego w Waszyngtonie, dziękując za nią, wskazując na dobrą atmosferę i także oczywiście odnosząc się do przyszłości - przyszłości dobrych personalnych relacji pomiędzy nie tylko samymi prezydentami, ale także mając nadzieję w przyszłości pomiędzy małżonkami (prezydentów) - powiedział Marcin Przydacz.

Przydacz o możliwej rozmowie Nawrocki–Trump

Przydacz pytany, czy w przypadku spotkania z prezydentem Trumpem w Nowym Jorku prezydent Nawrocki odniesie się do niedawnego naruszenia przestrzeni powietrznej Estonii przez Rosję, minister Przydacz powiedział, że tak, jeśli prezydent RP będzie miał możliwość dłuższej rozmowy z amerykańskim przywódcą.

Zasugerował, że do rozmowy między dwoma liderami może dojść przy okazji tradycyjnej kolacji organizowanej przez amerykańskiego prezydenta dla przywódców występujących na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ. - Jeśli to będzie dłuższa rozmowa, z całą pewnością te wyzwania natury bezpieczeństwa zostaną podniesione - powiedział Przydacz.

- Konieczna jest tutaj twarda reakcja wspólnoty międzynarodowej. Ta reakcja po stronie sojuszników NATO, tuż po wtargnięciu dronów na terytorium Polski, była widoczna (...) ale widać, że Rosja będzie chciała eskalować, że Rosja będzie chciała dalej prowokować i konieczne jest tutaj także i polityczne oddziaływanie, a jeśli ktokolwiek dzisiaj w sensie politycznym może oddziaływać na Władimira Putina, to z całą pewnością postacią numer jeden jest prezydent Donald Trump - dodał.

Minister Przydacz nie wykluczył, że w Nowym Jorku może też dojść do krótkiej rozmowy prezydenta RP z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.

Donald Trump w sobotę powiedział, że nie otrzymał dotąd informacji na temat incydentu w Estonii. Pytany zaś o swoje planowane spotkania w Nowym Jorku poinformował, że będzie rozmawiał z ok. 20 przywódcami i że będą to sami najważniejsi przywódcy.

Czytaj także:

Źródło: PAP/nł

Polecane

Wróć do strony głównej