Wiedza finansowa – nasza pięta achillesowa
To smutna konstatacja, ale okazuje się, że wielu Polakom duże trudności sprawiają – wydawałoby się – proste pojęcia z dziedziny osobistych finansów.
2017-10-31, 14:20
Wyjaśnijmy zatem kilka terminów, z którymi – jak pokazuje raport zatytułowany „Egzamin z wiedzy finansowej” – sporządzony przez Maison & Partners” Polacy mają problemy.
Debet na pierwszy ogień
Mówiąc najprościej chodzi o ujemne saldo konta. Debet powstaje, gdy np. wypłacimy więcej pieniędzy niż posiadamy na swoim rachunku. Nie ma jednak w tym wypadku pełnej dowolności, a tzw. opcja debetowa szczegółowo opisana jest w umowie dotyczącej konta osobistego.
Debet na koncie jest porównywalny z szybkim kredytem na niedużą kwotę zaciąganym na dowolny cel i w dowolnym czasie, nawet wielokrotnie podczas trwania umowy. To dobra opcja, gdy pojawiają się nagłe wydatki. Nie ma jednak nic za darmo. Debet wiąże się bowiem z różnymi kosztami oraz warunkami, które musimy spełnić. Do tego konto debetowe nie przysługuje każdemu.
Dla banku ważne będzie m.in. to ile zarabiamy, wydajemy oraz czy mamy już jakieś długi. Zaciągnięty debet trzeba spłacić wraz z odsetkami, a spłata następuje zaraz po wpłynięciu środków na konto. Warto więc z opcji debetu korzystać wówczas, kiedy rzeczywiście potrzebujemy szybko pieniędzy.
REKLAMA
Podatek Belki, a co to takiego?
Kolejnym finansowym terminem, z którym Polacy, jak pokazują badania, mają poważny kłopot, jest tzw. „podatek Belki” (zwany tak od nazwiska byłego ministra finansów Marka Belki). Obowiązuje wprawdzie od wielu lat, a i tak sporo badanych nie wie o co chodzi. Jest to podatek od zysków kapitałowych w wysokości 19 proc. Jest on pobierany od tego, co zarobiliśmy na bankowych lokatach, obligacjach, akcjach, funduszach inwestycyjnych, czy dywidendach wypłacanych przez firmy. Dla przykładu: jeśli na oprocentowaniu lokaty zarobiliśmy 50 złotych to bank odliczy nam automatycznie od tej kwoty 9,5 zł.
Okres bezodsetkowy
Termin ten jest związany z kartami kredytowymi. Chodzi mianowicie o czas, w którym bank nie pobiera odsetek od transakcji kartą kredytową. Jest to więc rodzaj nieoprocentowanego kredytu na karcie. W różnych bankach okres ten się różni. Wpływ na jego długość ma również rodzaj karty kredytowej. Należy też zwrócić baczną uwagę na to, iż okres ten dotyczy nas wtedy, gdy zadłużenie na karcie spłacimy w czasie, który wyznaczy nam bank. Pamiętać trzeba, że okres ten liczony jest od dnia rozpoczęcia cyklu rozliczeniowego, a nie od dnia przeprowadzenia pierwszej transakcji.
Gdy zaciska się pętla długów
Nie do końca zrozumiany jest kolejny termin, a mianowicie upadłość konsumencka. Chodzi o umorzenie części długów osoby fizycznej, która nie prowadzi działalności gospodarczej – w przypadku, kiedy nie można się wyplątać z pętli zadłużenia, a niewypłacalność nie jest przez taką osobę zawiniona.
REKLAMA
O takiej upadłości rozstrzyga sąd na wniosek wierzycieli lub samego dłużnika. W upadłości konsumenckiej chodzi o oddłużenie niewypłacalnej osoby, zaś umorzenie dotyczy całości lub części długów. W postępowaniu upadłościowym dochodzi do likwidacji całego albo też części majątku konsumenta. Uzyskane w ten sposób środki są przekazywane na zaspokojenie roszczeń wierzycieli.
Kredyt to nie pożyczka, a pożyczka to nie kredyt
Bardzo często używane są zamiennie określenia: „kredyt” i „pożyczka”. Ten pierwsze dotyczy np. pieniędzy, które jakaś instytucja finansowa oddaje do dyspozycji kredytobiorcy na określony umową czas, pod warunkiem, że będą zostaną one spłacone razem z odsetkami w wyznaczonym terminie.
Pożyczka natomiast regulowana jest przez Kodeks cywilny, a udzielać jej może każda osoba albo instytucja, która jest właścicielem pieniędzy. W tym wypadku w przeciwieństwie do wspomnianego kredytu termin zwrotu nie musi być określony, a do 500 zł nie jest wymagana pisemna umowa.
REKLAMA
Adam Kaliński, NRG
REKLAMA