Robert Lisicki: wzrost wynagrodzeń jest bardzo zróżnicowany
Ekspert Konfederacji Lewiatan Robert Lisicki, komentując dzisiejsze dane GUS na temat pensji i zatrudnienia w przedsiębiorstwach w listopadzie zwrócił uwagę, że wzrost wynagrodzeń w różnych branżach gospodarki ma inną dynamikę. Analityk mówił też o dylematach stojącymi przed pracodawcami, którzy z jednej strony chcą być bardziej atrakcyjni dla pracowników, a z drugiej - muszą brać pod uwagę rosnące koszty pracy i planowane zmiany w prawie.
2017-12-18, 17:31
Posłuchaj
Jak podał Główny Urząd Statystyczny, przeciętne wynagrodzenie w listopadzie tego roku wyniosło 4610 złotych i 79 groszy, co oznacza wzrost w ujęciu rocznym o 6,5 procent. Z kolei przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 6 milionów 53 tysiące, a więc 4,5 procent więcej licząc rok do roku.
Ekspert: spore różnice w dynamice wzrostu wynagrodzeń
Robert Lisicki, który był gościem radiowej Jedynki wskazywał, że dane GUS dotyczą tylko sektora przedsiębiorstw, a więc nie dają pełnego obrazu rynku pracy. Jak mówił, z tych statystyk wynika, że wzrost wynagrodzeń jest bardzo zróżnicowany - w sektorze high-tech zauważalne jest wyższe tempo wzrostu pensji, niż w sektorach mniej wyspecjalizowanych. Zdaniem eksperta, przez najbliższe miesiące powinno utrzymać się obserwowane od dłuższego czasu zjawisko "rynku pracownika".
- Widzimy, że wśród pracodawców przeważają jednak opinie, że w przyszłym roku ta presja na wynagrodzenia, ze względu na kłopoty ze znalezieniem pracowników, będzie dalej istniała, a zatem wzrost wynagrodzeń będzie postępował - dodał gość Jedynki.
Pracodawcy mają dylemat
Jednocześnie, jak zauważył ekspert, w związku z tym, że presja płacowa rośnie, a przedsiębiorcy coraz bardziej skarżą się na rosnące koszty pracy, podwyżki płac będą "wrzucane" w ceny, w efekcie czego Polacy będą więcej płacić w sklepach.
REKLAMA
- Koszty pracy rosną, a więc prędzej czy później pracodawcy będą musieli przełożyć te wzrosty na ceny towarów. Po drugie, pracownicy muszą pamiętać, że firmy stoją teraz przed ważnymi decyzjami, czekając na przykład na Pracownicze Plany Kapitałowe. Pracodawcy chcą myśleć o większej konkurencyjności jeśli chodzi o warunki zatrudnienia, ale z drugiej strony są pod ścianą ze wględu na wzrost kosztów pracy - mówił Robert Lisicki.
Oprócz PPK, na zwiększenie kosztów pracy wpływ będzie miało także zniesienie limitu 30-krotności składek na ZUS. Ta regulacja ma wejść w życie w 2019 roku.
Naczelna Redakcja Gospodarcza, Jedynka, Błażej Prośniewski, md
REKLAMA