Nowe unijne przepisy uderzą w internetowych wydawców? Możliwe ogromne zmiany w sieci
Czy nadchodzi nowa "ACTA"? Zbliża się data głosowania w Parlamencie Europejskim nad dyrektywą o prawach autorskich i jednolitym rynku cyfrowym. W założeniach ma ona lepiej chronić twórców treści. Według przeciwników tej regulacji - może być to koniec internetu jaki znamy, a nowe przepisy mogą zaszkodzić rozwojowi gospodarki cyfrowej, szczególnie w takich krajach jak Polska.
2018-06-15, 18:12
Posłuchaj
Największe kontrowersje wywołują dwa artykuły: 11. i 13. Pierwszy z nich wprowadza tzw. podatek od linków. Jak mówi Michał Kanownik, prezes ZIPSEE Cyfrowa Polska oraz członek zarządu Digital Europe, podobne prawo kilka lat temu wprowadzono w Hiszpanii. Efekt? Problemy mniejszych wydawców internetowych.
- Przepis miał służyć ochronie praw wydawców, a skończył się ogromnymi problemami małych, lokalnych wydawców, którzy nie byli w stanie się przebić, bo operatorzy woleli płacić dużym koncernom medialnym, które, siłą rzeczy, mają bardziej poczytne treści. Obawiamy się, że to samo może być na polskim rynku - wskazuje.
Ogrom pracy przed wydawcami
Drugi z wywołujących kontrowersję zapisów - artykuł 13. - wprowadza obowiązek filtrowania treści przez wydawców. Według gościa radiowej Jedynki, jego wprowadzenie oznacza problemy nie tylko dla wielu wydawców internetowych, ale także dla użytkowników internetu. Michał Kanownik mówił, że właściciele stron, w myśl nowych przepisów, będą mieli obowiązek analizowania i filtrowania wszystkich treści, które pojawiają się na ich portalach.
- Tu chodzi też o komentarze, memy. Trzeba zdać sobie sprawę, jak ogromna to jest operacja, żeby każde zdjęcie, zdanie zweryfikować, czy nie narusza ono praw autorskich i zdecydować, czy zablokować ten post czy nie - dodaje.
Dyrektywą o prawach autorskich i jednolitym rynku cyfrowym na posiedzeniu w przyszłym tygodniu (20-21. czerwca) zajmie się Komisja Prawna Parlamentu Europejskiego.
Naczelna Redakcja Gospodarcza, Jedynka, Błażej Prośniewski, md
REKLAMA
REKLAMA