Ekspert: z powodu pandemii transformacja energetyki będzie przebiegać szybciej
Pandemia koronawirusa przyspieszy transformację polskiej energetyki, wypychając z rynku najstarsze i najbardziej emisyjne źródła węglowe – ocenia prezes Forum Energii Joanna Maćkowiak-Pandera. Z analiz Forum wynika, że obecnie zaburzona pandemią sytuacja krajowej energetyki stabilizuje się.
2020-05-19, 08:09
– Naszym zdaniem sytuacja, w której się znaleźliśmy, dla energetyki oznacza przyspieszenie; pandemia pcha nas o 5-10 lat do przodu – powiedziała prezes Forum Energii podczas sesji Europejskiego Kongresu Gospodarczego Online.
Powiązany Artykuł

Polska Grupa Górnicza wznawia wydobycie węgla w 3 zatrzymanych z powodu pandemii kopalniach
Sytuacja stabilizuje się
Forum Energii to wyspecjalizowany w problematyce energetycznej think tank. Jego eksperci od początku pandemii koronawirusa badają jej wpływ na sytuację w polskim sektorze energetycznym. Najbardziej dotkliwym skutkiem epidemii dla energetyki był – zdaniem ekspertów – spadek zapotrzebowania na moc.
– W tej chwili ten spadek już jest łagodniejszy. Jeszcze miesiąc temu obserwowaliśmy bardzo duże spadki. Teraz sytuacja się w miarę ustabilizowała i mówimy o ok. 8 proc. spadku zapotrzebowania w stosunku do okresu kwiecień-maj ubiegłego roku. To nie najgorzej – oceniła Maćkowiak-Pandera, wskazując, iż podobne spadki notowano również w innych dotkniętych kryzysem krajach europejskich. Obecnie także tam sytuacja poprawia się.
Innym efektem kryzysu był spadek cen energii elektrycznej, sięgający nawet 23 proc. W opinii szefowej Forum w tej chwili ceny lekko odbiły i kształtują się w okolicach 180 zł za megawatogodzinę, a sytuacja stabilizuje się, natomiast transformacja energetyczna będzie przyspieszać.
REKLAMA
"Wypychane" są źródła emisyjne
Prognozowane przyspieszenie procesów transformacji wynika m.in. z konstrukcji rynku energii, gdzie źródła o najmniejszych lub zerowych kosztach zmiennych – jak wiatr i słońce – mają preferencje, zaś "wypychane" są najbardziej emisyjne źródła – w przypadku polskiej energetyki są to przede wszystkim najstarsze i najmniejsze, 200-megawatowe bloki węglowe.
Joanna Maćkowiak-Pandera podkreśla, że spadek zapotrzebowana na energię przekłada się na mniejsze zużycie węgla.
– Węgiel jest pod ogromną presją, także ze względu na globalny spadek cen tego surowca. To nie jest sytuacja, która się bardzo szybko poprawi – powiedziała prezes, prognozując utrzymywanie się spadków cen ropy, węgla i gazu w dłuższej perspektywie.
PolskieRadio24.pl/IAR/PAP/DoS, md
REKLAMA