Wielka emigracja z miast. Jak COVID wpływa na przemieszczanie się ludności?
Pandemia koronawirusa jest odpowiedzialna za dramatyczną zmianę w sposobie życia i pracy na świecie. Podczas gdy ograniczamy nasz czas przebywania w miejscach publicznych i zachowujemy społeczny dystans, starając się powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa, całe rodziny wykonują podstawowe czynności, takie jak nauka, praca, zakupy, a nawet wizyty lekarskie w swoich domach, korzystając z ekranu i połączenia internetowego. Wielu doszło do wniosku, że te czynności można wykonywać w innych lokalizacjach niż miasto. Na całym świecie ruszyła lawina covidowej emigracji z miast.
2021-03-24, 12:43
Duże, gęsto zaludnione miasta i zatłoczone przestrzenie stwarzają większe ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa COVID-19 i zarażenia nim. Ludzie przenoszą się na obszary z mniejszą liczbą mieszkańców, gdzie ryzyko to może być mniejsze.
Powiązany Artykuł
Krajowy Plan Odbudowy. Jednym z jego elementów ma być reforma planowania przestrzennego
Dane zza oceanu
Firma MyMove z USA przeprowadziła analizę lokalnego rynku przeprowadzkowego. ''Aby lepiej zrozumieć wpływ COVID-19 na osoby przeprowadzające się z USA, zebraliśmy dane United States Postal Service (USPS) dotyczące zmiany adresu od lutego do lipca 2020 roku. USPS przetwarza miliony wniosków o zmianę adresu każdego roku dla osób, które chcą przenieść swój adres korespondencyjny ze starych domów do nowych miejsc zamieszkania. Zmiana adresu może być stała lub tymczasowa (jeśli osoba przeprowadzająca się planuje mieszkać w drugim miejscu przez okres krótszy niż sześć miesięcy).'' - czytamy w analizie firmy.
Wnioski z analizy są co najmniej ciekawe: ''Podczas gdy wydawało się, że wszyscy zostają w domu, w rzeczywistości przeprowadzali się w jeszcze większej liczbie niż zwykle. Patrząc na liczbę osób przeprowadzających się, które złożyły wniosek o zamianę adresu dostarczania przesyłek od lutego do lipca 2020 roku, wnioski wzrosły o 3,92 proc. w porównaniu do tego samego okresu w poprzednim roku. W 2020 roku złożono ponad 15,9 miliona wniosków. Dla porównania, w tym samym okresie w 2019 roku było nieco ponad 15,3 miliona wniosków.''
D'Vera Cohn, która opublikowała wyniki badania dotyczącego przeprowadzki związanej z koronawirusem, mówi, że poprosiła mieszkańców, którzy przenieśli się w czasie COVID-19, aby zidentyfikowali czynnik zachęcający ich do przeprowadzki.
REKLAMA
- Około jedna czwarta (28 proc.) odpowiedziała nam, że zdecydowali się na przeprowadzkę, ponieważ obawiali się zarażenia wirusem COVID-19, jeśli pozostaną tam, gdzie mieszkali. Około jedna piąta (20 proc.) stwierdziła, że chce być z rodziną lub że kampus ich uczelni został zamknięty (23 proc.). W sumie 18 proc. podało powody finansowe, w tym utratę pracy. Co więcej, mniej więcej jeden na pięciu uczestników ankiety odpowiedział, że spakował się i wyjechał z powodu pandemii - lub zna kogoś, kto przeprowadzał się w czasie COVID, co rzuca światło na wzmożone przeprowadzki w tym okresie - mówi Cohn.
Dane pokazują, że najbardziej znaczący wzrost w ciągu pierwszych sześciu miesięcy pandemii koronawirusa dotyczył osób zgłaszających tymczasową zmianę adresu. Tymczasowa zmiana adresu jest przeznaczona dla osób, które muszą przesłać pocztę do nowej lokalizacji, ale planują wrócić pod stary adres w ciągu sześciu miesięcy.
Powiązany Artykuł
Samorządy chcą podwyżek opłat za wodę i ścieki. Przemysław Daca: te wnioski są nie do zaakceptowania
Z danych USPS wynika, że liczba wniosków o tymczasową zmianę adresu wzrosła o prawie 27 proc. od lutego do lipca, z gwałtownym wzrostem liczby wniosków w marcu i kwietniu. Może to oznaczać, że na początku pandemii, kiedy duże obszary miejskie (takie jak Nowy Jork) zostały mocno dotknięte nowymi przypadkami, mieszkańcy przenieśli się na określony czas, aby odbyć kwarantannę z rodziną lub uciec do mniej zaludnionych obszarów.
Podobny trend jest widoczny na całym świecie. Czas pokaże, czy emigracja z miast to trwałe zjawisko, czy tylko krótkookresowa, covidowa moda.
REKLAMA
PolskieRadio24.pl/ MyMove.com/ mib
REKLAMA