Enea skarży byłych menedżerów spółki. Czego dotyczą pozwy?

- Pozwy wobec byłych menedżerów Enei, dotyczące budowy węglowej elektrowni Ostrołęka, opierają się na opinii prawnej, która była podstawą do decyzji o roszczeniach również w zakresie ich wysokości - powiedział w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" prezes Enei Paweł Majewski.

2024-01-05, 08:17

Enea skarży byłych menedżerów spółki. Czego dotyczą pozwy?
Środki z opłat za emisję zostają w polskim budżecie, są w dyspozycji państwa polskiego, a Unia Europejska przekazuje Polsce z tego tytułu dodatkowe środki. Foto: Lukasz Engel / Shutterstock

Dziennik zauważa, że Enea dochodzi roszczeń wobec byłych prezesów spółki za podjęcie decyzji o rozpoczęciu prac budowlanych dla elektrowni węglowej Ostrołęka C, mimo braku pełnego finansowania. Prezesa spółki zapytano, jakie są powody takiej decyzji i dlaczego dopiero po półtora roku po raporcie NIK?

- Podjęliśmy jako zarząd decyzję o skierowaniu roszczeń wobec byłych prezesów oraz członków rady nadzorczej, którzy w latach 2018-2019 podejmowali decyzje związane z inwestycją w blok energetyczny Ostrołęka C. Pozew został złożony 28 grudnia 2023 roku w Sądzie Okręgowym w Poznaniu. Zgodnie z wytycznymi i zaleceniami NIK zleciliśmy specjalistyczną opinię prawną, która była podstawą do decyzji o roszczeniach, również w zakresie ich wysokości. Opinię i analizę prawną otrzymaliśmy w ostatnich dniach grudnia i z tego wynika termin podjęcia tej decyzji. Zgodnie z oświadczeniem kancelarii nie ma ryzyka przedawnienia roszczeń - odpowiedział Paweł Majewski.

"Strona wizerunkowa jest ważna"

"Rz" zapytała, czy wyciągnięto konsekwencje za wykorzystanie majątku kopalni Bogdanka na potrzeby imprez prywatnych, czy sesji zdjęciowych.

- Za sposób wykorzystania majątku kopalni odpowiedzialne są bezpośrednio same jej władze. My, jako akcjonariusz, zwracamy uwagę na wydobycie surowca oraz wyniki finansowe. Oczywiście, strona wizerunkowa jest ważna, natomiast co do konsekwencji, które należałoby wyciągnąć wobec zaistniałych sytuacji, to trzeba o to pytać władze kopalni Bogdanka. Z naszego punktu widzenia najważniejsze są wymierne wyniki spółki, a te finansowe są w firmie dobre i pokazują dobre zarządzanie w trudnym otoczeniu rynkowym oraz obiecujące perspektywy, których podstawą jest m.in. nowa strategia rozwoju - powiedział prezes Majewski.

REKLAMA

"Elektrownie gazowe będą potrzebne"

Odniósł się także do pytania, czy brak chętnych przy wyborze wykonawcy na budowę bloku gazowo-parowego w Kozienicach oznacza, że te inwestycje gazowe Enei przejdą do przeszłości.

- Absolutnie nie - zapewnił prezes Enei.

Elektrownie gazowe będą nadal potrzebne, przynajmniej do 2050 r. Te bloki są potrzebne systemowi elektroenergetycznemu - i wiemy to po zaawansowanych konsultacjach z Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi, które analizują perspektywy rozwoju KSE w wielu wariantach. Trwają prace z Gaz-Systemem dotyczące zaprojektowania przyłącza gazowego do kompleksu w Kozienicach. Nie planujemy się z tej inwestycji wycofywać, natomiast w sytuacji braku ofert na realizację bloków gazowych w założonym harmonogramie i terminie chcemy przedefiniować projekt i niebawem ruszymy z ponowną ofertą startu w przetargu na wykonawstwo. Myślę, że oferentów może być teraz więcej niż poprzednio - dodał.

Rozmówca "Rzeczpospolitej" zadeklarował, że spółka chce, aby bloki gazowe w Kozienicach mogły jeszcze w tym roku wystartować w aukcji rynku mocy na 2029 r.

REKLAMA

PR24.pl, PAP, DoS

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej