Pieniądze za L4 wciąż tylko od pracodawców. Niespełnione obietnice wyborcze KO

2024-04-12, 11:00

Pieniądze za L4 wciąż tylko od pracodawców. Niespełnione obietnice wyborcze KO
Z danych Biura Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców wynika, że za pierwsze półrocze 2023 r. firmy wypłaciły pracownikom wynagrodzenia chorobowe na łączną kwotę 6,2 mld zł.Foto: Shutterstock/vivooo

Firmy, zwłaszcza te z kategorii małych i średnich, z niepokojem śledzą dyskusje o zasadach obniżenia składki na ZUS oraz obietnicach, że ZUS przejmie płacenie chorobowego za pracownika na L4, od pierwszego dnia jego zwolnienia lekarskiego. To dwie, niespełnione obietnice wyborcze obecnej koalicji rządowej. W obu sprawach interweniował rzecznik małych i średnich firm.

Adam Abramowicz, rzecznik MŚP, zwrócił się 5 kwietnia 2024 roku, do premiera Tuska z listem dotyczącym dwóch szczególnie ważnych dla przedsiębiorców zapowiedzi rządu. Pierwsza z nich to projekt zmian w składce zdrowotnej.

Niedawno Ministerstwo Finansów wraz z Ministerstwem Zdrowia przedstawiło założenia do tego projektu. Rzecznik MŚP ocenia te założenia pozytywnie. Zastrzega równocześnie, że finalna wersja projektu powinna zostać skonsultowana ze środowiskiem przedsiębiorców.

Chodzi o to, aby była ona przyjazna biznesowi i odzwierciedlała złożoną w kampanii obietnicę przywrócenia ryczałtowej składki zdrowotnej, która powinna być częściowo odliczana od podatku lub też wysokość, której nie powinna być dotkliwa dla firm. Adam Abramowicz z niepokojem odnotowuje głosy krytyczne wobec projektu przygotowanego przez MF i MZ.

Mogą one zablokować obiecane przedsiębiorcom zmiany lub też nadać im kształt niekorzystny dla firm.

"Przypominam – pisze Adam Abramowicz – że dotrzymanie przez koalicję rządową obietnic składanych przedsiębiorcom podczas kampanii wyborczej to warunek odbudowy ich zaufania do państwa i rządu".

Co ze składką na ZUS?

Drugą z ważnych dla przedsiębiorców obietnic wyborczych obecnego rządu było przejęcie przez ZUS płacenia zasiłku chorobowego od pierwszego dnia choroby pracownika.

Dla firm z sektora MŚP konieczność opłaty chorobowego przez 33 pierwszych dni choroby pracownika to bardzo duże obciążenie, które niejednokrotnie prowadzi do zapaści finansowej, a w konsekwencji zawieszenia lub likwidacji działalności firmy.

Jak przypomina rzecznik MŚP, Polska należy do tych krajów Unii Europejskiej, w których pracodawca najdłużej obciążony jest obowiązkiem wypłacania pracownikowi zasiłku chorobowego.

"Dlatego w imieniu polskich przedsiębiorców, zwłaszcza z sektora MŚP, zwracam się do Pana Premiera z apelem o pilne podjęcie prac nad zmianą szkodliwych z gospodarczego punktu widzenia przepisów" – pisze Adam Abramowicz.

Jak dziś działa L4?

Pracodawca wypłaca wynagrodzenie chorobowe ze swoich środków za 33 dni niezdolności do pracy w ciągu roku kalendarzowego. Dotyczy to pracowników poniżej 50. roku życia.

W przypadku pracowników, którzy ukończyli już 50 lat, pracodawca wypłaca wynagrodzenie za 14 dni niezdolności do pracy w ciągu roku. Jeśli pracownik choruje dłużej, dostanie zasiłek chorobowy z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych ZUS.

Od powołania nowego rządu minęło ponad 100 dni, a o pracach nad zmianą przepisów dotyczących wypłaty wynagrodzenia chorobowego przez ZUS nikt na razie nie słyszał płacenie wynagrodzenia chorobowego przez firmy już od pierwszego dnia L4 uderza głównie w mikro przedsiębiorców, którzy zatrudniają po kilka osób.

W przypadku mikro firm gdy na L4 idzie jeden pracownik, przedsiębiorca musi opłacić jego wynagrodzenie chorobowe oraz wynagrodzenie osoby, która go zastąpi. Płaci więc podwójnie, co przy obecnych kosztach zatrudnienia daje poważne obciążenie dla takiej małej firmy. W ubiegłym roku zamknęło się lub zawiesiło działalność gospodarczą aż 600 tys. podmiotów. 

Ile pieniędzy wypłacono z tytułu L4?

Z danych Biura Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców wynika, że za pierwsze półrocze 2023 r. firmy wypłaciły pracownikom wynagrodzenia chorobowe na łączną kwotę 6,2 mld zł. Rok wcześniej było to (za cały rok) 10,9 mld zł.

Co by było gdyby ZUS zaczął płacić  za pierwszy dzień chorobowego?. Fakt dodatkowego zadłużenia na prawie 11 mld zł to cios dla Funduszu Chorobowego FUS, który i tak jest już deficytowy i stale zasilany jest z budżetu państwa. Planowane na ten rok wpływy do tego funduszu to 25,3 mld zł, a wydatki - 32,1 mld zł. Deficyt sięgnie więc 6,8 mld.

Lewica, której przedstawicielem w rządzie jest obecna ministra rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, szła do wyborów z hasłem podniesienia wynagrodzenia chorobowego z obecnych 80 proc. do 100 proc. podstawy dla wszystkich, a nie tylko w przypadku kobiet w ciąży czy osób, które ucierpiały w wyniku wypadku w drodze do lub z pracy.

To oznaczałoby jeszcze większy wzrost deficytu w Funduszu Chorobowym. Istnieje też obawa, że w ten sposób coraz więcej pracowników będzie traktowało L4 jako sposób na dodatkowe, wolne dni.


PR24/PAP/money.pl/sw


Polecane

Wróć do strony głównej