Pajda za 70 zł w Krakowie, pierogi za 3 zł w Łodzi. Wielki raport cen z polskich jarmarków
Grzaniec kupowany na jarmarkach świątecznych rozgrzewa przede wszystkim terminale płatnicze, a na kanapce bywa więcej szmalu niż smalcu. Sprawdziliśmy rozpiętość cen w polskich miastach - okazało się, że drogo jest niemal wszędzie, chociaż można znaleźć miejsca, które w porównaniu do innych wydają się oazami taniości.
Michał Tomaszkiewicz
2025-12-12, 13:17
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Rekordowa drożyzna w Krakowie i Gdańsku: Pajda chleba ze smalcem osiągnęła w Małopolsce cenę blisko 70 zł, a w Trójmieście system kaucyjny zmusza rodziny do zamrożenia 120 zł w samych kubkach.
- Tańsza alternatywa w Łodzi i Bydgoszczy: Miasta te pozostają oazami rozsądku, gdzie grzaniec można kupić już za 12–15 zł, a ceny jedzenia są znacznie przystępniejsze niż u turystycznych liderów.
- Pułapki wagowe w Poznaniu: Należy uważać na ceny mięs podawane "za 100 gramów", przez które niewinna kiełbasa w przeliczeniu może kosztować nawet 180 zł za kilogram.
- Astronomiczne marże i koszty: Choć wsad do grzańca kosztuje niespełna 2 zł, jego cena końcowa (ok. 25 zł) wynika z gigantycznych opłat za czynsz i media narzucanych wystawcom przez organizatorów.
Strefa jarmarcznej drożyzny: Kraków, Gdańsk i Warszawa
Niekwestionowanym liderem drożyzny w sezonie 2025 stał się Kraków, który ugruntował swoją pozycję jako miejsce nastawione niemal wyłącznie na zamożnego turystę zagranicznego. Symbolem oderwania oferty od realiów ekonomicznych przeciętnego Polaka stała się tam pajda chleba ze smalcem. Ten prosty produkt, w wersjach z bogatszymi dodatkami, osiągnął na krakowskim Rynku ceny w przedziale od 56 do nawet 67 złotych.
Równie szokujące są ceny dań mięsnych, gdzie za kiełbasę w bułce trzeba zapłacić od 45 do 50 złotych, a porcja dwunastu pierogów to wydatek rzędu 52 złotych. Nawet podstawowe napoje utrzymują się na poziomie premium, z ceną grzańca dochodzącą w największych rozmiarach do 45 złotych oraz herbatą zimową wycenianą na 25–35 złotych.
Na północy kraju, w Gdańsku, drożyzna przybrała formę luksusowej gentryfikacji oferty kulinarnej połączonej z wysokimi barierami wejścia. Jarmark ten celuje w klienta poszukującego nowości, oferując tak wyszukane dania jak kanapka z wołowiną Wagyu za 89 złotych czy zupa z kraba za 59 złotych.
Dla rodzin największym wyzwaniem finansowym okazał się jednak system kaucyjny. Wprowadzenie opłaty za kubek w wysokości 30 złotych oznacza, że czteroosobowa rodzina musi zamrozić 120 złotych w samej ceramice, zanim jeszcze dokona zakupu pierwszego napoju. Choć ceny tradycyjnych potraw, takich jak bigos za 25 złotych, są nieco niższe niż w Krakowie, ogólny koszt wizyty w Gdańsku pozycjonuje go w ścisłej czołówce najdroższych lokalizacji w Polsce.
Warszawa, choć również zaliczana do strefy wysokich cen, prezentuje się na tle Krakowa jako nieco bardziej przystępna. Ceny na stołecznym jarmarku są wysokie, z herbatą zimową kosztującą 20 złotych i czekoladą za 23 złote, ale nie odnotowano tu tak drastycznych anomalii jak w Małopolsce.
Co ciekawe, stoisko firmowane przez Magdę Gessler, często kojarzone z luksusem, w tym roku oferuje pajdę chleba za 20 złotych oraz pierogi po 10 złotych za sztukę, co paradoksalnie czyni te oferty tańszymi od wielu anonimowych punktów na krakowskim rynku. Podobnie jak w Gdańsku, również w Warszawie obowiązuje wysoka, 30-złotowa kaucja za kubek, co stanowi istotny element kosztorysu każdej wizyty.
💰 Ceny na polskich jarmarkach świątecznych (2025)
Ceny kluczowych produktów spożywczych (grzaniec, pajda ze smalcem, pierogi) w wybranych miastach.
| Miasto | Grzaniec (200-250 ml) | Pajda ze smalcem | Pierogi (porcja) |
|---|---|---|---|
| Gdańsk | 20 - 27 zł | 12 - 20 zł | 34 - 40 zł |
| Kraków | 19 zł | 56 - 67+ zł | 42 - 52 zł |
| Warszawa | 20 zł | 20 zł | 30 zł |
| Wrocław | 15 - 20 zł | 20 zł | 30+ zł |
| Łódź | 12 - 18 zł | 10 - 20 zł | 20 - 25 zł |
| Lublin | 20 zł | 35 zł | - |
| Szczecin | 20 - 25 zł | 18 zł | 25-30 zł |
| Toruń | 20 - 40 zł | 35 zł | - |
| Bydgoszcz | 15 zł | 16 - 20 zł | 20 zł |
| Poznań | 20 zł | 15 - 35 zł | 33-37 zł |
| Katowice | 20 zł | 25 zł | 30-35 zł |
Strefa jarmarkowego rozsądku: Łódź, Bydgoszcz i Katowice
Na przeciwległym biegunie cenowym znajduje się Łódź, która w sezonie 2025, pozycjonując się jako jarmark przyjazny cenowo. Miasto to oferuje jedne z najniższych cen grzańca w segmencie dużych ośrodków, zaczynające się już od 12–13 złotych za mały kubek, co stanowi istotną przewagę konkurencyjną nad stolicą czy Krakowem.
Wyróżnia się także oferta gastronomiczna w Manufakturze, gdzie pierogi sprzedawane są na sztuki w cenie po 3 złotych, co pozwala skomponować posiłek znacznie taniej niż u konkurencji. Choć i tutaj zdarzają się głosy krytyczne dotyczące cen niektórych dań, Łódź pozostaje jedną z najbardziej dostępnych opcji dla budżetu domowego.
Równie atrakcyjną alternatywę stanowi Bydgoszcz, organizująca jarmark w malowniczej scenerii Mostu Staromiejskiego. Dzięki zróżnicowanemu systemowi opłat dla wystawców, promującemu rękodzieło, miasto to utrzymało ceny na rozsądnym poziomie. Grzaniec kosztuje tu około 15 złotych, bigos staropolski wyceniono na 25 złotych, a zupy na 18–23 złote. Bydgoszcz jawi się zatem jako racjonalny wybór dla mieszkańców północnej Polski, którzy chcą uniknąć "paragonów grozy" znanych z sąsiedniego Torunia czy Gdańska.
Do grupy miast oferujących relatywną normalność cenową zaliczyć można także Katowice. Mimo odnotowanej inflacji cen dań gotowych, gdzie bigos podrożał do 29 złotych, a gulasz do 35 złotych, Śląsk wciąż wypada korzystniej niż Małopolska. Ceny grzańca utrzymują się na standardowym poziomie 20 złotych, a prawdziwą okazją pozostają grillowane serki góralskie dostępne już za 8 złotych, co jest kwotą wielokrotnie niższą niż w innych regionach. Jarmark ten, aspirujący do miana jednego z najpiękniejszych, zachowuje balans między estetyką a dostępnością dla lokalnej społeczności.
Strefa jarmarkowych pułapek: Poznań, Wrocław i Toruń
Szczególną ostrożność konsumenci powinni zachować w Poznaniu, który stał się niechlubnym liderem w stosowaniu pułapek wagowych. Raporty z tamtejszego jarmarku wskazują na powszechną praktykę podawania cen za 100 gramów produktu, co przy stoiskach mięsnych prowadzi do nieprzewidywalnych rachunków końcowych. Cena kiełbasy z grilla wynosząca 17,90 zł za 100 gramów po przeliczeniu daje szokującą kwotę blisko 180 złotych za kilogram zwyczajnej wędliny. Nierozważne zamówienie szaszłyka bez wcześniejszego zważenia porcji może skutkować rachunkiem opiewającym na 50–70 złotych, co wywołuje oburzenie odwiedzających.
Wrocław z kolei stosuje swoistą inżynierię cenową, balansując między atrakcyjnymi ofertami napojów a drogimi daniami mięsnymi. Ceny grzańca zaczynają się tu już od 15 złotych, co jest jedną z lepszych ofert na rynku, jednak za kiełbasy typu "Bratwurst" trzeba zapłacić nawet 45 złotych. Charakterystycznym elementem wrocławskiego jarmarku jest niższa niż u konkurencji kaucja za kubek-bucik, wynosząca 20 złotych, co zachęca turystów do traktowania go jako pamiątki, a nie tylko zwrotnego naczynia. Mimo bajkowej atmosfery, konsumenci muszą uważnie analizować menu, by nie wpaść w sidła produktów premium.
Negatywne emocje w sezonie 2025 wzbudzał wśród odwiedzających również Toruń, głównie ze względu na doniesienia o ekstremalnych cenach napojów oraz barierach wejścia na teren imprezy. Choć standardowa cena grzańca oscyluje wokół 20 złotych, medialne relacje o przypadkach cen sięgających 40 złotych skutecznie nadszarpnęły wizerunek wydarzenia. Dodatkowym czynnikiem irytującym gości jest konieczność zakupu biletu wstępu na teren części atrakcji, co w połączeniu z ceną pajdy chleba na poziomie 35 złotych pozycjonuje Toruń jako wydarzenie aspirujące do ekskluzywności, co stoi w sprzeczności z oczekiwaniami mieszkańców.
Najpiękniejsze Jarmarki Bożonarodzeniowe w Polsce
Zestawienie najlepszych miejsc na świąteczny wypad w sezonie 2024/2025.
🏆 "Wielka Trójka" – Absolutna czołówka
Wrocław
Dlaczego warto: Niesamowity, baśniowy klimat. "Bajkowy Lasek", ruchome figury, wielki wiatrak i krasnale.
Co zjeść/wypić: Grzaniec w kubku-buciku, pyry z gzikiem, gofry bąbelkowe.
Dla kogo: Rodziny z dziećmi i fani "instagramowych" scenerii.
Gdańsk
Dlaczego warto: Tytuł "Best Christmas Market in Europe 2025". Elegancki, klimatyczny, z Łosiem Luckiem (mówiącym ludzkim głosem!) i Anielskim Młynem.
Co zjeść/wypić: Regionalne specjały kuchni kaszubskiej i gdańskiej.
Unikalna cecha: Bliskość morza i iluminacje w historycznej scenerii Głównego Miasta.
Kraków
Dlaczego warto: Klasyka gatunku na Rynku Głównym, w scenerii Sukiennic. Mniej lunaparku, więcej tradycji i rękodzieła.
Co zjeść/wypić: Grzaniec Galicyjski z beczki, oscypek z żurawiną, pajda ze smalcem.
Dla kogo: Miłośnicy historii, tradycji i lokalnego rzemiosła.
⭐ Wschodzące gwiazdy i unikalne atrakcje
Poznań (Betlejem Poznańskie)
Atrakcja: Wielkie Koło Młyńskie i unikalny Poznań Ice Festival (festiwal rzeźby lodowej).
Katowice
Atrakcja: Śląski klimat, nowoczesne dekoracje, ogromny diabelski młyn i elektryczna kolejka na terenie jarmarku.
Warszawa
Atrakcja: Kameralny, malowniczy jarmark na Barbakanie i Rynku Starego Miasta. Nowe strefy (np. pod Pałacem Kultury).
Ekonomia jarmarkowego grzańca. Dlaczego jest tak drogo?
Aby w pełni zrozumieć, dlaczego ceny na jarmarkach osiągnęły poziomy określane mianem "kosmicznych", konieczne jest przeanalizowanie modelu biznesowego wystawców. Cena detaliczna produktu jest bowiem pochodną agresywnej polityki czynszowej organizatorów. W Gdańsku wynajęcie dużej konstrukcji gastronomicznej to koszt blisko 30 000 złotych netto za miesiąc działalności. Jeszcze bardziej jaskrawy przykład stanowi Szczecin, gdzie przedsiębiorca chcący sprzedawać grzane wino musi uiścić dodatkową opłatę w wysokości 4000 złotych, będącą de facto biletem wstępu do zyskownego segmentu rynku.
Analiza kosztowa popularnego grzańca ujawnia drastyczną dysproporcję między wsadem a ceną końcową. Koszt samego surowca w kubku o pojemności 200 ml, wliczając wino, przyprawy oraz opłaty środowiskowe, wynosi zaledwie około 1,80 zł. Przy cenie sprzedaży oscylującej wokół 25 złotych, marża brutto przekracza teoretycznie 1000%, jednak nadwyżka ta nie trafia w całości do kieszeni sprzedawcy. Klient płacący tę kwotę w rzeczywistości finansuje gigantyczne czynsze, koszty energii elektrycznej, obsługę pracowników oraz ryzyko pogodowe, które w przypadku deszczowego sezonu może doprowadzić wystawcę do bankructwa.
Tegoroczny sezon jarmarkowy w Polsce stoi pod znakiem wyraźnej polaryzacji. Z jednej strony mamy luksusowe enklawy w Gdańsku i Krakowie, gdzie ceny limitowane są jedynie wyobraźnią wystawców, z drugiej zaś "walczące" rynki w Łodzi czy Bydgoszczy, starające się przyciągnąć klienta normalnością.
Niezależnie od wybranego kierunku, konsumenci w 2025 roku muszą liczyć się z tym, że udział w jarmarku stał się formą płatnej rekreacji, a uważne czytanie cenników – zwłaszcza tych z dopiskiem "za 100g" – jest jedynym sposobem na uniknięcie finansowego kaca.
Czytaj także:
- Zakupy emerytów wyraźnie potaniały. Oszczędności poszły na "koszyk pamięci"
- Już ponad 2000 zł na samo jedzenie i chemię. Koszyk rodziny 2+2 drożeje mimo spadków cen
- Singiel drogo płaci za niezależność. 20% pensji znika w sklepie
Źródło: PolskieRadio24.pl/Michał Tomaszkiewicz
Skąd to wiemy? Jak to policzyliśmy?
Wszystkie kwoty i wyliczenia przedstawione w powyższym raporcie opierają się na twardych danych rynkowych oraz analizie dokumentów dotyczących sezonu 2024/2025.
Zestawienie cen detalicznych dla konsumentów (ceny dań i napojów w poszczególnych miastach) powstało w wyniku agregacji raportów z szerokiego spektrum mediów ogólnopolskich i lokalnych. W analizie wykorzystano relacje i cenniki publikowane m.in. przez Radio Eska (dla oddziałów w Krakowie, Wrocławiu, Łodzi, Katowicach i Trójmieście), portale Onet Podróże, WP Finanse, Trójmiasto.pl, ePoznan.pl oraz Gazeta.pl. Dzięki temu możliwe było stworzenie kompleksowej mapy drogowej wydatków, eliminującej pojedyncze, niezweryfikowane doniesienia z mediów społecznościowych na rzecz potwierdzonych ofert handlowych.
Dane dotyczące kosztów ponoszonych przez wystawców (czynszów i opłat dodatkowych) pochodzą bezpośrednio z oficjalnych cenników i regulaminów udostępnionych przez organizatorów jarmarków w Gdańsku, Warszawie i Bydgoszczy, a także z uchwał miejskich weryfikowanych przez lokalne media, takie jak wSzczecinie.pl czy Fakt.pl. Informacje o stawkach dla pracowników zostały zweryfikowane poprzez analizę rzeczywistych ogłoszeń o pracę na portalach rekrutacyjnych w listopadzie i grudniu 2024 roku.