Włosi zaciskają pasa, ale bez drakońskich oszczędności
Włoski rząd przyjął poprawkę do pakietu antykryzysowego, przedstawionego niedawno przez Silvio Berlusconiego w Brukseli.
2011-11-03, 08:46
Posłuchaj
Gabinet zebrał się na oczekiwanym z wielkim zainteresowaniem nadzwyczajnym posiedzeniu. Równolegle do zabiegów premiera prezydent Giorgio Napolitano prowadzi nieoficjalne konsultacje w sprawie wyjścia z sytuacji patowej, w jakiej znalazła się nie tylko włoska gospodarka i finanse, ale również polityka.
Nie będzie zapowiadanych wcześniej inicjatyw z gatunku „krew i łzy”, jak jednorazowe opodatkowanie wszystkich kont bankowych bez względu na ich stan, ani przywrócenia podatku od nieruchomości, nieobowiązującego mieszkań, w których zameldowany jest sam właściciel.
REKLAMA
Jedyna inicjatywa, o której mowa jest w komunikacie rządu, to opłata turystyczna, pobierana od odwiedzających miejsca cieszące się największym zainteresowaniem. Nie wyklucza się, że bardziej niepopularne posunięcia wprowadzone zostaną podczas debaty nad pakietem w parlamencie. Przeciwny ogłoszeniu natychmiast dekretu z mocą ustawy był prezydent Giorgio Napolitano, który z jednej strony ponagla Berlusconiego, by wysunął konkretne propozycje wyjścia z kryzysu, a z drugiej prowadzi nieoficjalne konsultacje na temat aktualnej sytuacji. Mówi się, że szef państwa jest zwolennikiem zastąpienia obecnego gabinetu rządem technokratów, o czym nie chce słyszeć centroprawicowa koalicja. Z pewnymi jednak wyjątkami, ponieważ zaczyna się zarysowywać w niej rozłam: grupa co najmniej dziesięciu deputowanych zamierza ogłosić manifest, w którym wypowie posłuszeństwo Berlusconiemu i i zażąda, by podał się do dymisji.
IAR,ab
REKLAMA