"Zwiedzaj i Pracuj": Australia czeka! Można już składać wnioski
Osoby, które chcą wyjechać do Australii, mają ułatwione zadanie. Od 1 sierpnia można składać dokumenty i ubiegać się o wyjazd w ramach programu „Zwiedzaj i Pracuj”.
2014-08-01, 15:07
Posłuchaj
Ministrowie spraw zagranicznych Polski i Australii w marcu podpisali stosowne porozumienie w tej sprawie. Program skierowany jest do młodych osób, w wieku od 18 do 31 lat.
- Program skierowany jest do konkretnej grupy odbiorców: młodych ludzi, stąd ograniczenie wiekowe, głównie studiujących - mówi Małgorzata Łabędź, ekspert ManpowerGroup.
Bezcenne doświadczenie
Jak przekonuje, taki wyjazd na pewno warto rozważyć, bo można podszkolić język, zobaczyć ciekawe miejsca, nabyć nowe umiejętności, poznać inną kulturę, co później może wpłynąć na nasze szanse na lokalnym rynku pracy.
- W tego typu programach sama praca nie jest najważniejsza. Rzadko jest zbieżna ze ścieżką kariery zawodowej, którą obierze się później. Liczy się jednak samo doświadczenie – podkreśla Łabędź.
REKLAMA
Interesujący punkt w CV
W ramach programu przez rok możemy przebywać w Australii i pracować maksymalnie u dwóch pracodawców.
- Nie należy wiązać przyszłości z tego typu pracą, ale jest to fajny wstęp w karierze zawodowej, pokazujący, jak wygląda rynek pracy w innym państwie, zupełnie w innej części świata, dający możliwość zdobycia nowej wiedzy – mówi Łabądź.
Ekspert przekonuje, że taka pozycja w CV – roczny wyjazd w ramach programu „Zwiedzaj i Pracuj” – będzie zaletą dla wielu pracodawców, tak jak daje się to zaobserwować w przypadku programu Erasmus.
- To zawsze jest korzystne dla takiego kandydata, który dopiero wchodzi na rynek pracy, że już ma takie doświadczenie i to zdobyte w innej części świata – wyjaśnia Łabądź.
REKLAMA
Jak mówi ekspert ManpowerGroup, prace w ramach programu należą zazwyczaj do stanowisk podstawowych w sektorze usług, handlu, gastronomii.
Wiz, które można otrzymać na wyjazd do Australii jest tylko 200, a decyduje kolejność zgłoszeń. Podobny program działał również w Nowej Zelandii.
Dominik Olędzki, awi
REKLAMA