Szkolnictwo zawodowe: MEN obiecuje zmiany i 820 mln euro na wsparcie
MEN chce naprawić szkolnictwo zawodowe. Resort przyznaje, że większość techników i zawodówek nie spełnia swojej roli. Minister Joanna Kluzik-Rostkowska obiecuje zmiany i pieniądze. Do 2020 roku będzie na to przeznaczonych 120 milionów euro z funduszy unijnych. Szkolnictwo zawodowe może być również wsparte 700 milionami euro z funduszy regionalnych.
2014-10-08, 15:53
Posłuchaj
Nauczanie ma być dopasowane do rynku pracy i bardziej efektywne. Minister zapowiada, że priorytetem w szkołach zawodowych będzie kształcenie młodych fachowców pod konkretne zapotrzebowanie pracodawcy. Dlatego, jak zaznacza, resort będzie wspierać tzw. dualny system kształcenia. Polega on na tym, że wiedzę teoretyczną uczeń będzie zdobywał w szkole, a praktyczną u pracodawcy. Jak wyjaśnia minister, taki system bardzo dobrze sprawdza się w Niemczech. Jak dodaje, plusem takiego rozwiązania jest to, że najlepsi uczniowie po zakończeniu nauki pozostają u pracodawcy.
Rok szkolny 2014/2015 będzie należał do szkolnictwa zawodowego >>>
Aby usprawnić współpracę na linii szkoły - pracodawcy ministerstwo planuje uwspółcześnić podstawy programowe. Minister Kluzik-Rostkowska obiecuje też łatwiejsze tworzenie oficjalnych programów nauczania tych zawodów, na które pracodawcy wyrażą zapotrzebowanie.
Reforma techników
Ponadto Minister Kluzik-Rostkowska obiecuje reformę techników. Obecnie jedynie nieco ponad połowa uczniów techników zdaje matury. To, jak podkreśla minister, musi się zmienić, a technika nie powinny być szkołami "gorszego wyboru". Ministerstwo chce, aby wiedza ogólna, pozwalająca na start na studia, była na wyższym poziomie. Podwyższyć ma się też poziom kształcenia zawodu.
Ministerstwo zapowiada dodatkowe szkolenia dla nauczycieli techników i zawodówek. Planuje też utworzenie instytucji doradców, którzy pomagaliby dzieciom i rodzicom w planowaniu i wyborze szkół.
"Szkolnictwo zawodowe upada i brakuje fachowców"
Szkolnictwo zawodowe jest w coraz gorszym stanie, a jednocześnie w Polsce brakuje fachowców - alarmuje Anna Wdowińska-Sawicka z miesięcznika edukacyjnego "Perspektywy".
Anna Wdowińska-Sawicka zaznacza, że kształcenie zawodowe w naszym kraju kuleje. Jak podkreśla, w wielu szkołach brakuje kandydatów, nabór jest ograniczany, a w związku z tym liczba szkół się zmniejsza. To, jak podkreśla, bardzo niedobre zjawisko, które ma już odzwierciedlenie na rynku pracy, na którym coraz bardziej zaczyna brakować fachowców.
Tymczasem, jak podkreśla Anna Wdowińska-Sawicka, szkoły zawodowe, zwłaszcza technika to dobra inwestycja w przyszłość. Jak dodaje, uczeń po technikum, jeśli zdał maturę może pójść na studia wyższe, a jednocześnie ma fach w ręku i jego pozycja na rynku pracy jest dużo lepsza niż absolwenta liceum ogólnokształcącego.
REKLAMA
"Brakuje informacji o szkolnictwie zawodowym"
Uczniowie i ich rodzice zwykle wybierają szkołę, a nie konkretny zawód. Dzieje się tak, ponieważ w systemie oświaty brakuje informacji o szkolnictwie zawodowym - ocenia Joanna Kosakowska dyrektor Zespołu Oświaty Zawodowej i Problematyki Społecznej w Związku Rzemiosła Polskiego. W Polsce brakuje informacji o zawodach, które w przyszłości będą potrzebne w gospodarce i będą się rozwijały - dodała gość Polskiego Radia 24.
Zdaniem Joanny Kosowskiej, w praktyce nie tylko absolwenci uczelni wyższych mogą mówić o dużych osiągnięciach. Takie osiągnięcia można mieć również w zawodach: piekarz, cukiernik, mechanik pojazdowy - podkreśla. To są zawody, które wymagającego doskonalenia zawodowego, rozwijania się, wchodzenia w nowe technologie.
Dobry wybór zawodu oznacza dobrą przyszłość młodego człowieka - podkreśla Joanna Kosakowska. Dziś, ci, którzy ukończyli studia, coraz częściej poszukują kursów kwalifikacyjnych. Rośnie zapotrzebowania na "fachowców", specjalistów z tzw. zawodów usługowych - dodała.
Zdaniem dyrektor Kosakowskiej, szkolnictwo zawodowe, to większa więź pracodawcy, u którego uczeń odbywał praktyki. To również sposób na gwarancję zdobycia dobrej i pewnej pracy.
Chłoń-Domińczak: potrzebne jest badanie rynku edukacji technicznej
Trzeba dokładnie zbadać rynek edukacji technicznej. Bez tej wiedzy trudno będzie znaleźć receptę na jej naprawdę. To opinia Agnieszki Chłoń-Domińczak z Instytutu Badań Edukacyjnych.
Zdaniem ekspert, powodów słabszej sytuacji szkół technicznych może być kilka - na przykład przestarzała baza dydaktyczna. Może to też być kwestia nauczycieli uczących według standardów sprzed lat czy niewystarczająca współpraca szkół z lokalnym biznesem.
W tym momencie ponad połowa gimnazjalistów decyduje się na szkoły zawodowe. Agnieszka Chłoń-Domińczak uważa, że to dobry trend, bo potrzebujemy więcej ludzi z wykształceniem technicznym. Model, w którym wiele młodych osób kończy szkoły ogólnokształcące i idzie na studia, na dłuższą metę jest nie do utrzymania. Jej zdaniem, nie potrzebujemy tak wielu magistrów jak niektórym się wydaje.
Wiosną przyszłego roku Instytut Badań Edukacyjnych ma rozpocząć badanie losów absolwentów szkół zawodowych.
"Szkolnictwo zawodowe powinno być priorytetem"
Przez ostatnich 25 lat szkoły zawodowe nie cieszyły się popularnością. Traktowane były przez wielu Polaków jako szkoły tzw. drugiego wyboru - ocenia profesor Stefan Kwiatkowski, wiceprzewodniczący Komitetu Rozwoju Edukacji Narodowej w Polskiej Akademii Nauk. Większość młodych ludzi wybierało szkoły ogólne jako bardziej prestiżowe i dające większą szansę zdobycia pracy. To było fałszywe założenie - dodał gość Polskiego Radia 24.
Jak podkreśla profesor Kwiatkowski, "wydaje się, że po 25 latach następuje zwrot we właściwym kierunku". Po roku 1985 zamiast likwidować szkoły zawodowe powinniśmy je modernizować, przekształcać i prowadzić akcje promocyjne podkreślające, że jest to szkolnictwo, które w związku z rozwojem gospodarczym ma przed sobą ogromną przyszłość - podkreślił gość Polskiego Radia 24.
Zdaniem profesora Stefana Kwiatkowskiego, dziś problemem jest brak świadomego wyboru odpowiedniej szkoły przez uczniów gimnazjów. Mimo, iż polskie szkoły zawodowe kształcą w ponad 200 kierunkach, brakuje odpowiedniego doradztwa zawodowego i wskazywania talentów młodzieży gimnazjalnej oraz kierunków wyboru i perspektyw rozwoju zawodowego - podkreślił.
Szkoła zawodowa nie zamyka drogi na studia
REKLAMA
Pracodawcy bardzo sobie cenią w zawodach ekonomicznych, technicznych takich absolwentów, którzy najpierw skończyli technikum, potem wyższą szkołę i dopiero potem pracują. Jak podkreśla profesor Kwiatkowski, tacy absolwenci w momencie podjęcia pracy zawodowej mają już doświadczenie wyniesione z praktyk zawodowych.
Ważnym elementem szkolnictwa zawodowego jest odpowiednie, nowoczesne wyposażenie szkół i doświadczona kadra nauczycieli.
Jak podkreśla profesor Kwiatkowski, pożądaną zasadą jest, żeby nauczyciel szkoły zawodowej łączył umiejętności teoretyczne i praktyczne. Zwykle jest tak, że kto inny uczy teorii, a kto inny praktyki - dodaje.
Zdaniem profesora Kwiatkowskiego przed szkolnictwem zawodowym stoją ogromne wyzwania. Ważnym elementem jest znalezienie właściwego finansowania.
Jak podkreślił gość Polskiego Radia 24 nakłady na kształcenie zawodowe w przeliczeniu na jednego ucznia są wyższe niż w przypadku nauki ogólnej. Dlatego chodzi o to, żeby szkolnictwo zawodowe zaczęło być traktowane priorytetowo i jako ważny element systemu edukacji.
"Potrzebna ścisła współpraca szkół zawodowych ze światem biznesu"
Ścisła współpraca ze światem biznesu. To właściwy kierunek rozwoju kształcenia zawodowego w Polsce. Tak uważa specjalista w dziedzinie systemów edukacji doktor Krzysztof Głuc z Wyższej Szkoły Biznesu w Nowym Sączu.
Jak podkreśla, przedsiębiorcy najlepiej wiedzą jakich fachowców potrzebują w danej chwili. Dlatego powinni mieć realny wpływ na przygotowanie programów kształcenia zawodowego i na zajęcia praktyczne-zaznacza. Krzysztof Głuc dodaje, że nie da się tego osiągnąć bez wyposażenia szkolnych pracowni w nowoczesny sprzęt. - Dzięki współpracy z przedsiębiorstwami młodzi ludzie mieliby szansę uczyć się na sprzęcie, który w przyszłości mogliby używać -podsumowuje.
"Brakuje dobrych nauczycieli i szkół zawodowych"
Wzmocnienie szkolnictwa zawodowego to krok w dobrym kierunku. Do jego pełnego sukcesu trzeba jednak inwestycji - uważa rektor Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach. Profesor Tamara Zacharuk zauważyła, że jednym z największych wyzwań będzie odbudowanie kadry nauczycielskiej. Zwróciła uwagę, że w momencie gdy szkoły zawodowe przestały być atrakcyjne odeszła grupa nauczycieli zawodu i teraz trzeba będzie ją odbudowywać. Zaznaczyła, że muszą to być fachowcy zawodu a jednocześnie osoby z przygotowaniem pedagogicznym.
Sukces szkolnictwa zawodowego w dużej mierze będzie też zależał od postrzegania go w społeczeństwie. Tamara Zacharuk zwróciła uwagę, że wiele osób wychodzi z błędnego założenia, że wybór szkoły zawodowej zamyka w późniejszym czasie drogę na studia. Tymczasem obecnie absolwent każdego typu szkoły może wybrać studia na dowolnym kierunku. Rektor UPH dodała jednocześnie, że jest spora grupa uczniów, którzy nie planują podejmowania kształcenia na poziomie wyższym i posiadanie konkretnego zawodu umożliwia również im odnalezienie się na rynku pracy.
"Technika uczą praktycznych umiejętności"
Nie tylko liczy się zdobywanie praktycznych umiejętności ale też wysoki poziom nauczania. To najczęściej skłania młodych ludzi do wyboru kształcenia zawodowego. Ważne są przede wszystkim odpowiednio wyposażone pracownie.
Takim nowoczesnym zapleczem może się pochwalić między innymi Technikum Zawodowe nr 7 w Zespole Szkół Elektryczno-Mechanicznych w Nowym Sączu, które w tym roku według miesięcznika „Perspektywy” zostało uznane za najlepsze technikum w Polsce. Uczniowie mówią, że mogą łączyć tutaj swoje pasje z praktyczną nauką zawodu. Walenty Szarek, dyrektor sądeckiego Zespołu Szkół Elektryczno-Mechanicznych mówi, że najbardziej cenna jest współpraca z potencjalnymi pracodawcami. - Już na etapie III klasy prowadzone są szkolenia pod kątem pracy w danych przedsiębiorstwach bo zapotrzebowanie na dobrze przygotowanych mechatronikow czy elektroników jest bardzo duże - zaznacza.
REKLAMA
IAR, awi
REKLAMA