Drzemka w pracy ma sens… ekonomiczny
Pracownicy powinni być coraz bardziej wydajni i produktywni, ale też wypoczęci i z zapałem do działania. Może właśnie dlatego, u schyłku zimy, 12 marca, obchodzony jest Światowy Dzień Drzemki w Pracy.
2018-03-12, 18:57
Posłuchaj
Pomysł pochodzi ze Stanów Zjednoczonych i przyjął się w wielu krajach. W Chinach prawo do ucięcia sobie drzemki w czasie godzin pracy gwarantuje konstytucja.
Oczywiście mowa o kilkunastominutowej drzemce w pozycji siedzącej, a nie dwugodzinnej sjeście.
− Przynajmniej niektórzy z nas powinni mieć do tego prawo, taka potrzeba jest naukowo potwierdzona - mówi dr Wojciech Jernajczyk, z Instytutu Psychiatrii i Neurologii, z Poradni Leczenia Zaburzeń Snu.
W polskim kodeksie pracy mamy dwa rodzaje drzemki
− Polski kodeks pracy rozróżnia dwie przerwy w pracy. Obowiązkową i uznaniową - wyjaśnia adwokat Anna Respond.
Przerwa obowiązkowa – 15 minut. Tu się nie zdrzemniemy
− Ta przerwa wliczana w czas pracy, jest obowiązkowa – trwa 15 minut i przysługuje pracownikowi, który pracuje w wymiarze dobowym co najmniej 6 godzin. Ta przerwa nie może być dzielona, i myślę, że podczas niej drzemki sobie nie utniemy, mówi gość Polskiego Radia.
Przerwa godzinna – tu można już pospać…
Natomiast w przypadku przerwy nie wliczanej w czas pracy, pracodawca może zaplanować w czasie pracy przerwę dla pracownika, która nie może przekraczać godziny, i może być przewidziana na dowolny cel. I sądzę, że w czasie tej godziny możemy się zdrzemnąć, mówi Anna Respond.
Kiedy specjalnego pomieszczenia nie ma, pomocne mogą być tak zwane strusie poduchy, nakładane na głowę, z miejscem na włożenie rąk. Przewidziane w zasadzie na podróż, świetnie nadają się do przyśnięcia na biurku. Chronią przed światłem i hałasem.
REKLAMA
Dzięki drzemce rośnie wydajność
− Wydajność osób, które drzemki potrzebują, rośnie znacząco - zapewnia dr Jernajczyk.
− Trzeba by zrobić badania, ale daję dolary przeciwko kasztanom, że każdy z nas bez drzemki będzie nieco gorzej pracował w określonych godzinach, mówi ekspert.
W Polsce o drzemce można pomarzyć…
Niemniej wydaje się, że w Polsce jesteśmy wyłącznie na etapie teoretyzowania. Anna Respond przyznaje, że u niej w pracy nikt nie drzemie i nie zna nikogo, kto by to robił.
Cóż, nie drzemiemy również w Polskim Radiu. Właściwie jedyni, o których wiadomo na pewno, że to robią, to przedszkolaki. Ale akurat w ich wypadku trudno mówić o wolnym wyborze, a zwłaszcza zadowoleniu z tego powodu.
Przypomnijmy, że z wielkich tego świata, drzemkę ucinali Leonardo da Vinci, Winston Churchill, Thomas Alva Edison czy Napoleon Bonaparte. Ze współczesnych przyznawali się do niej Margaret Thatcher, Arnold Schwarzenegger, Salvador Dali czy amerykańscy prezydenci: John Kennedy, Bill Clinton i Barack Obama.
Znamy też polskich polityków, którym zdarzyło się zdrzemnąć na przykład w Sejmie - od Bronisława Komorowskiego, po Donalda Tuska, Jarosława Kaczyńskiego i Krzysztofa Jurgiela.
Aleksandra Michałek-Tycner, jk
REKLAMA