Umowy o pracę: czas na zmiany
Przedstawiciele związków zawodowych walczą o zmniejszenie liczby tak zwanych umów śmieciowych.
2011-12-31, 12:14
Posłuchaj
Jak powiedział IAR Jan Fiodorowicz z Solidarności, takie umowy nie dają poczucia bezpieczeństwa, nie dają szansy na zaciągnięcie kredytu i wstrzymują młodych ludzi przed zakładaniem rodzin. Umowami śmieciowymi nazywane są nie tylko umowy cywilnoprawne - zlecenia czy o dzieło ale także umowy zawierane na czas określony.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
Według ministra pracy i polityki społecznej Władysława Kosiniaka-Kamysza umowy na czas określony niesłusznie nazywane są umowami śmieciowymi. Są to bowiem umowy zawierane zgodnie z prawem i dające wszelkie przywileje pracownicze. Dzięki nim wielu bezrobotnym młodym osobom udaje się wejść na rynek pracy - mówi IAR minister Kosiniak Kamysz. Dodaje, że zdobywanie doświadczenia jest niezwykle istotne i procentuje w późniejszych poszukiwaniach pracy.
Zaufanie szefa
Pan Michał ma nieco ponad 20 lat a już ma stałą pracę, z której jest bardzo zadowolony. Mówi IAR, że zgodził się pracować nawet bez umowy na czas określony. W jego przypadku cierpliwość się opłacała. Zdobył doświadczenie w cateringu, co mógł wpisać w swoje CV. Teraz ma pracę, w której nie zarabia zbyt wiele. Są pracodawcy, którzy kuszą go wyższą płacą, ale jak mówi nie odejdzie z wdzięczności za zaufanie, jakim obdarzył go obecny szef.
Eksperci są zgodni, że takich sytuacji w najbliższym roku nie będzie wiele. Stałych umów przybywać nie będzie chociażby dlatego, że Polskę czeka spowolnienie gospodarcze, które wynika z niepewnej sytuacji w strefie euro. Zatrudnianiu na stałych etatach zaszkodzi także podwyżka składki rentowej po stronie pracodawców, która wejdzie w życie od lutego.
IAR, sm
REKLAMA