Klienci banków coraz bardziej zagrożeni. Jak bronić się przed atakami hakerów?
W rezultacie ataku hakerów na amerykański bank JP Morgan Chase zostały skradzione dane dotyczące 83 mln kont. Tym samym atak ten jest największym w historii. Instytucja przyznała, że skradziono nazwiska, adresy, numery telefonów i e-maile osób korzystających z usług stron internetowych banku. Do ataków hakerskich dochodzi również coraz częściej w Europie.
2014-10-10, 13:12
Posłuchaj
Klienci baków czują się coraz mniej bezpieczni.
- Walka pomiędzy z jednej strony bankami i specjalistami od zabezpieczeń, a z drugiej strony przestępcami trwa, od kiedy istnieje bankowość elektroniczna i od kiedy banki trzymają zapisy dotyczące naszych pieniędzy w postaci elektronicznej. Został zaatakowany jeden z największych banków, co jest oczywiście powodem do niepokoju, ale przede wszystkim dla klientów tej instytucji. Dla korzystających z innych banków może to być okazja do wymuszenia na organizacjach przejrzenia swoich zasad bezpieczeństwa – mówi Michał Kryński z portalu Bankier.pl.
Hakerzy celują w najsłabsze ogniwo
Jak dodaje, w Polsce nie mieliśmy od dosyć dawna do czynienia z faktycznym atakiem na sam bank.
- Zdarzały się sytuacje, kiedy przestępcy próbowali blokować dostęp do banku czy szantażować instytucje, grożąc, że klienci nie będą mogli za pomocą Internetu połączyć się z bankiem, jeśli organizacja nie zapłaci formy okupu. Nie było jednak takich jawnych prób uderzenia bezpośrednio w same banki. Hakerzy najczęściej celują w klientów, bo oni są najsłabszym ogniwem tego łańcucha finansowego – wyjaśnia Kryński. – To my popełniamy podstawowe błędy dotyczące bezpieczeństwa bankowości elektronicznej – dodaje.
REKLAMA
Podstawowe zasady bezpieczeństwa
Na co zatem powinniśmy uważać, korzystając z naszych kont przez Internet.
- Są podstawowe zasady, o jakich musimy pamiętać. Jeśli łączymy się ze stroną internetową banku, róbmy to z sieci zaufanej, czyli albo z domu, albo z biura. Na pewno nie róbmy tego, łącząc się z darmowym Wi-Fi w restauracji czy na lotnisku. Tam nie mamy absolutnie kontroli nad tym, kto i jak obserwuje tę sieć. Otwierając swój komputer na zewnętrze ataki w otwartych sieciach, pozwalamy zainstalować np. złośliwe programy, które „podglądają”, jakie klawisze naciskamy na klawiaturze. W ten sposób możemy ujawnić dużo swoich danych potencjalnemu przestępcy – ostrzega Kryński.
Jak rozpoznać podejrzany e-mail?
Należy również uważać na e-maile, który otrzymujemy od osób podszywających się pod banki. Nie należy na nie odpisywać.
- Banki mogą oczywiście do nas pisać e-maile, najczęściej są to wiadomości informacyjne. Zamieszczana jest w nich na ogół wiadomość, żebyśmy zajrzeli do bankowości elektronicznej, ale nigdy nie ma w e-mailu przesłanego bezpośredniego łącza do logowania. Większość takich fałszywych wiadomości łatwo rozpoznać. Są one napisane bez polskich znaków, bywają niegramatyczne, co wynika z automatycznego tłumaczenia, czy też graficznie wyglądają dziwnie i podejrzanie – wyjaśnia Kryński. – Takie wiadomości najlepiej skasujmy – dodaje.
REKLAMA
Polskie banki coraz częściej same ostrzegają na swoich stronach internetowych przed fałszywymi e-mailami.
Justyna Golonko, awi
REKLAMA