Czym jest tzw. opłata przejściowa?

2019-01-11, 10:16

Czym jest tzw. opłata przejściowa?
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: WAYHOME studio/ shutterstock

Ceny prądu mają być w tym roku zamrożone. Wywiązanie się z tej zapowiedzi jest na razie utrudnione, bo brakuje rozporządzeń wykonawczych do ustawy. Część firm energetycznych już wysłała klientom informacje o podwyżkach. Co zrobić w takiej sytuacji i czym jest tzw. opłata przejściowa, która w tym roku została obniżona - o tym Karolina Mózgowiec rozmawiała z Rafałem Zasuniem z portalu WysokieNapiecie.pl.

Posłuchaj

Czym jest tzw. opłata przejściowa? (Karolina Mózgowiec/Naczelna Redakcja Gospodarcza)
+
Dodaj do playlisty

Ekspert wyjaśnia, że opłata przejściowa jest pewnego rodzaju "zaszłością historyczną". W trakcie wstępowania Polski do Unii Europejskiej Komisja Europejska uznała, że ówczesne kontrakty elektrowni z operatorami sieci przesyłowych zawierają zapisy, które są niedozwoloną pomocą publiczną. Zawarto nowe kontrakty, ale przerwanie dotychczasowych trzeba było jakoś elektrowniom zrekompensować. Z tego powodu, w porozumieniu z Komisją Europejską uchwalono wówczas, że każdy odbiorca energii elektrycznej będzie płacił tzw. opłatę przejściową.

Rafał Zasuń wskazuje, że na początku ta opłata dla gospodarstw domowych wynosiła 6-7 złotych miesięcznie, później spadała, a w zeszłym roku rząd zdecydował się ją podnieść, bo zarządca rozliczeń, czyli firma, która wypłaca elektrowniom rekompensaty, popadł w problemy finansowe. Zarządca uporał się ze swoimi problemami, więc opłatę można było obniżyć. Tak też się stało na mocy ustawy z 28 grudnia - teraz wyniesie ona nieco ponad złotówkę miesięcznie, zamiast 7 złotych. Opłata za 2-3 lata może całkowicie zniknąć.

Chaos organizacyjny

Rafał Zasuń mówi, że ustawa, zamrażająca podwyżki cen prądu wprowadziła pewne zamieszanie, bo brakuje rozporządzeń wykonawczych, a część firm już zaczęła wystawiać klientom faktury z wyższą ceną. Tego, co robić w takiej sytuacji, nie wiedzą ani klienci, ani firmy - bo nie ma rozporządzeń. Zdaniem eksperta, w tej sytuacji konsumenci mają wybór.

- Mi się wydaje, że oba sposoby są dobre. Możemy zapłacić tę fakturę, i czekać, aż firma nam zrekompensuje różnicę, wynikającą z ustawy, w kolejnej fakturze. Możemy też nie płacić, powołując się na to, że faktura jest niezgodna z ustawą - podkreśla Rafał Zasuń.

Według eksperta dużo większe problemy mają jednak firmy i samorządy, bo ich umowy są nieraz bardzo skomplikowane i czasami trudno je "podciągnąć" pod ustawę, zamrażąjącą ceny prądu.

Naczelna Redakcja Gospodarcza, Jedynka, md

Polecane

Wróć do strony głównej