Dyrektywa gazowa a Nord Stream 2. Początek negocjacji w Brukseli
Dziś w Brukseli mają rozpocząć się negocjacje przedstawicieli unijnych krajów z Parlamentem Europejskim w sprawie przepisów, które w założeniu mają utrudnić powstanie Nord Stream 2. To bardzo ważne dla nas wydarzenie, bo, jak mówi Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny portalu Biznesalert, chodzi o objęcie unijnymi przepisami gazociągu poprowadzonego po dnie Bałtyku, łączącego Rosję z Niemcami
2019-02-12, 07:27
Posłuchaj
- Rewizja dyrektywy gazowej zmierza ku temu, aby usunąć lukę prawną, która powoduje, że Nord Stream 2 i inne tego typu projekty powstawałyby bez parasola ochronnego regulacji antymonopolowych Unii Europejskiej, które są kluczowe w kwestii tego, by pozycja dominującego dostawcy, jakim jest Gazprom, nie była w przyszłości nadużywana, jak to się zdarzało do tej pory. Polsce i innym krajom zależało na tym, by zrewidować tę dyrektywę po to, by przynajmniej ucywilizować dostawy przez Nord Stream 2. Jednak dopiero pośrednim skutkiem byłoby opoźnienie lub całkowite zablokowanie tego projektu ze względu na konieczność dostosowania inwestycji do unijnych przepisów - tłumaczy ekspert.
Projekt wyjęty z zamrażarki
Wojciech Jakóbik dodaje, że prace nad rewizją dyrektywy przyspieszyły dzięki prezydencji rumuńskiej, która wyciągnęła ten projekt z "zamrażalnika", do którego trafił za sprawą Bułgarii, Austrii i innych państw, mających stanowisko zbliżone do Gazpromu. Dzięki temu - mówi ekspert - jest szansa na przeprowadzenie projektu jeszcze przed końcem budowy Nord Stream 2, a nawet przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Dzięki usunięciu luki prawnej odbiorcy gazu w naszej części Europy będą się czuć bezpieczniej - podkreśla.
Zgodnie z obecnym planem Nord Stream 2 ma być gotowy pod koniec 2019 roku, jednak wiele wskazuje na to, że jego budowa może się opóźnić.
Naczelna Redakcja Gospodarcza, Polskie Radio 24, Justyna Golonko, md
REKLAMA