W LOT trwa strajk włoski personelu pokładowego i pilotów LOT. Nie ma opóźnień w lotach ani w odprawach
Trwa strajk włoski w PLL LOT. Jak nas poinformował pełniący obowiązki rzecznika prasowego Adrian Kubicki, strajk nie wywołuje opóźnień w lotach ani w odprawach pasażerskich. Wczoraj Związek Zawodowy Personelu Pokładowego i Lotniczego poinformował, że zacznie akcję protestacyjną dotyczącą wynagrodzeń; ostrzegł, że jeśli nie da ona rezultatu, możliwy jest strajk ostrzegawczy.
2015-11-05, 09:17
Związkowcy żądają przywrócenia zasad wynagradzania z 2010 r., podniesienia płacy zasadniczej i zwiększenia udziału składników stałych w wynagrodzeniu.
W LOT strajk włoski
Przewodniczący zarządu związku Grzegorz Włodek wyjaśnił PAP, że akcja protestacyjna polega na szczególnie skrupulatnym wypełnianiu procedur przez personel pokładowy.
"Personel bardzo skrupulatnie i bez pośpiechu będzie wykonywać czynności przedstartowe, w trakcie lotu i po lądowaniu, a jest tego dość dużo. Przykładowo w tej chwili niektóre elementy przygotowania samolotu do startu robimy w obecności służb sprzątających (...). W trakcie protestu wykonywać te czynności bez obecności innych służb" - zapowiedział.
Spór o płace trwa w LOT od 2013 r.
Związkowcy zwrócili uwagę, że od końca listopada 2013 r., w wyniku obniżenia wynagrodzeń personelu pokładowego i pilotów, wszystkie związki zawodowe działające w PLL LOT SA pozostają w sporze zbiorowym z zarządem spółki.
Walka o podwyżki dla personelu pokładowego i pilotów
"W październiku 2013 r. zarząd PLL LOT SA uchylił dotychczasowy regulamin wynagradzania i narzucił nowe zasady, które nie zostały poddane procedurze uzgodnień ze związkami zawodowymi. Skutkowało to obniżeniem wynagrodzeń personelu pokładowego i pilotów o ok. 30 proc. Przypomnijmy, że personel pokładowy należy do najniżej uposażonych grup zawodowych w PLL LOT SA" - czytamy w związkowym komunikacie.
Zdaniem związku, spółka od dwóch lat przeciąga spór zbiorowy, a prowadzone od początku stycznia ub.r. mediacje nie przynoszą postępu. Związek twierdzi też, że w połowie 2014 r. zarząd LOT podniósł swoje wynagrodzenia i poszerzył skład, "zwiększając tym samym swoje koszty". "Wcześniej obniżył zarobki personelu pokładowego i pilotów, motywując to koniecznością cięcia wydatków. Naszym zdaniem takie działanie jest nieuzasadnione i nieetyczne" - zaznaczono w związkowym piśmie.
Jeśli akcja protestacyjna nie przyniesie efektu, 19 listopada 2-godzinny strajk
Włodek dodał, że jeśli akcja protestacyjna nie przyniesie skutku, na 19 listopada planowany jest dwugodzinny strajk ostrzegawczy, w czasie którego pracownicy zrzeszeni w związku nie będą wykonywać pracy. "Bardzo bym chciał, aby do tego strajku ostrzegawczego nie doszło, ale jest to uzależnione od tego, jak będą wyglądały rozmowy" - powiedział.
LOT: akcja niezrozumiała
P.o. rzecznika prasowego LOT Adrian Kubicki w piśmie przesłanym wczoraj PAP podkreślił, że "nagła decyzja o planowanej od 5 listopada akcji protestacyjnej niektórych członków personelu pokładowego, jak również o planowanym na 19 listopada strajku ostrzegawczym jest niezrozumiała".
"Jest nam tym bardziej przykro, że akcja zapowiedziana została mimo prowadzonych ze związkami zawodowymi rozmów. Trwające negocjacje są bardzo intensywne i owocują bardzo konkretnymi propozycjami zbudowania nowego regulaminu wynagradzania, który w sposób realny mógłby wyjść naprzeciw oczekiwaniom zarówno strony społecznej, jak i zarządu spółki" - dodał.
Przewoźnik liczył, że związek ostatecznie zrezygnuje z akcji protestacyjnej, a "przynajmniej maksymalnie ograniczy ewentualne niedogodności dla naszych pasażerów". "Zapewniamy jednocześnie, że w przypadku protestu „włoskiego”, zaplanowanego od 5 listopada, rejsy będą odbywać się zgodnie z rozkładem" - podkreślił Kubicki.
Rzecznik dodał, że rozmowy ze wszystkimi związkami zawodowymi będą kontynuowane.
Związek Zawodowy Personelu Pokładowego i Lotniczego zrzesza stewardów, stewardesy i część pilotów.
PAP, jk
Polecane
REKLAMA