Niestety paliwa nie tanieją. Dlaczego?

W ciągu ostatnich ośmiu tygodni koszty tankowania wzrosły o 10 proc. Najbliższe dni nie przyniosą zmiany i przy dystrybutorach znowu zapłacimy więcej - przewidują analitycy e-petrol.

2018-06-01, 16:30

Niestety paliwa nie tanieją. Dlaczego?
Przy wzmożonym popycie, szczególnie na stacjach przy granicy, PKN Orlen na bieżąco dostarcza paliwa do stacji.Foto: shutterstock

- Kierowcy cały czas odczuwają skutki drogiej ropy i słabszej złotówki. Sytuacja na światowych giełdach naftowych i walutowych powoduje, że tankowanie jest wyraźnie droższe niż przed rokiem, kiedy za litr 95-oktanowej benzyny płaciliśmy 4,47 zł, a olej napędowy kosztował zaledwie 4,27 zł za litr - napisali w piątkowym komentarzu.

Średnia ogólnopolska cena benzyny i diesla wzrosła o 5 groszy

W mijającym tygodniu na detalicznym rynku paliw średnia ogólnopolska cena benzyny i diesla wzrosła o 5 groszy. Popularna "95-tka" kosztuje 5,14 zł za litr, a olej napędowy 5,09 za litr. Z jednogroszowej obniżki mogli cieszyć się kierowcy tankujący autogaz, który kosztuje aktualnie 2,16 za litr. Analitycy e-petrolu przewidują, że w nadchodzącym tygodniu benzyna 95-oktanowa będzie kosztowała między 5,12-5,23 zł za litr, diesel 5,08-5,19 zł za litr, a autogaz 2,14-2,21 zł za litr.

Co teraz wpływa na ceny paliw?

Odnosząc się do czynników wpływających na ceny paliw analitycy zauważyli, że mijający tydzień, zarówno w Polsce, jak i na rynkach zagranicznych upływa pod znakiem dni wolnych. Stąd publikacje makroekonomiczne były nieco przesunięte - choć ich wydźwięk dla rynku nie był przez to słabszy.

- Wczoraj poznaliśmy informację o zapasach w USA - Energy Information Administration podała, że rezerwy ropy spadły o 3,6 mln baryłek. Przewidywano tutaj zmianę spadkową na poziomie 1,2 mln baryłek. Większą niespodziankę sprawiły informacje o rezerwach benzyn i średnich destylatów - wynik był minimalnie wyższy niż przed tygodniem, chociaż oczekiwano zauważalnych spadków - zauważyli analitycy.

- Cały czas tematem budzącym najwięcej emocji jest kwestia decyzji OPEC odnośnie liberalniejszej polityki produkcyjnej. Chodzi tutaj u uzupełnienie braków podażowych związanych z upadkiem rynkowego znaczenia Wenezueli, problemami produkcyjnymi Libii czy implementacją amerykańskich sankcji wobec władz Iranu. Na razie pojawia się nieoficjalna zapowiedź, że Arabia Saudyjska i Rosja mają powiększyć swoje działania produkcyjne o około 1 milion baryłek dziennie. Ostatecznie jednak OPEC podejmie decyzję dopiero 22 czerwca na spotkaniu organizacji w Wiedniu.

Analitycy przypominają także, że globalne niedobory podażowe będzie w stanie uzupełniać przynajmniej częściowo produkcja ze Stanów Zjednoczonych, która dziennie osiąga już poziom 10,7 mln baryłek. Wydaje się więc, że ewentualne uzupełnienie braków nie jest problemem - otwarte jest jedyne pytanie, kto się podejmie tego działania i jak szybko. To bowiem może rzutować na dynamikę cen na światowych giełdach.

PAP, NRG, kw 

 

Polecane

Wróć do strony głównej