ANR w Olsztynie sprzedaje grunty, ale także oddaje je nieodpłatnie

Średnia cena 1 hektara gruntów z zasobów Agencji Nieruchomości Rolnych wynosiła w I kwartale tego roku ponad 24 tys. zł. To przeszło o 28 proc. więcej niż w I. kwartale 2013 roku. Oczywiście, w poszczególnych oddziałach ceny są różne.

2014-05-19, 16:24

ANR w Olsztynie sprzedaje grunty, ale także oddaje je nieodpłatnie
Specyfika olsztyńskich gruntów polega na tym, że występuje duża różnorodność. Od klasy II do VI nieużytków, lasów, jezior, bagien, trzęsawisk.Foto: Glow Images/East News

Posłuchaj

Ze względu na położenie, na warunki geograficzne, z pewnością olsztyński oddział Agencji charakteryzuje się specyficznym zasobem gruntów oferowanych do sprzedaży - mówi dyrektor Oddziału Agencji w Olsztynie Andrzej Bober./Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
+
Dodaj do playlisty

Ze względu na położenie, na warunki geograficzne, z pewnością olsztyński oddział Agencji charakteryzuje się specyficznym zasobem gruntów oferowanych do sprzedaży.

– Specyfika polega na tym, że występuje duża różnorodność. Od klasy II do VI nieużytków, lasów, jezior, bagien, trzęsawisk, gruntów zawierających złoża mineralne i kruszywa – wyjaśnia dyrektor Oddziału Agencji w Olsztynie Andrzej Bober.

Ile tych gruntów zostało jeszcze w gestii oddziału olsztyńskiego

– Oddział w Olsztynie dysponuje jeszcze 170 tys. ha gruntów. Popyt jest  bardzo duży na te lepsze, większe obszary. A mamy dużo działek mniejszych, poniżej 1 ha, które cieszą się  zdecydowanie mniejszym zainteresowaniem ze strony rolników – mówi dyrektor Bober.

Jednak rynek na tyle się ożywił, że raczej i te działki znajdą nabywców.

REKLAMA

Dzierżawcy z przywilejami

– Około 60 proc. to są grunty z pierwszeństwa, czyli nie tyle z wyłączeń, ile dotychczasowi dzierżawcy korzystają z prawa pierwszeństwa. Natomiast pozostałe 40 proc wynika ze sprzedaży przetargowej zarówno ograniczonej, jak i nieograniczonej – podkreśla.

Obecnie popyt na zakupy w procedurze przetargowej wzrasta, ponieważ w sposób naturalny sprzedawcy kupują bądź rezygnują z umów dzierżawnych. W wymiarze hektarowym to 14 tys. ha stanowi sprzedaż w pierwszeństwie, 7-8 tys. ha z przetargu.

Od 60 do 17 tys. zł za hektar

– Średnia cena rośnie, obecnie wynosi ok. 18 tys. za hektar. Te ceny są bardzo rozstrzelone – wynoszą od 50–60 tys. zł za hektar w incydentalnych przypadkach, ale niekiedy to tylko 17 tys. zł, jeśli grunty nie cieszą się zainteresowaniem. Na tym polega też nasza specyfika, że duże areały pochodzą z byłych przedsiębiorstw państwowych, z PGR-ów i budowanie tam od podstaw gospodarstw jest dzisiaj wątpliwe – ocenia dyrektor Bober.

Stąd zapotrzebowanie na tego typu grunty jest zdecydowanie mniejsze niż na działki leżące w sąsiedztwie rolników.

REKLAMA

Średnia wielkość gospodarstw w rejonie olsztyńskim jest dość wysoka, wynosi ok. 24 ha.

Oddział olsztyński w czołówce sprzedaży

Agencja Nieruchomości Rolnych przekazała informację, że sprzedała grunty za rekordową sumę. Oddział w Olsztynie ma zdecydowanie świetne wyniki.

– Byliśmy jednym z liderów, ponieważ nasza sprzedaż globalnie jako oddziału była najwyższa, wyniosła 28 tys. ha, a zaplanowanych było tylko 20 tys. ha – podkreśla Andrzej Bober.

Czy ten rok będzie równie dobry – jeszcze trudno powiedzieć, ale może być rekordowy, bądź zbliżony. Jednak na to mają wpływ czynniki nie wprost związane z popytem. Jest to pochodna sytuacji rolników po zbiorach, tzn. jeśli nie zajdą jakieś nieprzewidziane okoliczności, to prawdopodobnie ten rok również może być równie świetny.

REKLAMA

Agencja też oddaje grunty nieodpłatnie.

– W sumie to jest ok. 20 tys. hektarów, ale głównie to poszło dla samorządów, dla lasów państwowych, dla zarządu melioracji, dla marszałka – z tytułu wód stojących, część dla Kościołów, co z kolei wynikało z potrzeby zakładania parafii – dodaje dyrektor Bober.

Agencja to nie tylko sprzedaż gruntów. Przykład oddziału olsztyńskiego to też 1200 mieszkań, w pałacach objętych nadzorem konserwatorskim. Jeśli pomnożymy to przez liczbę lokatorów, to stanowi kolejny wymiar pracy i obowiązków, należących do Agencji. – I musimy też mieć na uwadze te środowiska – uważa dyrektor Oddziału ANR w Olsztynie Andrzej Bober.

Aleksandra Tycner /mb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej