Konsekwencje mocnego dolara i słabego złotego
Amerykańska waluta rośnie w siłę i nic nie wskazuje na to, by ta tendencja miała się odwrócić.
2014-10-20, 14:26
Posłuchaj
Skąd brała się słabość dolara przez ostatnie dwa lata, wyjaśnia Roman Przasnyski, analityk Open Finance.
- Ta słabość wynikała z polityki prowadzonej przez Fed (System Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych – przyp. red.), czyli utrzymywania bardzo niskich stóp procentowych i skupowania w dużych ilościach obligacji. Łagodna polityka pieniężna zawsze powoduje osłabienie waluty. Dolar był słaby w stosunku do euro i innych walut – mówi Przasnyski.
REKLAMA
Tempo zmian polityki pieniężnej, prowadzonej przez Fed, może być różne, ale kierunek jest przesądzony: program skupu obligacji się kończy, a na horyzoncie pojawia się podwyżka stóp procentowych. To odwrotna sytuacja, do tej, z jaką mamy do czynienia w Europie.
- Dolar będzie zyskiwał na wartości, szczególnie w stosunku do walut europejskich, bo Europejski Bank Centralny idzie w przeciwną stronę, jeżeli chodzi o politykę pieniężną. Niedawno jeszcze raz obniżył stopy procentowe i na pewno będzie je utrzymywał na bardzo niskim poziomie. Przystąpi też do skupu obligacji komercyjnych, a nie wiadomo, czy nie pójdzie też w ślady Fed i nie zacznie skupować również obligacji skarbowych, czyli emitowanych przez państwo – mówi Przasnyski.
REKLAMA
Słaby złoty wobec dolara może z kolei oznaczać szanse dla naszego eksportu uważa Anita Błaszczak, publicystka „Rzeczpospolitej”.
- To jest zachęta dla firm, żeby wychodzić poza rynki europejskie ze swoim eksportem. Do tej pory to kraje UE są naszymi głównymi odbiorcami, tam jest kierowana większość naszych towarów i usług. Już słyszeliśmy o tym, że producenci jabłek starają się szukać w Azji nowych odbiorców – mówi Błaszczak.
REKLAMA
Na co jeszcze będzie miał wpływ słaby złoty i tanie euro?
- Zdrożeje import z Chin, co może być szansą dla polskich firm np. szyjących i produkujących buty w kraju. Tanie euro może być z kolei barierą do większych inwestycji w innowacje – uważa Błaszczak.
REKLAMA
Zmniejszenie rentowności eksportu do UE, spowoduje, że polscy producenci będą musieli zadbać o innowacyjność i zwiększenie przewag konkurencyjnych, tak by móc podnieść ceny. Dziś europejskie rynki podbijają polskie meble - podkreśla Roman Przasnyski.
- Największą przewagę konkurencyjną mają najprostsze nasze wyroby, np. meble – dodaje.
REKLAMA
Ważne jest jednak, by nasze produkty, w tym polskie meble mogły sprzedawać się pod własnymi markami, a nie markami dystrybutorów czy sieci handlowych.
Grażyna Raszkowska, awi
REKLAMA