Zmiany w systemie emerytalnym. "Diabeł tkwi w szczegółach"
To szczegółowe rozwiązania zdecydują o skuteczności reformy emerytalnej - uważają goście "Pulsu Gospodarki" w Polskim Radiu 24. Wczoraj prezes Polskiego Funduszu Rozwoju poinformował, że pracę nad stosownymi ustawami dobiegają końca.
2017-03-30, 13:23
Posłuchaj
Główmy założeniem reformy jest przeniesienie 75 procent środków zgromadzonych w OFE na Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego. Reszta ma zasilić Fundusz Rezerwy Demograficznej. Drugim ważnym filarem zmian mają być Pracownicze Programy Kapitałowe. I właśnie koncepcja PPK, przedstawiona w połowie ubiegłego roku przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego, budzi wątpliwości Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek, głównej ekonomistki Konfederacji Lewiatan.
- Koncepcja była taka, żeby każdy pracujący, gdy będzie chciał, będzie mógł 2 proc. swojego wynagrodzenia przeznaczyć na składki emerytalne, a jeśli pracownik się zdecyduje, to pracodawca będzie musiał obowiązkowo kolejne 2 proc. dołożyć do oszczędności emerytalnych. Myślę, że duże firmy udźwigną te koszty, mniejsze przedsiębiorstwa będą miały z tym poważny problem. Przypominam, że dane GUS mówią o tym, że średni zysk brutto mikroprzedsiębiorstwa, czyli takiego, które zatrudnia do 9 pracowników, wynosi około 6 tys. zł. Co więcej ta koncepcja opiera się na tym, że to pracownicy i przedsiębiorcy będą budować te oszczędności prywatne. Natomiast tym systemem nie będą objęci pracownicy i pracodawcy państwowi, a tam zatrudnienie sięga 50 proc. w całej gospodarce, czyli system nie będzie powszechny – podkreśla ekspertka.
Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek Myślę, że duże firmy udźwigną te koszty, mniejsze przedsiębiorstwa będą miały z tym poważny problem.
Posłuchaj
Istotne są szczegóły
Wiele niewiadomych dotyczy także głównego założenia reformy, czyli przeniesienia środków zgromadzonych w Otwartych Funduszach Emerytalnych na IKZE - dodawał Jarosław Janecki, główny ekonomista banku Societe Generale
- Nie wiadomo, czy i w jaki sposób będziemy mogli dysponować zgromadzonym kapitałem przechodząc na emeryturę. Czy ten kapitał będzie nam wypłacany w momencie przejścia na emeryturę, czy będzie wypłacany stopniowo. Druga sprawa dotyczy 25 proc. aktywów, które pojawią się w Funduszu Demograficznym. Pytanie w jaki sposób te środki będą zarządzane, jak wiadomo, te środki były już również wykorzystywane na bieżące cele. Te środki mogą być inwestowane w polską gospodarkę, jednak w takiej sytuacji liczy się zysk i ewentualne ryzyko. Rząd tego na razie nie wyjaśnia – podkreśla gość.
REKLAMA
Jarosław Janecki Nie wiadomo, czy i w jaki sposób będziemy mogli dysponować zgromadzonym kapitałem przechodząc na emeryturę.
Posłuchaj
"Każdy mógłby być bogaty"
Sceptyczny do zaproponowanych zmian jest natomiast Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego. Według eksperta "jeszcze więcej tego samego nie rozwiąże tego problemu".
- Polacy wybierają kolejne rządy i dają rządzącym pieniądze na różne cele, które mają zaspokoić jakieś ich potrzeby. Te potrzeby, czyli świadczenia z ubezpieczeń społecznych, emerytur nie zostają zaspokojone przez ten system. Jeszcze więcej tego samego nie sprawi, że będzie lepiej. Polacy powinni czuć, że mają wpływ na rzeczywistość, jeśli chodzi o emerytury. Poprzedni rząd rąbnął nam 150 mld zł. Gdyby każdy odkładał to co państwo mu zabiera na ten cel i wrzucał sobie na konto, do którego dostęp ma za 30 lat, czy 40 lak, to każdy by był bardzo bogatym człowiekiem. Jeśli coś jest przymusowe, to bardzo trudno, żeby było dobre – podkreśla gość.
Marcin Roszkowski Gdyby każdy odkładał to co państwo mu zabiera na ten cel i wrzucał sobie na konto, do którego dostęp ma za 30 lat, czy 40 lak, to każdy by był bardzo bogatym człowiekiem
Posłuchaj
Prace legislacyjne nad propozycjami przygotowanymi przez resorty rozwoju, finansów oraz rodziny, pracy i polityki społecznej - według słów prezesa PFR - być może rozpoczną się już w kwietniu
REKLAMA
Błażej Prośniewski, abo
REKLAMA