John J Hardy, Saxo Bank: rynek nie wie, co ma zrobić z euro

Na rynku panuje niepewność związana z sytuacją w Grecji i inwestorzy wyraźnie nie wiedzą, co zrobić z euro.

2015-06-30, 18:15

John J Hardy, Saxo Bank: rynek nie wie, co ma zrobić z euro — John J Hardy, Saxo Bank. Foto: Saxo Bank

Jedyną utrzymującą się korelacją bez względu na logikę jest fakt wspierania euro przez awersję do ryzyka. Wczorajszy gwałtowny spadek apetytu na ryzyko w Stanach Zjednoczonych pod koniec dnia spowodował osłabienie USD oraz zdecydowane umocnienie pary EUR/USD z powrotem do poziomu 1,1250. Ponadto słaby apetyt na ryzyko nadal przyczynia się do umocnienia JPY.

Euro nie oznacza ryzyka

Oznaki głębokiej konfuzji co do transakcji w euro po wczorajszej akcji wydają się wskazywać na to, że wspólna waluta z jakiejś przyczyny pozostaje negatywnie skorelowana z apetytem na ryzyko. Czy chodzi o zamykanie pozycji w akcjach europejskich i powiązane zabezpieczanie krótkich pozycji w euro, czy o dalsze zamykanie bezpośrednich krótkich pozycji w euro?

Takie nastroje mogą w dalszym ciągu wpływać na akcję, jednak w pewnym momencie oznak kryzysu egzystencjalnego w Europie nie da się dłużej uznawać za korzystne dla euro.

Przykładowo, tak gwałtowny, jak ostatnio wzrost rozpiętości rentowności obligacji europejskich zdecydowanie zahamuje dalsze wzrosty kursu EUR, jeżeli ta tendencja się utrzyma.

REKLAMA

Rentowności obligacji hiszpańskich i włoskich są obecnie wyższe od rentowności dziesięcioletnich obligacji niemieckich o ponad 150 punktów bazowych; w przypadku Hiszpanii jest to najwyższy poziom od niespełna roku. W ostateczności większe różnice rentowności i ogólne zawirowania spowodują, że Europejski Bank Centralny wkroczy na ścieżkę wojenną w odniesieniu do luzowania ilościowego i podejmie „wszelkie niezbędne środki”, by sprowadzić rentowności z powrotem w dół.

Zaskoczenie akcją w parze EUR/USD

Rynek ogarnął chaos po tym, jak para EUR/USD wczoraj zamknęła poniedziałkową lukę i nawet zyskała na wartości. Być może na rozstrzygnięcie będziemy musieli zaczekać do wyników niedzielnego referendum - w grę wchodzi wzrost powyżej poziomu 1,1400 lub spadek poniżej poziomu 1,1000, a niewielu inwestorów będzie skłonnych grać na konkretny kierunek w kontekście niepewności co do ewentualnego wyjścia Grecji ze strefy euro oraz ryzyka zarażenia w przypadku, gdyby do tego wyjścia doszło.

Wykres EUR/USD

W poniedziałek para EUR/USD ponownie przekroczyła poziom 1,1250.

REKLAMA

Podsumowanie w koszyku G-10:

USD: w sytuacji, gdy apetyt na ryzyko znajduje się pod presją, jest to najsłabsza z walut G3, być może ze względu na wcześniejszy nacisk na procykliczne powody kupna USD. Jeżeli presja na ryzyko się utrzyma, USD i tak będzie postrzegany jako solidna waluta bezpiecznej przystani i mocniejszą pozycję pod tym względem może być tylko jen.

EUR: rynek nie jest pewny, co zrobić z euro w związku ze sprzecznymi doniesieniami, jednak pozycjonowanie jest obecnie znacznie mniejsze, a utrzymujący się squeeze w wyniku awersji do ryzyka może szybko ograniczyć dalsze wzrostu, pomimo wczorajszej akcji.

JPY: jen powraca w dawnym stylu jako waluta bezpiecznej przystani. Przywrócenie zaufania inwestorów i mocne dane ze Stanów Zjednoczonych mogą uchronić nas od ważnej pod względem strukturalnym strefy 122,00/121,50, podczas gdy dalsze załamanie oznacza ryzyko końca hossy w przypadku tygodniowego zamknięcia poniżej tego obszaru.

GBP: para EUR/GBP również sobie poradziła – przez cały wczorajszy dzień trwał rajd, aby powstrzymać otwierającą się niżej lukę, być może dlatego, że wzrost kursu GBP, podobnie jak USD, ma charakter procykliczny i opiera się na agresywnej polityce Bank of England, natomiast w przypadku obaw/awersji do ryzyka potencjał wzrostu maleje.

REKLAMA

AUD: waluta jest zaskakująco odporna, być może w związku ze spadkiem presji na parę USD/JPY i z kupnem w parze AUD/NZD, jednak w przypadku, gdyby dane ze Stanów Zjednoczonych w tym tygodniu okazały się mocne, presja powinna być spadkowa.

CAD: waluta pozostaje w granicach przedziału - niskie ceny ropy i słaby apetyt na ryzyko sugerują ryzyko umocnienia, a największym testem będzie napływ nowych danych ze Stanów Zjednoczonych w tym tygodniu.

NZD: waluta ponownie straciła na wartości w związku z najniższym od wielu lat odczytem zaufania przedsiębiorców, który w tym roku znacznie się pogorszył i niemal powrócił do poziomów z 2009 r. – sugeruje to, że para NZD/USD może na razie kontynuować spadek w kierunku rejonów 0,6600/0,6500.

SEK: zainteresowanie inwestorów nie jest zbyt duże, a biorąc pod uwagę okoliczności, stabilność w parze EUR/SEK sugeruje ryzyko spadku w przypadku przywrócenia zaufania rynku.

REKLAMA

NOK: para EUR/NOK zyskuje na wyprzedaży ropy; awersja do ryzyka nie sprzyja NOK. Zobaczyć to uwierzyć: dopiero przełamanie maksimów na poziomie 8,87 w parze EUR/NOK umożliwiłoby wzrost w rejony 9,00, mimo iż przywrócenie zaufania/poprawa nastrojów może spowodować rajd NOK.