Wypowiedzenia umowy o pracę: nie każde spóźnienie zamyka drogę do sądu

2015-02-10, 11:43

Wypowiedzenia umowy o pracę: nie każde spóźnienie zamyka drogę do sądu
. Foto: Glow Images/East News

Pracownik, który nie odwołał się od wypowiedzenia umowy o pracę w terminie – ma szansę, aby wymiar sprawiedliwości jednak zajął się jego sprawą. Musi tylko wystąpić do sądu o przywrócenie terminu.

Każdy, kto chce odwołać się od otrzymanego wypowiedzenia umowy o pracę lub od rozwiązania umowy bez wypowiedzenia, musi działać energicznie. Na zwrócenie się do sądu Kodeks pracy (kp) daje mu bowiem tylko 7 dni (w przypadku wypowiedzenia umowy) i 14 dni (w przypadku rozwiązania umowy w trybie natychmiastowym). Stanowi o tym art. 264 kp.

Ważne

Termin na wniesienie odwołania, od wypowiedzenia czy rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia, rozpoczyna swój bieg od dnia doręczenia do rąk pracownika stosownego pisma pracodawcy zawierającego: czy to wypowiedzenie umowy o pracę, czy też rozwiązanie umowy o pracę.

Mimo, że zdaniem wielu ekspertów przewidziane w art. 264 kp terminy są zbyt krótkie, pracownik musi ich przestrzegać. Złożenie powództwa po terminie oznacza bowiem, że sąd oddali je bez badania, czy roszczenie pracownika było zasadne – czy nie. Potwierdza to wyrok SN z 23 czerwca 2005 r. (sygn. akt II PK 287/04, PPr. 2006 nr 1, str. 33), zgodnie z którym niezachowanie przez pracownika terminu do zaskarżenia wypowiedzenia umowy o pracę wyłącza potrzebę rozważania zasadności i legalności przyczyn tego wypowiedzenia.

Na szczęście niedotrzymanie terminu wskazanego w art. 264 kp nie musi zawsze wiązać się negatywnymi konsekwencjami dla pracownika. W pewnych okolicznościach przepisy pozwalają bowiem na jego przywrócenie.

Możliwe przywrócenie terminu

Taką możliwość stwarza art. 265 kp. Zgodnie z nim, jeżeli pracownik nie dokonał – bez swojej winy – w terminie czynności, o których mowa m.in. w art. 264 kp, sąd pracy na jego wniosek postanowi o przywróceniu terminu. Wniosek taki pracownik powinien wnieść w ciągu 7 dni od dnia ustania przyczyny uchybienia terminu, i uprawdopodobnić w nim okoliczności uzasadniające jego przywrócenie.

Uprawdopodobnienie nie oznacza przy tym udowodnienia. W literaturze (np. prof. Andrzej Świątkowski Kodeks Pracy Komentarz, CHBeck Warszawa 2013 r.) wskazuje się, że uprawdopodobnienie jest traktowane przez procedurę cywilną, jako zastępczy środek dowodu.

Dla uprawdopodobnienia jakiejś okoliczności nie jest wymagane zatem zachowanie szczegółowych przepisów o postępowaniu dowodowym (art. 243 Kodeks postępowania cywilnego). Nie może ono jednak opierać się wyłącznie na samych twierdzeniach strony. Może natomiast nastąpić za pomocą jakichkolwiek środków dowodowych, np. pisemnego oświadczenia osoby trzeciej, a które to ze względu na zasadę bezpośredniości postępowania dowodowego w procesie cywilnym nie mają charakteru pełnowartościowego środka dowodowego (wyrok SN z 19 czerwca 1951 r., sygn. akt C. Prez. 398/51, OSN 1951, nr 3, poz. 89).

Pracownik musi być bez winy

W uzasadnieniu wyroku z 12 stycznia 2011 r. (sygn. akt II PK 186/10, Legalis 417502) SN stwierdził, iż o istnieniu winy lub jej braku należy wnioskować na podstawie całokształtu okoliczności sprawy, przy uwzględnieniu z jednej strony subiektywnej zdolności wnioskodawcy do oceny rzeczywistego stany rzeczy, mierzonej zwłaszcza poziomem wykształcenia, skalą posiadanej wiedzy prawniczej i życiowego doświadczenia – z drugiej zaś zobiektywizowanego stopnia staranności, jakiej można oczekiwać od osoby należycie dbającej o swoje interesy.

Cytowany wyrok pokazuje, jak szczegółowo mogą być przez sąd analizowane przypadki, na które powoła się pracownik, który nie dotrzyma wyznaczonego przez Kodeks pracy terminu.

Tylko wyjątkowe sytuacje

Aby jego przywrócenie przez sąd było możliwe muszą zatem zaistnieć szczególne okoliczności, które spowodowały opóźnienie w wytoczeniu powództwa oraz związek przyczynowy pomiędzy nimi a niedochowaniem terminu do wystąpienia strony na drogę sądową.

Jakie to mogą być okoliczności? Z bogatego w tej materii orzecznictwa w SN wynika, że spóźnienie pracownika usprawiedliwiać może m.in:

  • jego stan zdrowia uniemożliwiający mu fizycznie dochowanie terminu lub utrudniający właściwą ocenę sytuacji i podjęcie prawidłowych działań (wyroki SN: z 25 sierpnia 1998 r., sygn. akt I PKN 270/98, OSNP 1999, nr 18, poz. 576; z 7 sierpnia 2002 r.,  sygn. akt I PKN 480/01, OSNP 2004, nr 8, poz. 138; z 11 maja 2006 r., sygn. akt II PK 277/05, OSNP 2007, nr 9–10, poz., 130).

Ale uwaga! Zgodnie z wyrokiem SN z 12 stycznia 2011 r. (sygn. akt II PK 186/10, Legalis417502) takim usprawiedliwieniem nie będzie przebywanie pracownika w sanatorium. Pobyt w sanatorium ze swej istoty nie uniemożliwia, bowiem podejmowania koniecznych działań procesowych. Pacjent rehabilituje się, ale może podejmować czynności życiowe;

  • niedopełnienie przez pracodawcę wynikającego z art. 30 par. 5 kp obowiązku pouczenia o przysługującym pracownikowi prawie odwołania się od rozwiązania stosunku pracy (wyroki SN z 5 września 1997 r., sygn. akt I PKN 285/97, OSNP 1998, nr 11, poz. 323; z 12 stycznia 1998 r., sygn. akt I PKN 468/97 , OSNP 1998, nr 23, poz. 678; z 23 listopada 2000 r., sygn. akt I OKN 117/00, OSNP 2002, nr 13, poz. 304; z 5 lutego 2002 r., sygn. akt I PKN 845/00 , OSNP 2004, nr 3, poz. 46; z 17 listopada 2004 r., sygn. akt II PK 62/04 , OSNP 2005, n 8, poz. 111).

Z tym, że pracownik nie może skutecznie powoływać się na niezawinione uchybienie terminu do wniesienia odwołania z art. 264 par. 2 kp nawet wówczas, gdy pismo rozwiązujące stosunek pracy w trybie art. 53 par. 1 pkt 1 lit. b) Kodeksu pracy, nie zawierało pouczenia o sposobie odwołania, jeżeli uchybienie terminu wynosi około 3 lat (wyrok SN z 5 września 1997 r., sygn. akt I PKN 285/97 OSNAPiUS 1998 nr 11, poz. 332);

  • wprowadzenie pracownika przez pracodawcę w błąd, co do rzeczywistej przyczyny wypowiedzenia umowy o pracę (wyrok SN z 30 maja 2001 r., sygn. akt I PKN 415/00, OSNAPiUS 2003 nr 7, poz. 168).

Nadzieja na kontynuację zatrudnienia nie zawsze tłumaczy

W wyroku z 7 września 1994 r. (sygn. akt I PRN 55/94, OSNAPiUS 1995 nr 4, poz. 45) SN uznał, że również prowadzenie rozmów przez kierownictwo zakładu pracy z pracownikiem, któremu wypowiedziano umowę o pracę, co do ewentualnego zatrudnienia go na innym stanowisku – może stanowić okoliczność wyłączającą jego winę w naruszeniu terminu przewidzianego w art. 264 kp.

W tej kwestii jednak orzecznictwo nie jest jednolite, na co zwrócił uwagę sam Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z 12 stycznia 2011 r. (sygn. akt II PK 186/10, Legalis417502) wskazując, że jak na razie nie wypracował on jednego poglądu, co do braku winy pracownika w niedochowaniu terminu na wnoszenie pozwu z uwagi na mylne subiektywne przeświadczenie, że zatrudnienie będzie kontynuowane lub z uwagi na prowadzone negocjacje w przedmiocie ugodowego załatwienia konfliktu.

I jako ilustrację takiego stwierdzenia przytoczył, oprócz prezentowanego powyżej wyroku z 7 września 1994 r., także inne swe orzeczenia (np. z 21 stycznia 1999 r., sygn. akt I PKN 546/99 , OSNP 2000, nr 5, poz. 182, z 21 lutego 2002 r., sygn. akt I PKN 925/00 , PiZS 2002, nr 10, s. 38 czy z 1 grudnia 1999r.,  sygn. akt I PKN 429/99 , OSNP 2001/8/265).

Sąd ocenia całokształt sprawy

Jak widać z powyższego – okoliczności mogące świadczyć o braku winy w niedochowaniu terminu sądy konfrontują zawsze z określonym stanem faktycznym, a także z indywidualnymi cechami pracownika. Tylko wtedy są w stanie ocenić ich wpływ na procesy decyzyjne strony, i w konsekwencji przyjąć istnienie lub nieistnienie winy w uchybieniu terminu do wystąpienia z roszczeniami na drogę sądową. A co za tym idzie, uwzględnić wniosek pracownika o przywrócenie terminu, co oznacza nadanie biegu czynności procesowej, której wniosek dotyczył, albo oddalić go lub odrzucić (jeśli jest on niedopuszczalny lub spóźniony).

Małgorzata  Jankowska, ekspert prawa pracy

Podstawa prawna:

  • Art. 264, art. 265 ustawy z 26 czerwca 1974 r.– Kodeks pracy (tekst jedn. Dz.U. z 2014 r. poz. 1502).

Polecane

Wróć do strony głównej