Plany Gospodarki Niskoemisyjnej: ich posiadanie sprzyja staraniom o wsparcie unijne
Zaledwie mniej niż połowa gmin w Polsce ma przygotowane Plany Gospodarki Niskoemisyjnej. Tymczasem ich brak może poważnie utrudnić otrzymanie dotacji na termomodernizację budynków i instalowanie odnawialnych źródeł energii.
2016-06-09, 14:45
Posłuchaj
Przygotowywanie Planów Gospodarki Niskoemisyjnej ma celu pokazanie działań gmin, zmierzających do zmniejszenie zużycia energii, wzrostu jej produkcji ze źródeł odnawialnych, ograniczenia emisji dwutlenku węgla i poprawy jakości powietrza.
Posiadanie planów sprzyja staraniom o wsparcie z Krajowego Planu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko oraz z Regionalnych Programów Operacyjnych, wyjaśnia Anna Pekar, zastępca dyrektora departamentu energii i innowacji w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
- Warunkiem uzyskania lub w niektórych przypadkach lepszej punktacji projektów jest przedstawienie, że dane przedsięwzięcie, aspirujące do dofinansowania, jest zgodne z przygotowanym przez gminę Planem Gospodarki Niskoemisyjnej – wyjaśnia gość radiowej Jedynki.
Konkurs dla gmin
Jeszcze na etapie przygotowywania się do obecnego okresu unijnego wsparcia, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej ogłosił konkurs dla gmin na dofinansowanie tworzenia Planów Gospodarki Niskoemisyjnej.
REKLAMA
- Zgłosiło się do nas ponad 700 gmin, w których przygotowujemy ocenę Planów Gospodarki Niskoemisyjnej. Dodatkowo niektóre gminy same robią takie plany. W tej chwili wiemy, że już prawie 1000 gmin w Polsce takie plany przygotowało – mówi Anna Pekar.
Zainteresowanie gmin nikłe
Tymczasem gmin w Polsce jest 2478, wśród nich 1559 gmin wiejskich. Mimo dużego odzewu na ogłoszenie konkursu przez Narodowy Fundusz, zainteresowanie samorządów i społeczności lokalnych Planami Gospodarki Niskoemisyjnej, pozostawia wiele do życzenia.
Nawet tam, gdzie one powstały, podkreśla Ewa Sierkula z Instytutu na rzecz Ekorozwoju, który wspólnie z Polskim Klubem Ekologicznym oraz norweską organizacją "Przyszłość w naszych rękach", analizował sytuację w 40 gminach, już posiadających plany.
- Zaangażowanie w przygotowanie samego Planu Gospodarki Niskoemisyjnej ograniczało się do zaproszenia mieszkańców do wypełniania ankiet. Tez nie wszystkie gminy z tego skorzystały, bo zaledwie 28. Konsultacje społeczne przeprowadzono zaledwie w 26 gminach. Tylko w 9 gminach postarano się o przeprowadzenie potkań z mieszkańcami – wylicza ekspertka.
REKLAMA
Zaangażowanie firm zewnętrznych
Słabe zainteresowanie zarówno społeczeństwa, jak i urzędników przygotowywaniem planów można tłumaczyć tym, że opracowanie dokumentów we wszystkich czterdziestu badanych przypadkach zlecono firmom zewnętrznym. Efekty ich pracy nie są budujące.
- Niestety nie wszystkie spełniały wymagania logicznego dokumentu strategicznego. Badano również, czy są działania podnoszące efektywność energetyczną, czy są działania dotyczące transportu niskoemisyjnego. Niestety te ostatnie działania odnotowaliśmy tylko w 19 gminach – zaznacza Ewa Sierkula.
Optymizm badających wzbudził fakt, że Plany Gospodarki Niskoemisyjnej wszystkich 40 gmin zawierały wskazania dotyczące edukacji na rzecz niskoemisyjnego rozwoju.
Koncepcja przygotowywania lokalnych Planów Gospodarki Niskoemisyjnej powstała w 2013 roku w ówczesnym Ministerstwie Gospodarki. Mają one nawiązywać do Narodowego Planu Rozwoju Gospodarki Niskoemisyjnej.
REKLAMA
Dariusz Kwiatkowski, awi
REKLAMA