Rafał Brzoska, prezes InPost: jeśli wszystko jest pod kontrolą, to znaczy, że jedziesz zbyt wolno

2015-03-22, 17:18

Rafał Brzoska, prezes InPost: jeśli wszystko jest pod kontrolą, to znaczy, że jedziesz zbyt wolno
Rafał Brzoska. Foto: Materiały prasowe

Z Nędzy doszedł do pieniędzy i trafił na listę 100 najbogatszych Polaków według magazynu "Forbes", a po drodze rzucił wyzwanie państwowemu monopoliście, czyli Poczcie Polskiej. Gościem audycji "Ludzie Gospodarki" był Rafał Brzoska, prezes InPostu.

Posłuchaj

Ludzie gospodarki w cz. 1 -gościem w Polskim Radiu 24 był Rafał Brzoska, prezes InPostu (Błażej Prośniewski Naczelna Redakcja Gospodarcza)
+
Dodaj do playlisty

Od medycyny od ekonomii. Od czasów studenckich związany jest z Krakowem. To tam studiował i założył swój pierwszy biznes. To w Krakowie mieści się centrala InPostu. Wcześniej była Nędza, czyli gmina w woj. śląskim, gdzie Rafał Brzoska się urodził i Racibórz, gdzie chodził do liceum.
- Gdy byłem nastolatkiem, fascynowała mnie biologia.  Stąd też wybrałem kierunek biologiczno-chemiczny w raciborskim liceum. To jednak bardzo szybko się zmieniło. Pod koniec trzeciej klasy liceum, zdecydowałem,  że chcę studiować ekonomię. Fascynowała mnie Giełda Papierów Wartościowych, która rodziła się wtedy w Polsce. To był taki katalizator, który spowodował, że wybrałem ekonomię a nie medycynę - mówi Rafał Brzoska. 
Pierwszy sukces przyszedł szybko. Już na studiach. Wtedy to Brzoska założył firmę, która zajmowała się roznoszeniem ulotek w Krakowie. Po 1,5 roku firma działała w całym kraju, a po 4 latach stała się liderem na rynku. 
- Nie ma gotowej recepty na sukces. To miks ryzyka, szczęścia i sprzyjających okoliczności. To jest przede wszystkim ciężka praca nad realizacją dzień za dniem dobrze rozpisanego i wykrystalizowanego planu. My mieliśmy to szczęście, że nasi klienci wymuszali na nas, abyśmy otwierali kolejne oddziały. Były to ryzykowne decyzje i nie zawsze się udawało, ale ostatecznie bilans okazał się pozytywny - tłumaczy.  

Naczelny Listonosz Kraju
Rynek druków bezadresowych był ograniczony i po pewnym czasie właściwie już się nie rozwijał. Wtedy powstał pomysł rozszerzenia działalności o rynek bardziej wymagający i skomplikowany, czyli rynek pocztowy i rywalizację z Pocztą Polską.
InPost ma sobą kilka spektakularnych sukcesów, m.in.  wygrany przetarg na dostarczanie przesyłek z ministerstw, prokuratur, urzędów wojewódzkich oraz centralnych. Teraz decydują się losy przetargu na operatora wyznaczonego
- Niestety nie wszystkie kryteria postawione w przetargu umożliwiają konkurowanie z Pocztą na równych warunkach. Budzi to nasz smutek. I niestety,  nie pozwoli to zagwarantować najlepszych warunków dla klientów, czyli dla Polaków, którzy mają z tych usług korzystać. Ale cóż takie mamy realia. 
Mimo to Rafał Brzoska się nie obraża  na Pocztę i wyciąga rękę do współpracy. Bez odzewy z drugiej strony
- Wydaje mi się, że z mariażu Poczty i InPostu mogłaby powstać wspaniała rzecz. InPost mógłby odciążyć Pocztę w tych obszarach, gdzie ona traci pieniądze i jest nieefektywna. Z drugiej strony, zyskałaby ona dostęp do sieci naszych Paczkomatów. Ale oczywiście, efektów synergii mogłoby być znacznie więcej. Niewątpliwie takie połączenie dwóch polskich operatorów, mogłoby uchronić nasz rynek przed wejściem graczy zagranicznych. To już nastąpiło w przypadku usług kurierskich. Efekt? Nie ma już właściwie żadnej dużej polskiej firmy kurierskiej. To samo może stać się z usługami pocztowymi.

Pracoholik
Rafał Brzoska pracuje po 15-16 godzin dziennie i jak szczerze przyznaje nie raz zdarza mu się mieć tego dość. Mimo to nie odpuszcza.
- Mam świadomość tego, że ludzie, którzy mają udziały w kierowanej przeze mnie spółce, powierzyli mi swoje pieniądze, być może majątek życia. I to właśnie nie pozwala mi myśleć inaczej o mojej pracy niż jako obowiązku, który należy wypełnić, by nie zawieść tych, którzy mi zaufali.
Brzoska nie zwalnia tempa także dlatego, bo świadomość, że konkurencja nie śpi. Przypomina o tym hasło, które wisi w siedzibie firmy: "Jeśli wszystko jest pod kontrolą, to znaczy, że jedziesz zbyt wolno".
- To jest hasło, które wisi przed moim gabinetem i oddaje istotę firmy, którą kieruję. Czasami jest to dla nas bolesne, czasami chciałoby się zwolnić, ale rynek jest tu i teraz, i nie będzie na nas czekał.  Nie łudźmy się, że robienie czegoś powoli, dopieszczanie każdej śrubki, będzie metodą wygrania światowego rynku. Tak nigdy nie jest.
Błażej Prośniewski

Polecane

Wróć do strony głównej