Terroryzm nie zatrzyma globalizacji
Po dzisiejszym zamachu na lotnisku w Brukseli w pierwszej kolejności traciły spółki lotnicze. Kursy akcji Lufthansy, Air France - KLM czy Austrian Airlines na samym początku spadały o kilka procent i to ten sektor pociągnął w dół indeksy. Ale potem spadki wyhamowały.
2016-03-22, 19:00
Posłuchaj
Niekiedy, pojawiał się nawet na niektórych giełdach kolor zielony. Czy to znaczy, że wpływ na giełdy zamachów w Brukseli będzie raczej krótkotrwały?
– Podstawowym warunkiem jest to, czy zamach będzie ograniczał się tylko do tego jednego dnia i miejsca. W tej sytuacji reakcja rynków jest dość krótkotrwała – mówi Andrzej Halesiak ekonomista banku Pekao SA i Towarzystwa Ekonomistów Polskich, który był gościem radiowej Jedynki.
To też okazja do kupowania akcji
Rynki, na początku nie znają skali problemu i występuje najpierw wyprzedaż wszystkiego, co się z danym wydarzeniem kojarzy, a więc w przypadku zamachów w Brukseli przede wszystkim linii lotniczych.
Ale mogą to być firmy ubezpieczeniowe, które potencjalnie ponoszą ciężar odszkodowań. To także biura turystyczne czy hotele.
REKLAMA
– Drastyczne spadki są też okazją do kupowania, a nie tylko wyprzedawania akcji. I stąd to gwałtowne zachowanie: najpierw wyprzedaż, a potem stosunkowo szybkie odbicia na giełdach – mówi ekonomista.
Traciły funt i euro
Dziś wśród walut tracących znajdował się przede wszystkim funt brytyjski i euro.
Zamachy to kolejny argument dla eurosceptyków w Wielkiej Brytanii i stąd to osłabienie tej waluty.
– Warto rozdzielić te dwie kwestie. Z reguły jest tak, że waluta, gdzie występuje jakiś zamach terrorystyczny traci na wartości i mieliśmy tego klasyczny przykład. Z reguły na krótko, odpływa też kapitał do bezpiecznych przystani, a takimi są dolar czy frank szwajcarski – mówi ekspert.
REKLAMA
Uzasadnione są też spekulacje, na ile zamachy w Brukseli będą miały wpływ na wyniki referendum w Wielkiej Brytanii dotyczącego wyjścia lub pozostania tego kraju w UE.
– Pamiętajmy, że Londyn miał już swoje własne zamachy – przypomina Andrzej Halesiak ekonomista banku Pekao SA.
Funt brytyjski potaniał o kilka groszy - (5.39 zł za funt), co nie jest dobrą wiadomością dla Polaków przyjeżdżających na święta do kraju, bo będą wymieniać walutę po niższym kursie.
Rosną wydatki na obronność
Terroryzm na pewno wpływa negatywnie na turystykę, transport i handel. Z drugiej strony rosną wydatki na obronność.
– Po pierwszych reakcjach rynków finansowych przychodzi druga fala skutków ekonomicznych. W przypadku dużych stolic europejskich, jak Bruksela czy Paryż ma to znaczenia, ale efekty w ciągu kilku miesięcy będą wygasać. To ma zawsze dużo większe znaczenie dla krajów, które żyją z turystyki. W Tunezji czy Egipcie prowadziły wręcz do poważnych problemów gospodarczych. Tam to nie tylko kwestia hoteli, ale też działalności transportowej, handlu i całego obszaru usług obsługujących turystów, przybywających do tych krajów. W skrajnych sytuacjach może to nawet prowadzić do zaburzeń społeczno-gospodarczych, zmian rządu i zmian politycznych – mówi Andrzej Halesiak.
REKLAMA
Kraje, które cierpią w wyniku zamachów terrorystycznych zwiększają z reguły wydatki na obronność.
– Szeroko rozumiany sektor obronności jest głównym wygranym takich sytuacji i to obejmuje zarówno firmy ochroniarskie, producentów sprzętu, importerów takiego sprzętu, służb porządkowych i armii. Bo tam płyną większe pieniądze. Ale to odbywa się czyimś kosztem – komentuje gość Jedynki.
Koszty ciągle rosną
Pieniądze mogłyby pójść na bardziej korzystne dla społeczeństwa cele.
– Wiele mówiący jest przykład Stanów Zjednoczonych, które od lat walczą z terroryzmem. Są szacunki, które mówią, że bezpośrednie konsekwencje zamachu z 11 września są szacowane na 50 mld dolarów, ale gdy się weźmie pod uwagę wszystkie koszty walki z terroryzmem, które były związane z tym zamachem, to kwota rośnie do 3,3 biliona dolarów – wskazuje ekspert.
REKLAMA
Inwestorzy nie są w stanie do końca zabezpieczyć ryzyka związanego z geopolityką.
– Warto jednak zwrócić uwagę, że do niedawna problem terroryzmu dotyczy stosunkowo wąskiej grupy krajów, są badanie, które wskazują, że 10 lat temu większość incydentów tego typu miała miejsce na terenie 10 krajów. A dziś terroryzm może zdarzyć się wszędzie. Ale terroryzm nie zatrzyma globalizacji. Koszty terroryzmu i tak są dużo mniejsze niż koszty zwykłej przestępczości, z którą mamy do czynienia. Dlatego terroryzm nie zatrzyma procesów globalizacji i inwestowania w innych krajach – wskazuje gość Jedynki.
Sylwia Zadrożna, gra
REKLAMA