Gospodarcza historia Polski i Niemiec układa się jak ta z piłkarskich boisk

Mija ćwierć wieku od podpisania z Niemcami traktatu o przyjaźni i dobrym sąsiedztwie. Z tej okazji w Warszawie odbył się Polsko-Niemiecki Szczyt Biznesu „Razem na rzecz lepszej Europy”.

2016-06-16, 19:55

Gospodarcza historia Polski i Niemiec układa się jak ta z piłkarskich boisk

Posłuchaj

O polsko-niemieckiej współpracy gospodarczej mówił w audycji "Wszystko o gospodarce" radiowej Jedynki: Jakub Wojnarowski, zastępca dyrektora generalnego Konfederacji Lewiatan (Mariusz Gzyl, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Wspólną historię Polski i Niemiec z ostatnich 25 lat można porównać do tej z piłkarskich boisk. W końcu dziś wieczorem nasze kraje zmierzą się w czasie trwających we Francji Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej. Pierwsze spotkania przegrywane z kretesem, później remis i tak aż do historycznego zwycięstwa. Podobnie sprawy mają się w naszych kontaktach gospodarczych. Początkowo całkowita dominacja Niemiec, a ostatnio Polska wyrastająca na coraz bardziej równorzędnego partnera. Przy czym nadal mamy świadomość niemieckiej potęgi.


Jakub Wojnarowski Jakub Wojnarowski

- To jedna z największych gospodarek światowych. Drugi co do wielkości eksporter na świecie. Pierwsza gospodarka europejska – wylicza przewagi naszego partnera Jakub Wojnarowski, zastępca dyrektora generalnego Konfederacji Lewiatan.

Polska gospodarka uzależniona od niemieckiej

I zwraca uwagę na fakt, że nasza gospodarka zależy od kondycji gospodarki niemieckiej. Nie bez przyczyny mówi się, że jest to nasza lokomotywa i okno na świat.

- Eksportujemy do Niemiec prawie 30 proc. naszych towarów. Importujemy prawie tyle samo, chociaż mamy nadwyżkę obrotów, czyli to jest jeden z tych partnerów, do których my eksportujemy więcej, niż importujemy do kraju – wyjaśnia gość radiowej Jedynki.

REKLAMA

Jak podkreśla, główną zaletą Niemiec, jest to, że nasi przedsiębiorcy, dzięki obecności na tamtejszym rynku, mogą wchodzić na inne rynki europejskie i światowe.

Na niemieckim rynku mamy już "Lewandowskich" i "Krychowiaków"

Cały czas poziom inwestycji niemieckich w Polsce, jak zaznacza ekspert z Konfederacji Lewiatan, jest jeszcze wyższy niż nasz w Niemczech, ale mamy już swoich pierwszych "Lewandowskich" czy "Krychowiaków" na tamtejszym rynku. Wystarczy wspomnieć o polskich autobusach jeżdżących w Berlinie, czy pociągach Pesy, którym udało się zdobyć homologację na niemiecki rynek.

- Te inwestycje są coraz bardziej widoczne na rynku niemieckim. Obecne są tam także stacje paliw Orlenu, ale także wiele mniejszych firm – podkreśla Jakub Wojnarowski.

Zmniejszamy dystans

Jak dodaje, Polska wciąż nadrabia dystans wobec zachodniego sąsiada.

REKLAMA

- Ważne jest budowanie coraz bardziej innowacyjnych produktów. Akurat w przypadku Niemiec eksportujemy już tam towary wysoko przetworzone – zaznacza Jakub Wojnarowski.

Specjaliści z Polski cenieni i poszukiwani

Niemiecki rynek otwarty jest jednak nie tylko na towary z Polski, ale i naszych specjalistów.

- To jest rynek, który wchłania najwięcej pracowników delegowanych z Polski. To są zarówno specjaliści inżynierowie, jaki opieki osób starszych, niepełnosprawnych. Na rynku niemieckim pracuje legalnie prawie 400 tys. osób z Polski – podaje liczby gość radiowej Jedynki.

Na Euro 2016 wyprzedzamy m.in. Belgów, Hiszpanów i Rosjan, aby podobnie było w kontaktach gospodarczych z Niemcami.

REKLAMA

Mariusz Gzyl, Anna Wiśniewska

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej