Kredyty walutowe to nie jest problem ekonomiczny, lecz przede wszystkim społeczny
Projekt ustawy frankowej nie rozwiązuje problemów społecznych, jakie stoją za kredytami frankowymi – uważa Sławomir Horbaczewski z prezydenckiego zespołu ds. ustawy frankowej.
2016-08-08, 19:58
Posłuchaj
Co stało się od 7 czerwca, kiedy został zaprezentowany „prawie ostateczny kształt prezydenckiego projektu ustawy frankowej”, a 2 sierpnia, gdy światło dzienne ujrzał zupełnie inny dokument?
Wiele wariantów do dyskusji
Zdaniem Sławomira Horbaczewskiego z prezydenckiego zespołu ds. ustawy frankowej, na pewno w tym czasie nastąpiła znaczna intensyfikacja prac wewnętrznych w Kancelarii Prezydenta nad ostateczną treścią, brzmieniem projektu ustawy, który został skierowany do dalszych prac legislacyjnych do Parlamentu.
– Natomiast 7 czerwca prezentowaliśmy „prawie ostateczny” draft ustawy, który zakładał szereg różnego rodzaju wariantów. I zastrzegaliśmy, że te warianty są do dalszej decyzji Kancelarii Prezydenta, w szczególności tych osób, które się zajmowały projektem. My przygotowaliśmy szerokie spektrum różnego rodzaju możliwych rozwiązań, które adresowały problem społeczny. Bo kredyty walutowe to nie jest problem ekonomiczny. Jest to problem przede wszystkim o charakterze społecznym – podkreśla gość Jedynki Sławomir Horbaczewski.
Frankowicze rozczarowani, banki zadowolone
Kancelaria Prezydenta wybrała projekt najbardziej bezpieczny z punktu widzenia sektora bankowego, a równocześnie najbardziej rozczarowujący z punktu widzenia frankowiczów.
REKLAMA
– Na pewno martwi to, że ten projekt jest rzeczywiście nie tyle nawet bezpieczny, co uwzględniający bez mała wszystkie uwagi banków. Natomiast nie uwzględnia szerszego kontekstu społecznego. I jest to nie tylko moje zdanie, lecz też wielu kolegów z zespołu niezależnych ekspertów. Ale ważne jest to, że ten projekt powstał, że 2 sierpnia został skierowany do dalszych prac legislacyjnych. On znajduje się w tej chwili w Parlamencie i umożliwia otwarcie dalszej dyskusji, już bardziej sprawczej. Do tej pory dyskusja odbywa się w przestrzeni publicznej, ma charakter społeczny, biorą w niej udział różnego rodzaju osoby, ale nie ma charakteru sprawczego. W takim sensie, że jej wynikiem nie jest efekt legislacyjny, jakim jest ustawa, którą się przedstawia prezydentowi do ostatecznej akceptacji i podpisu – ocenia Sławomir Horbaczewski.
Jednak dzięki temu, że Kancelaria Prezydenta skierowała ten projekt do dalszych prac legislacyjnych w Parlamencie, w tej chwili posłowie, a później senatorowie będą mogli pracować nad konkretną treścią, nad konkretnym tekstem.
– I efektem tych prac zdecydowanie będzie w perspektywie kilku, kilkunastu tygodni konkretny projekt ustawy – dodaje ekspert.
Spready w roli głównej
Ale to nie jest projekt ustawy frankowej, tylko raczej projekt ustawy spreadowej.
REKLAMA
– W pewnym sensie tak, ale pamiętajmy, że są to kredyty o charakterze walutowym, 4/5 spośród nich to kredyty frankowe. Natomiast 1/5 to są inne waluty, jak euro, dolary i jeny japońskie. Dlatego preferuję mówić o nich kredyty walutowe. Bo spready zawsze były, i są, i będą zanim ten problem nie zostanie rozwiązany. Problem o charakterze społecznym. Główną osią dyskusji jest sytuacja, która by nie powstała, gdyby banki nie stosowały jeszcze w ubiegłej dekadzie, w latach 2006, 2007 czy 2009 zbyt szerokich spreadów w porównaniu do tego, co było przyjęte na rynku. Spreadów, które „nadrabiały” bankom zbyt małe według nich korzyści związane z marżą, którą banki realizowały na kredytach – komentuje gość Jedynki.
Klientom banki mówiły: macie bardzo niską marżę, to są bardzo atrakcyjne kredyty, bierzcie je. Natomiast nie mówiły, przede wszystkim przy wypłacie kredytu – bo to nie chodzi o spready, które były czy są inkasowane przy spłacie rat kapitałowych i odsetkowych, gdyż przy tych ratach spready są względnie niskie co do swojej łącznej masy, lecz chodzi przede wszystkim o spready przy pierwszej wypłacie kredytu – o wysokości tych spreadów.
Przedstawiciele frankowiczów uważają, że skorzystanie z tego rozwiązania, czyli zwrotu nadpłaconych spreadów, zamknie kredytobiorcom drogę do dochodzenia swoich praw w sądach.
Kredyty indeksowane i denominowane podzielą kredytobiorców?
Zgodnie z propozycją z 2 sierpnia – posiadacze kredytów indeksowanych mogą dostać nawet kilkakrotnie wyższe zwroty spreadów niż posiadacze tzw. kredytów denominowanych, a niektórzy z nich mogą nawet nie dostać – nic. Dlaczego podzielono osoby, które mają kredyty walutowe na te, które mają kredyty indeksowane, i na te, które mają kredyty denominowane?
REKLAMA
– Jest to kwestia o charakterze technicznym, która wynikła z bardzo krótkiego czasu, jaki miała Kancelaria Prezydenta do ostatecznego przygotowania tego projektu ustawy. Ponieważ nasz zespół ekspertów przedstawił w tym wielowariantowym projekcie przedstawionym 7 czerwca, i nad którym potem jeszcze pracowaliśmy parę tygodni – całe spektrum możliwości. Natomiast Kancelaria miała tylko około miesiąca, aby wybrać z tego kwintesencję. Ale takiego podziału nie powinno być. Uważam, że to sprawa techniczna, to typowa omyłka pisarska, która mogła się pojawić w tego rodzaju projekcie – zauważa Sławomir Horbaczewski.
Ostrożne przewalutowanie…
Zwrot spreadów zdaniem gościa Jedynki to nie wszystko, na co mogą liczyć posiadacze kredytów walutowych.
– W tej chwili mówimy o zwrocie spreadów, jako o głównej osi tego projektu, i to jest bezwzględnie oczywiste. Wtórnym problemem jest ich wysokość, w stosunku do których osób, z jakiego okresu, ale spready są niekwestionowane. Natomiast poza tym mamy do czynienia z przewalutowaniem, którego zawsze byłem przeciwnikiem. Ponieważ przewalutowanie musimy rozpatrywać nie tylko w kontekście przeszłości i teraźniejszości, ale przede wszystkim przyszłości. A nie wiemy, jaki będzie kurs franka za 2, 3, czy też 6 lat. Może się okazać, że kurs nie będzie wynosił 6 zł, ale np. 2 zł. Dlatego byłbym tu bardzo ostrożny – zwraca uwagę Sławomir Horbaczewski.
… albo mieszkanie dla banku
Jak podkreśla ekspert, jeśli chodzi o trzecią opcję, czyli możliwość zwrotu mieszkania w zamian za uwolnienie od kredytu, to tę możliwość musimy mieć cały czas na uwadze.
REKLAMA
– Ona musi być obecna w polskim prawie bankowym, w przygotowywanej teraz ustawie o kredytach hipotecznych. I Komitet Stabilności Finansowej, który zbiera się 10 sierpnia, zajmie się również tym tematem, bo jest to kluczowe. My musimy czerpać z najlepszych rozwiązań, które są już na bardziej dojrzałych rynkach po to, żeby nie wyważać otwartych drzwi. A to rozwiązanie spowoduje, że banki będą zdecydowanie bardziej ostrożnie udzielały kredytów, przede wszystkim dlatego, że będą się mogły wtedy zaspokoić w razie niewypłacalności kredytobiorcy tylko i wyłącznie z nieruchomości. Czyli będą to kredyty naprawdę hipoteczne – tłumaczy Sławomir Horbaczewski.
Kredyty hipoteczne zamiast „niewolniczych”
Ponieważ w opinii gościa Jedynki dzisiaj nie mamy w Polsce do czynienia z mieszkaniowymi kredytami hipotecznymi. Są to kredyty o charakterze „niewolniczym”.
– Tak jak kiedyś chłopi pańszczyźniani byli przywiązani do ziemi, tak dzisiaj kredytobiorcy i walutowi, i złotowi, są przywiązani do mieszkania. Czyli jest to stosunek „niewolniczy” między kredytobiorcą a bankiem. I dlatego musimy od tego odejść – zaznacza Sławomir Horbaczewski.
A co z kosztami nowych rozwiązań?
Zakładając, że Komitet Stabilności Finansowej wypracuje warunki tzw. dobrowolnego przewalutowania, to ile banki za to zapłacą? Czy tyle samo, ile prognozował i KNF, i NBP czyli kilkadziesiąt miliardów złotych?
REKLAMA
– Te prognozy były oparte moim zdaniem na pobieżnych ankietach, raczej były to sondaże niż analizy, i nie powinniśmy się przyzwyczajać do tych kwot w żadnym razie. Natomiast jakiekolwiek dobrowolne dogadywanie się banków z kredytobiorcami nie będzie miało miejsca. Ponieważ dzisiaj banki przekonały się w sposób jednoznaczny, że niewiele zrobiły, i moim zdaniem ZBP też nie wykorzystał szansy, by przedstawić rozsądne argumenty, poza pozorowanymi działaniami typu „sześciopak” – komentuje Sławomir Horbaczewski z prezydenckiego zespołu ds. ustawy frankowej.
I choć teraz banki się cieszą z tego najnowszego projektu rozwiązania problemu kredytów frankowych, to zdaniem eksperta:
– Nie otwierałbym jeszcze szampana na miejscu banków.
Kancelaria Prezydenta przedstawiła projekt ustawy 2 sierpnia. Natomiast 10 sierpnia będzie ją omawiał Komitet Stabilności Finansowej. W jego skład wchodzą: Minister Finansów, Prezes Narodowego Banku Polskiego, Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, Prezes Zarządu Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. I jest jeszcze Sejm i Senat. Wiele może się zmienić.
REKLAMA
Błażej Prośniewski, mb
REKLAMA