Tomasz Majewski na sportowej emeryturze. "Trzeba sobie w głowie przestawić"
Tomasz Majewski po raz pierwszy od wielu lat nie musi szykować się do nowego sezonu. Polski kulomiot zakończył karierę, której kulminacją były dwa złote medale olimpijskie. O sportowej emeryturze, ale też i nowej roli w lekkoatletyce opowiadał w "Trzeciej Stronie Medalu" na antenie Trójki.
2016-11-07, 11:09
Posłuchaj
35-letni Majewski właśnie zakończył sportową karierę. Dwukrotny mistrz olimpijski (Pekin 2008 i Londyn 2012) nie kończy zupełnie ze sportem, został działaczem PZLA.
- Powoli się przyzwyczajam. Wyszedłem z okresu roztrenowania. Teraz jest ten czas, kiedy bywałem już na obozie. A teraz rutyna dnia jest inna. Ale jest OK - powiedział kulomiot. - Trzeba sobie w głowie przestawić, że już pewnych rzeczy nie będę musiał robić - dodał z uśmiechem.
Teraz zaczyna nową karierę, chce postawić na nogi "królową sportu" na Mazowszu. - Warszawa jest mało sportowa, ale i całe Mazowsze. Ze względu na pewnie układy nie jest w uprzywilejowanej sytuacji. Ciężko się o pewne sprawy doprosić. Czy mi się uda? Nie wiem, na pewno spróbuję - zaznaczył.
W programie "Trzecia Strona Medalu" krótko podsumował też swoją fantastyczną karierę sportową. Co spowodowało, że odniósł historyczny sukces, za jaki trzeba uważać dwukrotne mistrzostwo olimpijskie. - Mocna psychika to coś, co cechuje prawdziwych mistrzów. To są chwile maksymalnego napięcia, kiedy wszystko zależy od jednej sekundy. Tak powinien być wychowywany młody sportowiec - ocenił.
REKLAMA
Tomasz Majewski Warszawa jest mało sportowa, ale i całe Mazowsze. Ze względu na pewnie układy nie jest w uprzywilejowanej sytuacji. Ciężko się o pewne sprawy doprosić. Czy mi się uda? Nie wiem, na pewno spróbuję
Badania psychologiczne (ale i rzeczywistość) pokazały, że jest w czołówce polskich sportowców najbardziej odpornych na stres. Tak samo oceniono Waldemara Legienia, mistrza olimpijskiego w judo z Seulu (1988) i Barcelony (1992). - Mamy ten wewnętrzny spokój, który pozwala przezwyciężać stres. Nie zdobyliśmy tych medali przez przypadek - podkreślił.
Sam przyznał, że byli lepsi od niego, ale właśnie odporność psychiczna przesądziła o jego medalach. - Pchałem ze wspaniałymi zawodnikami. To była zawsze świetna rywalizacja. Udawało mi się wygrywać z ludźmi, którzy pchali dalej - powiedział.
Oprócz kariery działacze będzie miał teraz więcej czasu dla... swojego syna. - Nie będę zmuszał syna do sportu. Ale pchać go kulą nauczę - uśmiecha się.
Więcej w całej rozmowie z Tomaszem Majewskim.
Trzecia strona medalu na antenie Trójki w każdą niedzielę między 17.05 a 19.00.
REKLAMA
kbc
REKLAMA