Australian Open. Trener Radwańskiej: tytuł wielkoszlemowy na wyciągnięcie ręki

- Podchodzę do tego jak do pierwszego półfinału Australian Open, a nie porażki. Jasne, że byłem zły i było mi przykro, że to się odbyło w ten sposób, ale jestem daleki od rozpaczy - ocenił występ Agnieszki Radwańskiej w Melbourne jej trener - Tomasz Wiktorowski.

2014-01-27, 16:21

Australian Open. Trener Radwańskiej: tytuł wielkoszlemowy na wyciągnięcie ręki
Agnieszka Radwańska. Foto: facebook/Agnieszka Radwańska

Posłuchaj

Tomasz Zimoch (PR1) w rozmowie z Tomaszem Wiktorowskim - trenerem Agnieszki Radwańskiej
+
Dodaj do playlisty

Z Tomaszem Wiktorowskim po Australian Open 2014 spotkał się dziennikarz radiowej Jedynki - Tomasz Zimoch.

Turniej kobiecy w Melbourne wygrała Chinka Na Li, a Agnieszka Radwańska odpadła w półfinale z Dominiką Cibulkovą (1:6, 2:6). Wcześniej pokonała jednak wyżej rozstawioną Białorusinkę - Wiktorię Azarenkę.

Wiktorowski przewidział triumf Chinki

- Czy zwycięstwo Chinki Na Li to niespodzianka? - pytał Wiktorowskiego Tomasz Zimoch.

- Wiadomo, że każdy przed turniejem stawia na Serenę. W tej chwili w damskim tenisie jest ona, długo, długo nikt, a dopiero potem reszta dziewczyn. Kiedy odpadła - Na Li była na wznoszącej fali, stała się pretendentką do tytułu - odpowiedział trener Agnieszki Radwańskiej.

Według Wiktorowskiego by wygrać wielkoszlemowy turniej trzeba też rozegrać jeden wyjątkowo ciężki mecz. Tak też było w przypadku Chinki, która w 1/16 finału musiała nawet bronić piłek meczowych w spotkaniu z Czeszką Lucie Safarovą.

REKLAMA

- Oceniałem, że może wygrać cały turniej po jej meczu z Safarovą. Mam teorię, według której, aby wygrać turniej wielkoszlemowy, trzeba mieć taki ciężki mecz i otrzeć się w nim o piłki meczowe. Emocje muszą sięgnąć zenitu, a potem opaść, żeby dalej grać już na pełnym luzie. Wtedy jest spokój i pewność siebie, że wszystko, co złe, ma się już za sobą.  Dla mnie to sygnał, że ta zawodniczka może wygrać - wyjaśnił Wiktorowski.

To nie była stracona szansa Agnieszki

Trener podkreślał też, że nie analizuje obsesyjnie porażek i w ogóle nie chce rozpatrywać występu swojej zawodniczki pod tym kątem. Konstruktywne i bardziej optymistyczne podejście jest mu zdecydowanie bliższe.

- Nie rozpatruję porażki jako straconej szansy. Od rozpamiętywania porażek można nabawić się depresji. Na Li ma 31 lat, to jej drugi triumf w karierze. Agnieszka ma 24, niedługo skończy 25. Tytuły i szczęście po wygraniu Wielkiego Szlema jest jeszcze przed nią - powiedział.

REKLAMA

Tomasz Zimoch po meczu z Azarenką zauważył, że Agnieszka Radwańska "grała jak Chopin i Mozart razem wzięci" i trudno się z taką oceną formy Polki nie zgodzić. Jednak dzień później, w spotkaniu z Cibulkovą, wszystko wyglądało diametralnie inaczej.

Agnieszka Radwańska wciąż zbiera doświadczenie

- Przeczytałem i usłyszałem już chyba wszystkie możliwe teorie i hipotezy dotyczące gry Agnieszki. Wyrok został obwieszczony, trzeba by jeszcze tylko zamknąć winnych i wszyscy byliby szczęśliwi - stwierdził. - Ja podchodzę do tego jak do pierwszego półfinału Australian Open, a nie porażki. Jasne, że byłem zły i było mi przykro, że to się odbyło w ten sposób, ale jestem daleki od rozpaczy - powiedział trener polskiej tenisistki.

Wiktorowski dodał, że Agnieszka Radwańska dopiero zbiera doświadczenie, uczy się emocji towarzyszących sportowcowi, który wygrywa mecz w wielkim stylu ze światowej klasy tenisistką.

- Mecz z Cibulkovą nie stał na odpowiednim poziomie pod względem mentalnym. Sport indywidualny powoduje ogromny stres i obciążenia. Dlatego też wiadomo, nad czym musimy pracować - tłumaczył słabszą postawę swojej podopiecznej w półfinale Australian Open.

REKLAMA

Według Wiktorowskiego - Agnieszką Radwańską niewiele dzieli od tytułu wielkoszlemowego. - Tytuł wielkoszlemowy jest na wyciągnięcie ręki. Chodzi nam o numer 1, który w tym momencie ma Serena Williams. Agnieszka musi krok po kroku przechodzić na kolejne stopnie. Oswoi się z emocjami, które panują na najwyższych szczeblach takich turniejów - zaznaczył Wiktorowski.

 

ps, man, polskieradio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej