Ekstraklasa: Zawisza Bydgoszcz - Śląsk Wrocław. Gospodarze znów w "8"

Walczący o pierwszą ósemkę piłkarze bydgoskiego Zawiszy pokonali przed własną publicznością 1:0 (0:0) Śląsk Wrocław.

2014-03-30, 17:53

Ekstraklasa: Zawisza Bydgoszcz - Śląsk Wrocław. Gospodarze znów w "8"

Posłuchaj

Obrońca Zawiszy Bydgoszcz - Łukasz Nawotczyński - po meczu ze Śląskiem Wrocław (IAR/Naczelna Redakcja Sportowa PR)
+
Dodaj do playlisty

Gospodarze musieli radzić sobie w tym pojedynku bez trenera Ryszarda Tarasiewicza, który został ukarany przez Komisję Ligi zakazem prowadzenia zespołu w dwóch ligowych spotkaniach. Szkoleniowiec pojedynek oglądał z trybun.

Pierwsza połowa meczu nie przyniosła większych emocji. Oba zespoły walczyły o piłkę w środku pola, sporadycznie próbują wyprowadzać ataki. Przez pół godziny piłkarze oddali zaledwie osiem strzałów, z czego tylko cztery skierowane były prosto w bramkę. Potem Śląsk zamknął Zawiszę na jego połowie, a podopieczni trenera Tarasiewicza próbowali grać z kontry.

Cztery minuty przed końcem pierwszych 45 minut podanie od Marco Paixao otrzymał Tadeusz Socha i próbował przelobować wychodzącego z bramki Wojciecha Kaczmarka. Piłka trafiła jednak w poprzeczkę.

Po zmianie stron od 50. minuty coraz groźniejsze akcje zaczęli konstruować podopieczni Tadeusza Pawłowskiego. Najpierw bliski przelobowania bramkarza Zawiszy był Rafał Grodzicki, a dwie minuty później strzał z ostrego kąta Flavio Paixao Kaczmarek wybił po słupku.

REKLAMA

W 64. minucie wreszcie gospodarze przeprowadzili groźną akcję. Niepozorne podanie od Michała Masłowskiego zakończył strzałem z ostrego kąta Jakub Wójcicki. Trzy minuty później, po rzucie rożnym, piłka trafiła wprost na głowę Igora Lewczuka, jednak Marian Kelemen instynktownie wybił ją z linii bramkowej.

Siedem minut przed końcem spotkania dośrodkowanie z rzutu rożnego dla Zawiszy trafiło wprost na nogę Kamila Drygasa. Ten uderzył piłkę bez zastanowienia i pewnie pokonał bramkarza gości, dając Zawiszy nie tylko prowadzenie, ale - jak się później okazało - zwycięstwo w całym meczu.

Po meczu powiedzieli:

Waldemar Tęsiorowski (drugi trener Zawiszy Bydgoszcz): "Chciałbym podziękować zespołowi za wiarę w to, że po ciężkim meczu, który rozegraliśmy w Zabrzu w Pucharze Polski, możemy przechylić szalę zwycięstwa i zdobyć trzy punkty. Śląsk miał dziś na pewno więcej z gry, w pewnych momentach był stroną przeważającą, ale, jak to bywa w życiu, trzeba wykorzystywać sytuacje które się ma. Wierzyliśmy w nasze dobre wykonywanie stałych fragmentów gry i faktycznie przyniosło nam to dziś bramkę i zwycięstwo. Mamy 42 punkty, a przed nami ciężki mecz w Warszawie. Zwycięstwo dedykujemy także Ryszardowi Tarasiewiczowi, który dziś nie mógł być pierwszym trenerem. Mam jednocześnie nadzieję, że taka sytuacja z wyrzuceniem szkoleniowca, trochę zbyt pochopnym, już się więcej nie powtórzy".

Tadeusz Pawłowski (trener Śląska Wrocław): "Uważam, że był to dobry mecz mojego zespołu. Problem leży jednak w tym, że to już kolejne spotkanie, w którym nie umiemy wykorzystac fazy dobrej gry. Dochodzimy do sytuacji bramkowych, z których ich nie zdobywamy. Jeśli na wyjeździe nie strzela się gola, to potem trudno także o dobry wynik. Szkoda straconej bramki, bo przy stałym fragmencie gry wiadomo, kto przy kim stoi. Wierzyliśmy, że można było coś tu ugrać, ale się nie udało".

REKLAMA

Zawisza Bydgoszcz - Śląsk Wrocław 1:0 (0:0)

Bramki: Kamil Drygas (83.)

Żółte kartki - Zawisza Bydgoszcz: Łukasz Nawotczyński, Hermes. Śląsk Wrocław: Tadeusz Socha, Tom Hateley.

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

Widzów: 6 000.

REKLAMA

Zawisza Bydgoszcz: Wojciech Kaczmarek - Igor Lewczuk, Andre Micael Pereira, Łukasz Nawotczyński, Piotr Petasz (91. Alvarinho), Sebastian Ziajka - Hermes (46. Bernardo Vasconcelos), Kamil Drygas, Jakub Wójcicki, Sebastian Dudek - Michał Masłowski (67. Luis Carlos).

Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Tom Hateley, Adam Kokoszka, Rafał Grodzicki, Tadeusz Socha, Sebino Plaku (85. Sylwester Patejuk) - Dalibor Stevanovic (85. Sebastian Mila), Robert Pich (46. Mateusz Machaj), Flavio Paixao, Paweł Zieliński - Marco Paixao.

mr

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej