Ekstraklasa: Lech na szóstkę z Jagiellonią
W ostatnim sobotnim meczu 29. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy Lech Poznań rozbił 6:1 Jagiellonię Białystok. - Wiedziałem, że Teodorczykowi trzeba zaufać - powiedział po meczu trener Mariusz Rumak o snajperze, który zdobył 3 bramki.
2014-04-06, 08:40
Lech znokautował Jagiellonię 6:1, choć przy lepszej skuteczności mógł pokusić się o znacznie wyższą wygraną. Dokładnie takim wynikiem zakończyło się spotkanie obu drużyn w Poznaniu sześć lat temu. Bohaterami sobotniego spotkania byli Łukasz Teodorczyk, który zaliczył hat-tricka oraz 17-letni Dawid Kownacki.
Przed tygodniem Jagiellonia zremisowała w Zabrzu z Górnikiem 3:3, choć przegrywała już 0:3. Trener gości Piotr Stokowiec przed spotkaniem z Lechem zastanawiał się, czy w Poznaniu obejrzy swój zespół z pierwszej, czy z drugiej połowy wspomnianego meczu. Tymczasem już do przerwy szkoleniowiec "Jagi" miał prawdopodobnie jeszcze większe koszmary niż podczas pojedynku z zabrzanami.
Jego podopieczni przegrywali 0:3, ale to był i tak najniższy wymiar kary. Poznaniacy worek z bramkami otworzyli już w siódmej minucie - Kacper Hamalainen z takim impetem uderzył piłkę głową, że razem z nią wpadł do siatki. Potem idealne podania Mateusza Możdżenia i Gergo Lovrencsica wykorzystał z zimną krwią Łukasz Teodorczyk, który najwyraźniej nie zamierza rezygnować z pościgu za liderem klasyfikacji najlepszych strzelców - Marcinem Robakiem.
Goście bardzo niefrasobliwie grali w defensywie, ale potrafili kilkakrotnie zagrozić bramce Krzysztofa Kotorowskiego, który zastąpił w tym meczu lekko kontuzjowanego Macieja Gostomskiego. Najbliższy zdobycia kontaktowego gola był Adam Dźwigała, lecz trafił w słupek.
Kotorowski nie miał jednak tyle pracy co Krzysztof Baran, któremu często dopisywało szczęście. Sytuacji sam na sam nie wykorzystał Szymon Pawłowski, Jakub Tosik był bliski pokonania swojego bramkarza, a główka Marcina Kamińskiego wylądowała na poprzeczce.
Po zmianie stron gospodarze nie osiedli na laurach, a białostoczanie w dziecinny sposób tracili piłkę i tym samym prowokowali groźne sytuację pod swoją bramką. W 50. min. debiutujący w poznańskim zespole Paulus Arajuuri po dośrodkowaniu z rzutu rożnego trafił w słupek.
Ostrzeliwanie bramki Barana trwało w najlepsze. Po nieudanej próbie Arajuuriego, Teodorczyk poprawił swój dorobek, trafiając po raz 17. w tym sezonie. Kolejny raz w barwach Lecha znakomite wejście na boisko zanotował Konwacki. Młody napastnik nie wystąpił w dwóch ostatnich meczach ligowych, gdyż brał udział w turnieju eliminacyjnym do mistrzostw Europy reprezentacji U-17. Pojawił się na boisku w 76. min. i po kilkudziesięciu sekundach, po podaniu innego zmiennika Daylona Claasena, trafił do siatki. Chwilę później 17-latek zagrał do Gergo Lovrencsicsa, a ten z woleja zdobył najładniejszego gola w tym meczu.
Jagiellonii udało się zdobyć kontaktową bramkę po zagraniu ręką Arajuuriego w polu karnym, gdy "jedenastkę" wykorzystał Dani Quintana.
Powiedzieli po meczu:
Mariusz Rumak (trener Lecha Poznań): "Pierwszą połowę zaczęliśmy tak, jak sobie zaplanowaliśmy. Strzeliliśmy szybko bramkę, potem dołożyliśmy kolejne dwie. Zapewniliśmy sobie drugie miejsce po rundzie zasadniczej, a to oznacza, że w ostatniej kolejce zagramy na Łazienkowskiej z Legią. Mecze z Jagiellonią nigdy nie należały do łatwych, dlatego z mojej strony nie było kurtuazją mówienie, że czeka nas bardzo trudne spotkanie. Przypomnę, że przegraliśmy ostatnio 0:2, a jak wygrywaliśmy, to z reguły skromnie. Cieszę się dziś przede wszystkim ze skuteczności, także z goli Łukasza Teodorczyka, bo wiedziałem, że trzeba mu po prostu zaufać. Ale też nie popadamy w euforię".
Piotr Stokowiec (trener Jagiellonii Białystok): "Gratuluję Lechowi bardzo dobrego spotkania. Można powiedzieć, że w każdym elemencie byliśmy słabsi i zasłużenie przegraliśmy. To co mi się nasuwa na usta to bezradność. Dziś byliśmy po prostu bezradni, szukaliśmy jakiegoś punktu zaczepienia, ale nie było żadnego. Lech nas zdominował. Najbardziej mnie boli, że nie tylko piłkarsko przegraliśmy, ale odstawaliśmy też zaangażowaniem. Przed tygodniem w Zabrzu pomogła nam bramka strzelona do szatni, tutaj takiej nie było. Wracamy do Białegostoku i szykujemy się do półfinału Pucharu Polski z Zawiszą Bydgoszcz. Może czasami trzeba odbić się od dna, by pójść potem w górę. Po takim meczu może być tylko lepiej. Liczę, że się podniesiemy. Teraz też okaże się, jaką jesteśmy drużyną i jakim ja jestem trenerem".
Źródło: T-Mobile Ekstraklasa/x-news
REKLAMA
Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 6:1 (3:0).
Bramki: 1:0 Kasper Hamalainen (7-głową), 2:0 Łukasz Teodorczyk (14), 3:0 Łukasz Teodorczyk (24-głową), 4:0 Łukasz Teodorczyk (53), 5:0 Dawid Kownacki (76), 6:0 Gergo Lovrencsics (78), 6:1 Dani Quintana (89-karny).
Żółta kartka - Lech Poznań: Łukasz Trałka. Jagiellonia Białystok: Jakub Tosik, Michał Pazdan.
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów 17 681.
Lech Poznań: Krzysztof Kotorowski - Mateusz Możdżeń, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Hubert Wołąkiewicz - Gergo Lovrencsics, Łukasz Trałka, Kasper Hamalainen (81. Dimitrije Injac), Karol Linetty (76. Dawid Kownacki), Szymon Pawłowski (62. Daylon Claasen) - Łukasz Teodorczyk.
Jagiellonia Białystok: Krzysztof Baran - Jakub Tosik (46. Dawid Plizga), Ugochukwu Ukah, Martin Baran, Giorgi Popchadze - Joel Perovuo, Michał Pazdan, Maciej Gajos (46. Nika Dżalamidze), Adam Dźwigała (65. Sebastian Rajalakso), Dani Quintana - Bekim Balaj.
ah
REKLAMA