Liga Europy: Valencia po szaleńczej pogoni ma awans, Juventus wykonał plan
W czwartek do półfinału Ligi Europy awansowały drużyny Juventusu, Benfiki i Sevilli. Ostatnim półfinalistą została Valencia. Hiszpanie odrobili stratę trzech goli z pierwszego meczu, a w doliczonym czasie gry strzelili kolejne dwa.
2014-04-11, 09:45
Juventus Turyn, FC Sevilla, Benfica Lizbona i Valencia to półfinaliści piłkarskiej Ligi Europejskiej. O awans najdłużej walczyła Valencja. Na stadionie w Walencji gospodarze w regulaminowym czasie gry odrobili trzybramkową stratę z Bazylei.
Juventus, pewnie zmierzający po mistrzostwo Włoch, jest też na najlepszej drodze, by zagrać 14 maja w finale LE na... własnym stadionie. Po wyeliminowaniu Olympique Lyon zostanie mu do zrealizowania celu tylko jedna przeszkoda.
Przed tygodniem "Stara Dama" wygrała we Francji 1:0, a gdy już w czwartej minucie Andrea Pirlo zapewnił jej prowadzenie, sprawa awansu wydawała się rozstrzygnięta. W 18. minucie niepewność w sercach i głowach turyńskich piłkarzy oraz kibiców zasiał Jimmy Briand, który doprowadził do remisu. Złudzeń pozbawił jednak gości w drugiej połowie Claudio Marchisio
Juventus po raz 11. zmierzył się z przeciwnikiem z Francji w europejskich pucharach na własnym boisku i jeszcze nigdy nie przegrał (bilans to dziewięć zwycięstw i dwa remisy).
Jednobramkową zaliczkę z wyjazdu obroniła również Benfica Lizbona, która przed własną publicznością pokonała holenderski AZ Alkmaar 2:0. Oba gole zdobył urodzony w Brazylii, ale grający dla Hiszpanii Rodrigo.
Od grudnia to 25. wygrane spotkanie 32-krotnego mistrza Portugalii. W tym czasie zanotował on też trzy remisy, a przegrał tylko z FC Porto w krajowym pucharze.
Z tym zespołem na własnym stadionie rozprawiła się FC Sevilla. Straty po 0:1 w pierwszym meczu gospodarze odrobili już w piątej minucie, kiedy rzut karny wykorzystał Chorwat Ivan Rakitic. Po pół godzinie gry było już 3:0.
W drugiej połowie hiszpańska drużyna nie zwolniła tempa, choć od 54. minuty grała w osłabieniu po czerwonej kartce dla Coke. W 79. na 4:0 podwyższył Francuz Kevin Gameiro, a honorowego gola dla "Smoków" uzyskał tuż przed końcowym gwizdkiem Ricardo Quaresma.
- Musimy wierzyć, że jesteśmy w stanie odrobić straty. Przed nami jednak jeszcze 90 minut i postaramy się odwrócić losy rywalizacji - powiedział przed rewanżem napastnik Valencii Paco Alcacer.
I tą wiarą zaraził kolegów oraz kibiców. W 38. minucie po jego trafieniu gospodarze objęli prowadzenie, a jeszcze przed przerwą wynik podwyższył Chilijczyk Eduardo Vargas. W 70. minucie ponownie Alcacer posłał piłkę do siatki gości.
Zespół z Hiszpanii odrobił straty i o awans walczył w dogrywce. W doliczonym czasie gry dwóch zawodników z Bazylei dostało czerwone kartki. Hiszpanie wykorzystali przewagę i wbili gościom jeszcze dwa gole, które pozwoliły im dołączyć do reszty półfinalistów.
W LE, bądź wcześniej w Pucharze UEFA, tylko dwa razy zdarzyło się, by w dwumeczu lepszy okazał się zespół, który przegrał pierwsze spotkanie 0:3. W 1975 roku sztuki tej dokonał FC Brugge (z Ipswich Town), a w 1988 roku Bayer Leverkusen w finale z Espanyolem Barcelona. Valencia jest trzecia.
Rewanżowe mecze 1/4 finału:
Benfica Lizbona - AZ Alkmaar 2:0 (pierwszy mecz 1:0) Awans: Benfica
Juventus Turyn - Olympique Lyon 2:1 (1:0) Awans: Juventus
FC Valencia - FC Basel 5:0 (0:3) Awans: Valencia
FC Sevilla - FC Porto 4:1 (0:1) Awans: Sevilla
ps, ah
REKLAMA