Ekstraklasa: Legia wypunktowała Zawiszę. Przewaga nad Lechem utrzymana
W ostatnim sobotnim meczu Ekstraklasy Legia Warszawa wygrała u siebie z Zawiszą Bydgoszcz. Gospodarze zachowali bezpieczną przewagę nad goniącym ich Lechem Poznań.
2014-04-27, 09:00
Posłuchaj
Legia Warszawa to zespół, który najbardziej ucierpiał na reformie Ekstraklasy. Przewaga nad drugim w tabeli Lechem wynosiła przed podziałem na dwie grupy aż 10 punktów, potem zaledwie 5.
Po piątkowym zwycięstwie "Kolejorza" z Wisła Kraków Lech zbliżył się do mistrza Polski na bardzo mały dystans - przed meczem z Zawiszą Legia jest tylko 2 "oczka" nad zespołem Mariusza Rumaka.
Piłkarze Legii zapowiadali że chcą wrócić do bezpiecznej przewagi i z Zawiszą obchodzić ich będą wyłącznie 3 punkty. Zawodnicy trenera Berga pozostają najlepszą drużyną Ekstraklasy w meczach u siebie i potwierdzili to, choć trzeba przyznać, że nie było to łatwe spotkanie.
Zawisza wysoko postawił poprzeczkę i nie pozwolił gospodarzom na rozwinięcie skrzydeł. Goście groźnie kontrowali, jednak nie potrafili dojść do czystej, stuprocentowej sytuacji. Legia z kolei nie potrafiła wykorzystać swoich okazji.
REKLAMA
W drugiej połowie piłkarze mistrza Polski ożywili swoją grę i z minuty na minutę coraz bardziej zagrażali defensywie Zawiszy.
Chwilę po groźnej akcji Radovicia, w której świetnie interweniował Kaczmarek, do siatki gości trafił Michał Żyro. Pod koniec spotkania drugą, rozstrzygającą bramkę wbił wracający po kontuzji Marek Saganowski.
W pierwszym meczu rundy zasadniczej przegrali w Bydgoszczy, jednak w meczu w Warszawie nie zostawili żadnych złudzeń podopiecznym Ryszarda Tarasiewicza.Tym razem podwyższyli swój bilans zwycięstw z Zawiszą.
Powiedzieli po meczu:
Henning Berg (trener Legii): "Jesteśmy oczywiście niezmiernie szczęśliwi ze zwycięstwa w trudnym i toczonym w ciężkich warunkach atmosferycznych meczu. Deszcz i grząskie boisko nie służyły podkręcaniu tempa gry. Zawisza zaprezentował się w defensywie lepiej niż w niedawnym spotkaniu w sezonie zasadniczym, stąd nasze pewne problemy. Ale najpierw było super podanie Jodłowca do Michała Żyry, a później asysta tego drugiego i gol Saganowskiego, który przypieczętował nasz sukces. Długo zwlekałem ze zmianami, ale nie chciałem nic robić na siłę. Zresztą ci, co byli na boisku nie zasługiwali, by z niego zejść i wierzyłem, że w końcu zdobędą bramkę.
Chciałem się też odnieść do sytuacji z terminarzem rozgrywek. Mam przed sobą oficjalne pismo z Ekstraklasy SA, która tuż przed rundą finałową poinformowała, że finaliści Pucharu Polski kolejne spotkanie ligowe rozegrają 6 lub 7 maja. A z tego, co wiem, Zawisza gra z Lechem już 5 maja, trzy dni po finale. Uważam, że to niesprawiedliwe i zastanawiam się, kto i z jakich powodów zmienił wcześniejszą decyzję".
Ryszard Tarasiewicz (trener Zawiszy): "Legia wygrała zasłużenie, bo miała więcej do zaoferowania w ofensywie. Jest obecnie, według mnie, najlepszą drużyną w Polsce i chyba nie potrzebuje pomocy sędziego w sytuacjach stykowych. Szkoda, że arbiter nie pozwolił nam dokończyć kilku kontrataków. W przekroju całego sezonu nie jesteśmy w stanie dotrzymać kroku takiemu zespołowi jak Legia, ale w jednym meczu tak i dziś należą się moim chłopakom brawa za walkę. Wiosną już raz przegraliśmy w Warszawie, ale kilka dni później wygraliśmy pierwszy mecz półfinałowy PP z Jagiellonią. Nie miałbym nic przeciw temu, by historia się powtórzyła. Jeśli w piątek wygrany na Stadionie Narodowym finał PP, to dzisiejszej porażki nikt nie będzie żałował"
REKLAMA
Źródło: T-Mobile Ekstraklasa/x-news
Legia Warszawa - Zawisza Bydgoszcz 2:0
Bramki: 1:0 Żyro (71), 2:0 Saganowski (89)
REKLAMA
Składy:
Legia Warszawa: Kuciak - Bereszyński, Dossa Junior, Rzeźniczak, Brzyski - Vrdoljak, Jodłowiec - Żyro, Duda, Ojamaa - Radović
Zawisza Bydgoszcz: Kaczmarek - Lewczuk, Micael, Nawotczyński, Ziajka - Hermes, Dudek, Drygas - Petasz, Wójcicki, Carlos
ps
REKLAMA