Ekstraklasa: Podbeskidzie - Jagiellonia. "Jaga" walczyła do końca
W pierwszym meczu 32. kolejki grupy spadkowej Ekstraklasy Podbeskidzie Bielsko Biała pokonało 2:1 (0:0) Jagiellonię Białystok.
2014-05-01, 23:05
Posłuchaj
Ton grze początkowo nadawała Jagiellonia, która zepchnęła Podbeskidzie do defensywy. Goście uzyskiwali sporą przewagę atakując lewym skrzydłem, gdzie Tomasz Górkiewicz z trudem nadążał za Danim Quintaną i Mateuszem Piątkowskim. Efektu to nie przyniosło. Piłkarze z Białegostoku solidnie postraszyli "Górali" dopiero w 37. minucie, gdy po główce Adama Dźwigały piłkę z linii bramkowej wybił Anton Sloboda.
Po kwadransie gra się wyrównała. Bielszczanie szukali szans w kontrach, ale Damian Chmiel i Fabian Pawela nie radzili sobie z obrońcami "Jagi". Bramce gości zagrażali jedynie defensorzy: w 21. minucie Błażej Telichowski, a na minutę przed końcem Bartosz Konieczny, otrzymali dokładne podania w pole karne, ale ich uderzenia głową wyłapał Krzysztof Baran.
Po przerwie bielszczanie zaatakowali. Dużo ożywienia do gry wniósł wprowadzony z ławki Piotr Malinowski. "Górale" udokumentowali przewagę golem. W 50. minucie w ogromnym zamieszaniu pod bramką gości Pawela podał do Telichowskiego, który przyłożył nogę i pokonał Barana.
Podbeskidzie poszło za ciosem i 11 minut później podwyższyło wynik. Malinowski zakończył rajd lewą stroną dośrodkowaniem w kierunku dobiegającego do bramki Marka Sokołowskiego. Niefortunnie interweniował Giorgi Popchadze, który trafił do własnej bramki.
W ostatnich minutach Jagiellonia zepchnęła gospodarzy do obrony. W 87. minucie Filip Modelski wbiegł w pole karne i podał do Quintany, który zdobył kontaktową bramkę. "Jaga" atakowała, ale na więcej goli nie było jej już stać.
Po meczu powiedzieli:
Leszek Ojrzyński (trener Podbeskidzia Bielsko-Biała): "Wyszliśmy grać o trzy punkty i to było widoczne, zwłaszcza w drugiej połowie, gdy narzuciliśmy swój styl gry. Mieliśmy dużo sytuacji. Szkoda, że nie zdobyliśmy trzeciej bramki, bo straciliśmy później kontaktową i ostatnie minuty były nerwowe. Dziękuję piłkarzom za walkę, odwagę, a w drugiej połowie także polot. To się przyjemnie oglądało. W pierwszych pięciu minutach meczu przysnęliśmy i to był najsłabszy początek w tym roku, ale druga połowa była najlepsza. (...) Na razie droga do utrzymania jest daleka. Trzeba twardo stąpać po ziemi i pracować".
Michał Probierz (trener Jagiellonii Białystok): "W pierwszej połowie graliśmy dobrze. Wydawało, że tak będzie dalej. Nie można jednak tak grać, jak my: na 35 minut oddaliśmy całkowicie inicjatywę. (...) Może poczuliśmy, że już się utrzymaliśmy, ale to jeszcze bardzo ciężka walka. Mówiłem zawodnikom, że Podbeskidzie jest zaprawione w bojach i gra ambitnie do końca. Bramka na 2:0 zmieniła oblicze meczu. Zaryzykowaliśmy. Szkoda, że bramkę zdobyliśmy tak późno".
Podbeskidzie - Jagiellonia 2:1 (0:0)
Bramki: 1:0 Telichowski (50), 2:0 Sokołowski (61), 2:1 Quintana (88)
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Richard Zajac - Tomasz Górkiewicz, Bartłomiej Konieczny, Błażej Telichowski, Frank Adu Kwame - Marek Sokołowski, Anton Sloboda, Damian Chmiel (90+3 Dariusz Kołodziej), Maciej Iwański, Przemysław Pietruszka (46. Piotr Malinowski) - Fabian Pawela (72. Mikołaj Lebedyński).
Jagiellonia Białystok: Krzysztof Baran - Filip Modelski, Ugochukwu Ukah, Martin Baran, Giorgi Popchadze - Dani Quintana, Maciej Gajos (85. Jakub Tosik), Adam Dźwigała (71. Bekim Balaj), Rafał Grzyb, Dawid Plizga (77. Roberts Savalnieks) - Mateusz Piątkowski.
REKLAMA
Żółta kartka - Podbeskidzie Bielsko-Biała: Damian Chmiel. Jagiellonia Białystok: Dawid Plizga, Filip Modelski, Martin Baran.
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów 3 000.
(ah)
REKLAMA