NBA: słaby mecz Gortata, Wizards po raz trzeci przegrywają z Pacers
Koszykarze Washington Wizards w czwartym półfinałowym meczu Konferencji Wschodniej ligi NBA przegrali u siebie z Indiana Pacers 92:95. Kolejna porażka oznacza odpadnięcie z gry. Marcin Gortat uzyskał dwa punkty i trzy zbiórki.
2014-05-12, 14:30
Po słabym występie w meczu numer 3, przegranym 63:85, tym razem drużyna trenera Randy'ego Wittmana była bliska zwycięstwa i wyrównania stanu rywalizacji na 2-2. Prowadziła przez większą część spotkania.
W drugiej kwarcie, wygranej przez gospodarzy 29:11, znakomicie zagrali wchodzący z ławki weterani Al Harrington (34 lata), Drew Gooden (32) i Andre Miller (38). "Czarodzieje" grali bardzo szybko, co pokazali już w poprzednich meczach. Często zdobywali punkty z kontrataków po przechwytach podań rywali. Tuż po przerwie prowadzili już nawet 57:38, a jeszcze w połowie trzeciej kwarty 68:51, po jedynych punktach polskiego środkowego - dobitce niecelnego rzutu z dystansu Trevora Arizy.
Pacers w ciągu niespełna sześciu minut tej odsłony zmniejszyli jednak straty do jednego punktu (71:72), a na początku czwartej doprowadzili do remisu (74:74).
Rezerwowi "Czarodziejów" (w całym meczu Harrington, Gooden i Miller uzyskali 28 pkt, 13 zb. i sześć asyst) wyciągnęli jeszcze na 85:76 na 7.09 min. przed końcem. Od tego momentu do końca spotkania drużyna ze stolicy zdobyła jednak tylko siedem punktów, tracąc 19. Ważne rzuty w zespole Pacers trafiali w tym okresie najlepszy na parkiecie Paul George oraz Roy Hibbert, a gospodarze nie potrafili przebić się w ataku przez obronę gości.
Ostatni raz w meczu prowadzili po wolnych Johna Walla (91:90) na 1.47 przed ostatnim gwizdkiem sędziów. Na 6,1 s przed syreną mieli jeszcze szanse na doprowadzenie do dogrywki, ale Beal, pod presją rywala, nie złapał piłki podawanej z autu przez Trevora Arizę.
Gortat zaliczył w niedzielę najgorszy i najkrótszy występ w tegorocznym play off. Grał 21 minut - całą pierwszą kwartę i początkowy fragment trzeciej. Ostatnie 12 minut spotkania w drugim kolejnym spotkaniu przesiedział na ławce. Trafił jeden z trzech rzutów za dwa punkty, miał dwie zbiórki w obronie i jedną w ataku, asystę, przechwyt, blok i trzy faule.
Raz został zablokowany przy próbie wsadu przez Hibberta, z którym miał problemy w podkoszowej walce. Po sześciu kolejnych punktach zdobytych przez środkowego rywali w trzeciej kwarcie, usiadł na ławce i już nie wrócił do gry. Liczba zdobytych punktów i piłek zebranych z tablic to najniższe osiągnięcia Polaka w tym play off.
O zwycięstwie zespołu z Indianapolis przesądził George, który zdobył 39 pkt (rekord kariery w play off) i 12 zbiórek. Mocno wspierali go Hibbert - 17 i 9 zb, George Hill - 15 i David West - 14.
Najwięcej punktów dla Wizards zdobyli Bradley Beal - 20, Ariza - 16 i 9 zb., Wall - 12 i siedem asyst oraz Harrington - 11.
Koszykarze z Waszyngtonu nie wygrali w fazie pucharowej na własnym parkiecie od kwietnia 1979 roku.
W historii play off NBA tylko osiem zespołów awansowało do następnej rundy, przegrywając 1-3.
W rozegranym w Los Angeles innym niedzielnym meczu miejscowi Clippers po niesamowitej pogoni pokonali wyżej rozstawionych Oklahoma City Thunder 101:99 i wyrównali stan rywalizacji na 2-2.
W pierwszej kwarcie zawodnicy trenera Doca Riversa przegrywali już różnicą 22 punktów (7:29), ale potrafili odrobić straty. Na pierwsze w meczu prowadzenie wyszli w przedostatniej minucie meczu.
Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobyli Blake Griffin - 25, Chris Paul - 23 oraz Jamal Crawford i Darren Collison - po 18, a dla gości Kevin Durant - 40, Russell Westbrook - 27 i Reggie Jackson - 10.
Piąte mecze w obydwu parach odbędą się we wtorek w Indianapolis i Oklahoma City.
ps
REKLAMA